- Całe zdarzenie trwało cztery minuty. O 7.50 mieliśmy sygnał od maszynisty, że jakiś mały piesek uwolnił się z obroży i wpadł w torowisko. Wyłączyliśmy napięcie, w kilka minut wyciągnęliśmy czworonoga z torów i przekazaliśmy właścicielce - powiedziała w rozmowie z tvnwarszawa.pl rzeczniczka Metra Warszawskiego Anna Bartoń.
Jak dodała, utrudnienia nie wpłynęły szczególnie na ruch pasażerski i długość oczekiwania na pociągi przez innych pasażerów.
Szelki czy obroża?
Piesek był cały i zdrowy, ale rzecznika przy okazji zwróciła się do właścicieli psów: - Apelujemy do naszych pasażerów, żeby właściwie zabezpieczali zwierzęta. Właściwsze w takiej infrastrukturze jak metro będą szelki niż obroże. Tym bardziej że nie jest to przestrzeń oczywista dla zwierząt i może wywoływać pewien dyskomfort.
W nowojorskim metrze kilka lat temu wprowadzono zakaz przewożenia psów, o ile nie zmieszczą się do torby lub specjalnego transportera. Warunkiem jest transport czworonogów w taki sposób, by nie przeszkadzały pasażerom. To skutkowało ograniczeniami przewozu psów większych ras. Od tego czasu opiekunowie dużych psów próbują obejść zasady i pakują zwierzęta na przykład do większych toreb na zakupy, w plecaki podróżne czy torby sportowe. Zdjęcia labradorów, pitbulli czy samojedów w tego typu "transporterach" obiegły kilka lat temu media społecznościowe.
Czy pomysł z torbą jest brany pod uwagę w stolicy? - Właściwym jest sprawowanie odpowiedniej opieki nad zwierzętami, niepuszczanie ich luzem. Niektóre pieski potrafią wyswobodzić się z obroży, dlatego szelki są właściwsze, bezpieczniejsze i bardziej komfortowe zarówno dla psa, jak i opiekuna - zaznaczyła Bartoń.
Autorka/Autor: katke
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl