Nie zgadza się na "kłamstwo smoleńskie". Kim jest człowiek, którego wieniec zdenerwował Jarosława Kaczyńskiego?

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Zbigniew Komosa o złożeniu wieńca od obywateli, którzy nie zgadzają się na "kłamstwo smoleńskie"
Zbigniew Komosa o złożeniu wieńca od obywateli, którzy nie zgadzają się na "kłamstwo smoleńskie"TVN24
wideo 2/3
Zbigniew Komosa o złożeniu wieńca od obywateli, którzy nie zgadzają się na "kłamstwo smoleńskie"TVN24

Od kwietnia 2018 roku warszawski przedsiębiorca w każdą miesięcznicę katastrofy smoleńskiej składa przed pomnikiem na placu Piłsudskiego wieniec. Umieszcza na nim tabliczkę, w której winą za śmierć ofiar obarcza Lecha Kaczyńskiego. Wieniec usuwały dotychczas policja albo wojsko, choć werdykt Sądu Najwyższego orzekł, że treść tabliczki nie znieważa. Kim jest Zbigniew Komosa, który tak zdenerwował Jarosława Kaczyńskiego, że osobiście zdekompletował we wtorek wieniec?

10. dnia każdego miesiąca Zbigniew Komosa bierze udział w miesięcznicy smoleńskiej. Wraz z innymi aktywistami nie jest jednak wpuszczany na oficjalne obchody państwowe na placu Piłsudskiego w Warszawie. Na tych główną osobistością jest najważniejsza osoba w PiS, czyli prezes Jarosław Kaczyński. Od opozycyjnych aktywistów i ich happeningów lidera partii rządzącej od lat oddziela mur funkcjonariuszy policji.

Wieniec od tych, którzy nie zgadzają się na "kłamstwo smoleńskie"

10 października Komosa jak zawsze co miesiąc przyszedł na plac Piłsudskiego.

- Złożyłem jak co miesiąc wieniec od obywateli, którzy nie zgadzają się na kłamstwo smoleńskie szerzone przez Zjednoczoną Prawicę. Treść na wieńcu, który jest składany pod "schodami smoleńskimi", wskazuje na winę Lecha Kaczyńskiego w katastrofie smoleńskiej - tłumaczy Komosa. Pełna treść tabliczki brzmi tak: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski". Na dole jest również dopisek: "Stop kreowaniu fałszywych bohaterów".

We wtorek po złożeniu wieńca aktywiści udali się do pobliskiej kawiarni. - Po paru minutach znajoma poinformowała nas, że na plac Piłsudskiego wrócił Jarosław Kaczyński. Byliśmy mocno zdziwieni, bo nie ma on w zwyczaju pojawiać się po obchodach państwowych na placu Piłsudskiego. Tym bardziej że kordony policji są już wtedy zluzowane i nie ma on należytej ochrony, którą stanowią setki policjantów - opisuje dalej Komosa.

On i jego znajomi postanowili sami sprawdzić, po co prezes PiS w towarzystwie policji tam wrócił. Zobaczyli Jarosława Kaczyńskiego, który wsiada do limuzyny i odjeżdża. Jak relacjonuje przedsiębiorca, ramka, która była przytwierdzona do wieńca, była połamana, a szkło zbite. Wszystko leżało w odległości dwóch, trzech metrów od wieńca.

Aktywista od świadków dowiedział się, że - jak stwierdził - "prezes PiS na oczach policji i przy jej pełnym wsparciu i ochronie, wieniec zniszczył i połamał (tabliczkę - red.), po czym napadł na jednego z ludzi - mężczyznę, który nagrywał to zdarzenie".

- Policjanci nie zareagowali na ten czysto chuligański wyczyn - ocenił Zbigniew Komosa.

Jarosław Kaczyński zniszczył tabliczkę przytwierdzoną do wieńca
Jarosław Kaczyński zniszczył tabliczkę przytwierdzoną do wieńcaTu Obywatele/Facebook.com

Zabezpieczył dowody i zaniósł je na policję

- Poprosiłem policję o wezwanie techników policyjnych, żeby zabezpieczyli dowody tego przestępstwa. Mniej więcej po pół godziny się zjawili. Zrobili dokumentację zdjęciową. Poprosiłem ich również, żeby zdjęli odciski palców z ramki, z tabliczki - opisał dalej.

Potem policjanci odeszli do samochodu i odjechali. Komosa zebrał dowody sam, "przez plastikowy woreczek" i przyniósł na komendę przy Wilczej. - W celu złożenia zawiadomienia o popełnieniu wykroczenia chuligańskiego i przestępstwa znieważenia miejsca upamiętnienia, jakiego dokonał Jarosław Kaczyński - wyjaśnił.

Policję poprosił także o pobranie odcisków palców i dołączenie do akt sprawy. W odpowiedzi dostał dokument potwierdzający przyjęcie zawiadomienia.

Udało nam się ustalić, że do policji wpłynęły dwa zawiadomienia. Jedno dotyczy znieważenia pomnika poprzez postawienie przed nim zniszczonego wieńca. Drugie dotyczy zniszczenia wieńca, które oszacowano na 400 złotych.

Co miesiąc składa wieniec przed pomnikiem

Dlaczego aktywista od pięciu już lat pojawia się 10. dnia każdego miesiąca i składa wieniec przy pomniku ofiar katastrofy? Na jakiej podstawie obciąża za nią zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego? - Co mną kieruje? Brak zgody na budowę historii mojej ojczyzny opartej na teoriach, które nie mają pokrycia w faktach - mówił w programie "Czarno na białym", mając na myśli hipotezy o zamachu czy spisku. - Nigdy moim zamiarem nie było znieważenie kogokolwiek. Nie zgadzam się z tym. Na tabliczce przyczepionej do wieńca oddaję cześć i pamięć - stwierdził.

Problemy ze służbami pojawiły się, gdy już po raz pierwszy chciał złożyć wieniec - 10 kwietnia 2018 roku - w momencie odsłonięcia pomnika na placu Piłsudskiego. Zbigniew Komosa nie został jednak wpuszczony na oficjalne obchody ósmej rocznicy katastrofy. - Nie byłem na liście, mogli wejść tylko specjalnie wyselekcjonowani przez partię ludzie. Więc przyszedłem tam dnia następnego i złożyłem ten wieniec pod pomnikiem, już poza państwowymi uroczystościami - wspominał.

Ku jego zaskoczeniu wkrótce żołnierze zabrali wieniec. - Przyłapałem ich na gorącym uczynku - opisywał. Oficer dyżurny garnizonu warszawskiego zapytany o to, dlaczego tak się stało, miał odpowiedzieć, że "znajdują się w nim podejrzane materiały" i został zabrany do kontroli pirotechnicznej.

Przedsiębiorca miał postawionych kilkanaście zarzutów za znieważenie pomnika poprzez złożenie wieńca z tabliczką o treści, którą zacytowaliśmy powyżej.

"Rządzący chcą cenzurować społeczeństwo i możliwość manifestowania"

Warszawski adwokat Jerzy Jurek przyznaje, że bronił Komosy w licznych procesach dotyczących zarzutów znieważenia pomnika smoleńskiego, które toczyły się przed Sądem Rejonowym Warszawa-Śródmieście. - Wszystkie zakończyły się uniewinnieniem. W tych procesach prokuratura odwoływała się. Sprawa była również rozpatrywana przez Sąd Najwyższy, który stwierdził, że stawianie takiego wieńca, w tamtym miejscu, jest czynnością prawnie dopuszczalną - wskazał adwokat.

CZYTAJ TEŻ: Nerwowa atmosfera przy pomniku smoleńskim. Kaczyński rozbił tabliczkę z wieńca

Jak ocenił wtorkową sytuację na placu Piłsudskiego? - Te wszystkie prześladowania, które spotkały pana Zbigniewa w związku z jego manifestowaniem, wiążą się z tym, że w imię budowania mitu o zamachu rządzący chcą cenzurować opinię (publiczną - red.), chcą cenzurować społeczeństwo i możliwość manifestowania. Dlatego wieńce były wcześniej zabierane przemocą przez wojsko. Dlatego pan Zbigniew był wielokrotnie oskarżany. Najwyraźniej pan Jarosław Kaczyński uznał, że sam ma prawo cenzurować te opinie, które w imieniu wielu osób wyraża w tamtym miejscu - stwierdził mecenas Jurek.

Jego zdaniem sytuacja z udziałem prezesa PiS miała charakter chuligański. A biorąc pod uwagę, że doszło do niej w miejscu publicznym, to mamy "rażące lekceważenie porządku prawnego". - Apeluję do policji, żeby wszczęła w sprawie o charakterze chuligańskim postępowanie 24-godzinne. Apeluję do pana Jarosława Kaczyńskiego, aby zechciał się zrzec immunitetu. Wielokrotnie podkreślał, że wszyscy są równi wobec prawa - dodał adwokat.

Kaczyński krytykuje policjantów, żąda legitymowania ludzi
Kaczyński krytykuje policjantów, żąda legitymowania ludziTVN24

Czy można złożyć wieniec przed pomnikiem?

Konkret24 sprawdzał, czy obywatel może zawsze złożyć wieniec przed dowolnie wybranym przez siebie pomnikiem znajdującym się na ogólnodostępnym terenie. - Jeśli nikogo nie obraża, to jak najbardziej - odpowiedziała Eliza Rutynowska, prawniczka Forum Obywatelskiego Rozwoju. - Po to są pomniki, żeby czcić pamięć - dodała.

Dlaczego zdarzały się przypadki usuwania wieńca przez wojsko? - Usunięcie przedmiotowego wieńca oraz jego zabezpieczenie i przekazanie funkcjonariuszom policji wynikało tylko i wyłącznie z obraźliwej treści napisu umieszczonego na wieńcu - tłumaczył z kolei Konkret24 ppłk Tomasz Sewastynowicz, rzecznik prasowy Dowództwa Garnizonu Warszawa.

Autorka/Autor:katke/tok

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Tramwaje Warszawskie snują plany dotyczące przedłużenia linii tramwajowej, która obecnie kończy się na skrzyżowaniu Gagarina i Czerniakowskiej. W bliżej nieokreślonej na ten moment przyszłości, składy mają zawracać dzięki pętli przy Elektrociepłowni Siekierki.

Ambitne plany wydłużenia trasy tramwajowej z Dolnego Mokotowa. Powstanie łączona pętla

Ambitne plany wydłużenia trasy tramwajowej z Dolnego Mokotowa. Powstanie łączona pętla

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura umorzyła trzy postępowania dotyczące incydentów na placu Piłsudskiego. Chodzi o zabieranie kontrowersyjnego wieńca sprzed pomnika smoleńskiego oraz uszkodzenie znajdującej się na nim tabliczki. Policja wciąż prowadzi bliźniacze postępowanie dotyczące ostatniej uroczystości.

Politycy PiS zabierali wieńce sprzed pomnika smoleńskiego, są decyzje prokuratury

Politycy PiS zabierali wieńce sprzed pomnika smoleńskiego, są decyzje prokuratury

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W ciągu jednej doby w województwie mazowieckim utonęły cztery osoby. Wśród ofiar jest mężczyzna, który nie wypłynął po skoku z mola na Jeziorze Zegrzyńskim.

W ciągu jednej doby na Mazowszu utonęły cztery osoby

W ciągu jednej doby na Mazowszu utonęły cztery osoby

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W czasach Polski Ludowej 22 lipca był świętem państwowym. Tego dnia urządzano huczne imprezy plenerowe, władze otwierały największe inwestycje, m.in. Pałac Kultury i Nauki. W poniedziałek wieczorem odbędzie się niezwykły spacer z przewodnikiem - szlakiem warszawskiego socrealizmu.

Zagadki socrealistycznej Warszawy. Niezwykły spacer z przewodnikiem

Zagadki socrealistycznej Warszawy. Niezwykły spacer z przewodnikiem

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

W poniedziałek, 22 lipca po raz kolejny ulicami Warszawy przejdzie Marsz Pamięci. To hołd dla ofiar akcji deportacyjnej przeprowadzonej w getcie warszawskim.

Marsz Pamięci przejdzie ulicami Warszawy

Marsz Pamięci przejdzie ulicami Warszawy

Źródło:
PAP

W poniedziałek rano nie działały cztery stacje na centralnym odcinku pierwszej linii metra. Powodem był pozostawiony bagaż. Uruchomiono komunikację zastępczą.

Utrudnienia w metrze przez pozostawiony bagaż

Utrudnienia w metrze przez pozostawiony bagaż

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Woda z wodociągu w miejscowości Brok nie nadaje się do spożycia ani do celów higienicznych - poinformował miejscowy sanepid. Urząd gminy zapewnia wodę butelkowaną oraz z beczkowozu.

Bakterie kałowe w wodzie, komunikat sanepidu

Bakterie kałowe w wodzie, komunikat sanepidu

Źródło:
PAP

"Sprawcy uderzali i kopali 32-latka, powodując obrażenia twarzy" - opisuje wydarzenia z soboty Komenda Stołeczna Policji. Powodem bandyckiego ataku było zwrócenie uwagi na zbyt głośne zachowanie w tramwaju.

Bili i kopali po głowie, bo zwrócił im uwagę, że są zbyt głośno

Bili i kopali po głowie, bo zwrócił im uwagę, że są zbyt głośno

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Panoramę Warszawy z 46. piętra można podziwiać z budynku Varso Tower, wchodzącego w skład kompleksu biurowo-usługowego Varso Place. Na tvnwarszawa.pl pokazujemy najświeższe zdjęcia.

Tak wygląda Warszawa z 46. piętra

Tak wygląda Warszawa z 46. piętra

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Skala tej inwestycji - jak na owe czasy - była potężna. Powstały o niej piosenki, zagrała też w wielu filmach. Właśnie mija pół wieku odkąd warszawiacy po raz pierwszy przejechali Trasą Łazienkowską.

"Jasna, długa, prosta, szeroka jak morze". Trasa Łazienkowska kończy 50 lat

"Jasna, długa, prosta, szeroka jak morze". Trasa Łazienkowska kończy 50 lat

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W niedzielę strażacy prowadzili poszukiwania 32-latka na Wiśle w okolicy Nowego Dworu Mazowieckiego. Niestety odnalezionego mężczyzny nie udało się uratować. Równie tragicznie zakończyła się akcja ratunkowa na Jeziorze Zegrzyńskim w Nieporęcie, podczas której z wody wyciągnięto 33-letniego mężczyznę.

Jednego porwał nurt Wisły, drugi zniknął w jeziorze koło mola. Młodzi mężczyźni utonęli

Jednego porwał nurt Wisły, drugi zniknął w jeziorze koło mola. Młodzi mężczyźni utonęli

Aktualizacja:
Źródło:
tvnnwarszawa.pl, PAP

Na Czerniakowskiej zderzyły się dwa samochody. Jeden przeleciał przez barierę energochłonną i zakończył jazdę na poręczy kładki dla pieszych. Jedna osoba trafiła do szpitala.

Po zderzeniu wypadł z drogi i wjechał w kładkę dla pieszych

Po zderzeniu wypadł z drogi i wjechał w kładkę dla pieszych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W niedzielę w alei Krakowskiej doszczętnie spłonął samochód osobowy. Na szczęście podróżującym osobom udało się opuścić pojazd, przed rozwinięciem się pożaru.

"Zobaczył dym wydobywający się z komory silnika". Auto doszczętnie spłonęło

"Zobaczył dym wydobywający się z komory silnika". Auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na autostradzie A2 pod Grodziskiem Mazowieckim zapaliła się ciężarówka, przewożąca warzywa. Pojazd stanął w płomieniach, a nad okolicą unosił się gęsty dym. Do akcji gaśniczej ruszyli strażacy.

Ciężarówka w ogniu. Buchające płomienie i gęsty dym na autostradzie

Ciężarówka w ogniu. Buchające płomienie i gęsty dym na autostradzie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkaniec Garwolina przejął się losem małego dzika. Przygarnął do mieszkania w bloku zwierzę, która błąkało się po lesie. Sąsiedzi wezwali policję. Mężczyźnie grozi odpowiedzialność karna.

Przygarnął do mieszkania małego dzika. Sąsiedzi wezwali policję

Przygarnął do mieszkania małego dzika. Sąsiedzi wezwali policję

Źródło:
PAP

Stołeczni policjanci skontrolowali przewoźników na aplikację. Wykryli 11 naruszeń ustawy o transporcie drogowym lub przepisów porządkowych. Posypały się mandaty, zatrzymano siedem dowodów rejestracyjnych.

Policja kontrolowała taksówki na aplikację, posypały się mandaty

Policja kontrolowała taksówki na aplikację, posypały się mandaty

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Jest pierwsza wizualizacja toru łyżwiarskiego Stegny. Wiceprezydentka Warszawy Renata Kaznowska pokazała ją w mediach społecznościowych, informując jednocześnie o ogłoszonym przetargu na wybór wykonawcy modernizowanego obiektu.

Tak ma wyglądać tor łyżwiarski Stegny. Jest przetarg

Tak ma wyglądać tor łyżwiarski Stegny. Jest przetarg

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura Rejonowa w Otwocku bada okoliczności śmierci 11-miesięcznej dziewczynki, która zmarła w tamtejszym szpitalu. Z ustaleń reportera tvnwarszawa.pl wynikało, że w szpitalu zabrakło specjalistycznego sprzętu, dlatego do placówki wezwano zespół ratownictwa medycznego. Wykonana została już sekcja, ale śledczy wciąż czekają na jej wyniki.

W szpitalu nie było sprzętu, zmarła 11-miesięczna dziewczynka. Prokuratura zabezpieczyła monitoring

W szpitalu nie było sprzętu, zmarła 11-miesięczna dziewczynka. Prokuratura zabezpieczyła monitoring

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dokładnie w trzecią rocznicę tragicznego wypadku w samym centrum Warszawy zapadł wyrok na kierowcę porsche. Mężczyzna pojednał się z rodziną ofiary, a ta zgodziła na karę w zawieszeniu. Sędzia był jednak innego zdania i uznał, że Patryk D., który pędził Marszałkowską prawie 140 kilometrów na godzinę, musi trafić za kratki.

Pędził białym porsche, uderzył w pieszego o kulach. Wyrok w sprawie śmiertelnego wypadku

Pędził białym porsche, uderzył w pieszego o kulach. Wyrok w sprawie śmiertelnego wypadku

Źródło:
tvnwarszawa.pl