Został zatrzymany za tęczową maseczkę. Sąd zdecydował, że dostanie odszkodowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Zatrzymania demonstrujących na Krakowskim Przedmieściu. "Nie mają dostępu do pełnomocników"
Zatrzymania demonstrujących na Krakowskim Przedmieściu. "Nie mają dostępu do pełnomocników"TVN24
wideo 2/1
Protest w obronie aresztowanej aktywistki LGBT

W sierpniu 2020 roku 20-letni Aleks został zatrzymany podczas protestu w obronie aktywistki Margot, choć nie brał w nim czynnego udziału. Najpierw Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uznał, że policjanci interweniowali wobec mężczyzny niesłusznie. A teraz Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził na korzyść mężczyzny 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia.

7 sierpnia 2020 roku na Krakowskim Przedmieściu odbył się protest przeciwko decyzji sądu o dwumiesięcznym areszcie Margot, podejrzanej o uszkodzenie furgonetki z homofobicznymi hasłami i atak na jej kierowcę. 

Policjanci najpierw zatrzymali Margot, a potem kolejnych uczestników protestu. Doszło do przepychanek, łącznie do sprawy zatrzymano 48 osób. Rzecznik Komendy Stołecznej Sylwester Marczak mówił wówczas, że czynności wobec tych osób są prowadzone w oparciu o artykuł 254 Kodeksu karnego, czyli czynny udział w zbiegowisku. Niektórym osobom postawiono również zarzut uszkodzenia radiowozu i znieważania policjantów.

Wśród zatrzymanych za udział w zbiegowisku był 20-letni Aleks. Jak się okazało - niesłusznie.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Po zatrzymaniu dwa tosty i kubek herbaty

Pełnomocnik zatrzymanego mężczyzny mecenas Karol Wenus przekazał nam, że jego klient "od samego początku twierdził, że zachowywał się spokojnie i nie uczestniczył aktywnie w żadnym zbiegowisku. W jego ocenie został zatrzymany tylko i wyłącznie dlatego, że miał tęczową maseczkę". - Klient został zwolniony dopiero następnego dnia około godziny 18. Przebieg jego zatrzymania był nieprawidłowy, momentami skrajnie nieprawidłowy - powiedział nam mecenas Wenus.

Aleks opowiedział nam o okolicznościach zatrzymania. - Na Krakowskim Przedmieściu pojawiłem się po godzinie 20. Już było w zasadzie po proteście. Policja otaczała jeszcze pewną część placu (w pobliżu pomnika Mikołaja Kopernika - red.). Stałem tam i rozmawiałem z dziennikarką i jeszcze kilkoma innymi osobami. W pewnym momencie podbiegli policjanci, złapali mnie za ramiona i zaczęli prowadzić do radiowozu. Wrzucili mnie tam i jeszcze kilka innych osób i kazali czekać. Po chwili radiowóz odjechał. Pytaliśmy, na jakiej podstawie zostaliśmy zatrzymani i czy mogą nam podać swoje nazwiska. Usłyszeliśmy jedynie, że zatrzymano nas za udział w zgromadzeniu w trakcie pandemii - relacjonuje mężczyzna.

Jak twierdzi, zawieziono go na komendę przy Wilczej, gdzie przez długi czas nie pozwolono mu wyjść do toalety. - Bardzo długo czekałem, aż spiszą protokół z zatrzymania. Wtedy jeszcze miałem nadzieję, że mnie wypuszczą. Między godziną pierwszą a drugą w nocy zostałem przewieziony w kajdankach do pomieszczenia dla osób zatrzymanych - opowiada. - Policjantów informowałem, że przyjmuję leki i będę ich potrzebować rano. Powiedzieli, że będą się tym martwić rano. Ale wtedy też ich nie otrzymałem. Policjanci powiedzieli, że nie mogą mi ich wydać i że muszę poczekać, aż mnie wypuszczą. Nie powiedzieli jednak, kiedy to nastąpi - dodaje.

Nasz rozmówca mówi, że został wypuszczony dopiero około godziny 18 następnego dnia, po przesłuchaniu. - Przez cały ten okres od zatrzymania do wypuszczenia dostałem na śniadanie kubek herbaty i dwa tosty - mówi Aleks.

Mec. Gregorczyk-Abram: zatrzymanie jest środkiem ostatecznymTVN24

Sąd: 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia

Karol Wenus, który reprezentuje mężczyznę pro bono, złożył zażalenie na zatrzymanie. - Zostało ono uwzględnione przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia, który wskazał, że było ono niezasadne i nieprawidłowe. Mój klient przed zatrzymaniem, jak i w jego toku zachowywał się spokojnie, grzecznie, nie awanturował się – po prostu stał w grupie zgromadzonych osób, zaś po zatrzymaniu bez sprzeciwu podał swoje dane osobowe - opisuje adwokat.

Oprócz zażalenia do sądu złożony został również wniosek o zadośćuczynienie za niesłuszne zatrzymanie. Rozpatrywał go Sąd Okręgowy w Warszawie. - Wyrokiem z dnia 27 stycznia 2022 roku sąd uwzględnił wniosek o zadośćuczynienie i zasądził na rzecz mojego klienta kwotę 10 tysięcy złotych - informuje Karol Wenus. 

Informację potwierdza sekcja prasowa sądu. "Sąd Okręgowy w Warszawie w sprawie (...) dot. zadośćuczynienia za doznaną krzywdę wynikłą z niesłusznego zastosowania środka przymusu w postaci zatrzymania, wyrokiem z dnia 27 stycznia 2022 r. zasądził od Skarbu Państwa na rzecz Aleksa W. kwotę 10 000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami od dnia uprawomocnienia się wyroku do dnia zapłaty oraz kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa" - czytamy w odpowiedzi na nasze pytanie.

Zatrzymywani za tęczowe elementy ubioru

Karol Wenus twierdzi, że złożone w toku rozprawy o zadośćuczynienie zeznania policjanta, który zatrzymał Aleksa, potwierdziły, "że zatrzymania dokonane w dniu 7 sierpnia 2020 roku były dokonywane wyrywkowo, bez żadnego związku z zachowaniem osób, zaś osoby zatrzymywane wybierano m.in. z uwagi na tęczowe elementy ubioru".

Według protokołu rozprawy z 27 stycznia 2022 roku (tekst przekazał nam adwokat), policjant zeznał, że mężczyzna "stał w jednej z grupek tego zgromadzenia, oni byli spokojni, inni byli niespokojni". Powiedział też, że jeśli chodzi konkretnie o tego zatrzymanego, "to wobec niego nie istniała obawa, że on może się ukryć bądź uciec". Ponadto policjant zeznał, że funkcjonariusze interweniujący wtedy na Krakowskim Przedmieściu otrzymali polecenie "zatrzymania wszystkich osób oznakowanych barwami LGBT, niezależnie od tego, w jaki sposób się zachowywali". - Polecenie to traktowaliśmy jako rozkaz, który należy wykonać - zeznawał funkcjonariusz.

- Wyrok jest nieprawomocny. Póki co, nie ma informacji, czy prokuratura będzie składać od niego apelację - podsumowuje mecenas Wenus. 

Wicedyrektorka Kampanii Przeciw Homofobii o protestach na Krakowskim PrzedmieściuTVN24

Autorka/Autor:Dariusz Gałązka

Źródło: tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl