W polskim prawie ma pojawić się nowy typ przestępstwa: organizacja i udział w nielegalnych wyścigach samochodowych. Od kilku miesięcy trwają prace nad zmianami przepisów. Szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Tomasz Siemoniak przekazał, że są one na końcowym etapie. - Dopóki te zmiany nie nastąpią, policja - jak w ostatnią sobotę - twardo walczy z tego rodzaju przestępstwami, które zagrażają zdrowiu i życiu, a na pewno zagrażają też spokojowi mieszkańców - podkreślił.
Śmigłowiec drony i kilkuset policjantów - tak wyglądała pełna mobilizacja przed nielegalnymi rajdami samochodowymi w Warszawie. Nasi reporterzy przyglądali się z bliska pracy tych, którzy rozpracowują organizatorów wyścigów. Funkcjonariusze tłumaczyli nam, czemu walka z nielegalnymi wyścigami przynosi gigantyczne koszty i nadwyręża możliwości policji. I czemu w tej sprawie odczuwają coraz większą frustrację.
Pracują nad przepisami dotyczącymi nielegalnych wyścigów
We wtorek minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak był pytany w trakcie konferencji prasowej o to, na jakim etapie znajdują się prace nad zmianą przepisów dotyczących bezpieczeństwa na drogach, które ogłoszono w połowie listopada ubiegłego roku.
- Przedstawiliśmy kilka tygodni temu pakiet regulacji. Kończą się nad nim prace. One dotyczą Kodeksu karnego, więc bardzo złożonej natury są to kwestie - zastrzegł Siemoniak.
Jak przypomniał, w sumie w pakiecie znalazło się kilkadziesiąt różnych zmian. Są to między innymi: zaostrzenie kar dla kierowców łamiących sądowe zakazy prowadzenia pojazdów, wprowadzenie nowego typu przestępstwa - organizacji i udziału w nielegalnych wyścigach samochodowych - oraz ograniczenie możliwości redukcji punktów karnych.
- Są tu dwa resorty wiodące: infrastruktury i sprawiedliwości. My wspieramy bardzo gorąco, by te kwestie uregulować w ustawach i zakazać pewnych rzeczy, bądź obłożyć je sankcjami. Dopóki te zmiany nie nastąpią, policja - jak w ostatnią sobotę - twardo walczy z tego rodzaju przestępstwami, które zagrażają zdrowiu i życiu, a na pewno zagrażają też spokojowi mieszkańców - podkreślił Siemoniak.
- Przepisy są gotowe, one są dzisiaj w konsultacjach międzyresortowych i mam nadzieję, że do połowy tego roku zostaną uchwalone przez Sejm i podpisane przez prezydenta - powiedział w rozmowie z TVN24 Dariusz Klimczak minister infrastruktury.
Fotoradary akustyczne w walce z nielegalnymi wyścigami
Dziennikarze pytali we wtorek ministra Siemoniaka o pomysł posła Franciszka Sterczewskiego, który w interpelacji do ministra infrastruktury proponował wprowadzenie na polskie drogi fotoradarów akustycznych. Są to urządzenia automatycznie wykrywające pojazdy, które generują zbyt dużo hałasu. Często wynika to z modyfikacji silnika lub układu wydechowego, na które decydują się osoby lubiące szybką jazdę i biorące udział w nielegalnych wyścigach.
- Znamy poglądy posła Sterczewskiego. To jest temat, nad którym komisja wspólna rządu i samorządu będzie pracowała - zapowiedział Siemoniak. - Co do walki z hałasem w mieście, wszyscy jesteśmy sojusznikami. Zbyt szybka jazda samochodem, czy wyścigi samochodowe podnoszą poziom hałasu - dodał.
Policja utrudnia życie uczestnikom nielegalnych wyścigów
O nielegalnych wyścigach w stolicy rozmawiała także z policjantami Aleksandra Kąkol z redakcji magazynu "Polska i Świat". - Staramy się, by uczestnicy tych nielegalnych zlotów mimo wszystko rezygnowali z takiej działalności - powiedział jej asp. Kamil Sobótka z Komendy Stołecznej Policji.
Właśnie dlatego policja konsekwentnie utrudnia im życie. - Wiele mandatów na kwotę ponad 120 tysięcy złotych, mnóstwo dowodów rejestracyjnych zatrzymanych za nieprawidłowości, chociażby za nadmierny hałas pojazdów, czy zbyt mocno przyciemnione szyby - wyliczył Sobótka efekty policyjnych działań, prowadzonych z soboty na niedzielę.
Ale organizatorzy po raz kolejny próbują zorganizować taką imprezę w stolicy i nie obawiają się konsekwencji.
- To musi być dojmujące poczucie beznadziejności kiedy policjant, który się tym zajmuje, który wie, że gromadzony jest materiał dowodowy musi akceptować to, że wszyscy w okolicy są nękani tymi dźwiękami, tym hałasem, tym, że ktoś chce sobie powariować na drodze - powiedział Bartosz Żurawicz, dziennikarz tvn24.pl i autor ostatniego materiału o nielegalnych wyścigach w Warszawie.
Już raz, mimo pracy policji, organizatorzy nielegalnych wyścigów uniknęli kary. - Cała ta praca poszła na marne w wyniku dziwnej decyzji prokuratury - przypomniał Robert Zieliński, dziennikarz tvn24.pl.
Autorka/Autor: kk
Źródło: tvnwarszawa.pl / TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl