"Pod płaszczykiem miłości do motoryzacji zagrażają innym". 337 mandatów w jedną noc

"Impreza" trwała niemal całą noc - do godz. 3:30.

"Impreza" trwała niemal całą noc - do godz. 3:30.
"Każdy jest sfrustrowany"
Źródło: tvn24.pl

Wyścigi

Scenariusz jest zawsze taki sam - spotkanie na parkingu pod marketem, wspólne zdjęcia i powarkiwanie podrasowanymi silnikami. Potem towarzystwo rusza się ścigać, palić gumę i driftować - na otwartych ulicach, wśród innych uczestników ruchu. Redakcja tvn24.pl przyglądała się z bliska pracy policjantów, którzy rozpracowują organizatorów tych imprez. Funkcjonariusze tłumaczyli nam, czemu walka z nielegalnymi wyścigami przynosi gigantyczne koszty i nadwyręża możliwości policji. I czemu w tej sprawie odczuwają coraz większą frustrację. Podsumowali już sobotnią nocną akcję. Skontrolowali ponad 800 pojazdów i nałożyli blisko 340 mandatów karnych na łączną kwotę ponad 120 tysięcy złotych. Zatrzymali też 72 dowody rejestracyjne.

To była jubileuszowa impreza z okazji dziesiątych urodzin Warsaw Night Racing. Za tą nazwą kryje się grupa, która od wielu lat organizuje spotkania, w trakcie których dochodzi do nielegalnych wyścigów ulicznych. Uczestnicy blokują drogi i narażają życie postronnych osób. 

Jest sobota, godzina 19. Drogi dojazdowe do parkingu przed centrum handlowym przy Alejach Jerozolimskich, niedaleko Lotniska Chopina są już całkowicie zakorkowane. W długim na kilkaset metrów zatorze stoją samochody z powiększonymi rurami wydechowymi, ze święcącymi kolorowo listwami led przyklejonymi do podwozia i wysokimi spojlerami. Obok nich kilka superluksusowych aut wartych kilkaset tysięcy złotych, między innymi ferrari i lamborghini. Co jakiś czas ktoś wciska gaz do dechy - obroty skaczą, po okolicy słychać wycie rozkręconego silnika. 

Niektórzy uczestnicy przyjechali autami wartymi kilkaset tysięcy złotych
Niektórzy uczestnicy przyjechali autami wartymi kilkaset tysięcy złotych
Źródło: tvn24.pl

Po godzinie 20 znalezienie miejsca na parkingu jest już niemal niemożliwe. W otwartym jeszcze centrum handlowym schronienia przed zimnem szuka kilkadziesiąt młodych osób. Kolejka do toalety ciągnie się na kilkadziesiąt metrów. Czterech chłopaków stojących w kolejce z telefonami w dłoniach konsultuje odpowiedzi na pytania w internetowej ankiecie, która została przygotowana przez organizatorów do weryfikacji uczestników. Odpowiedzieć trzeba między innymi, ile jednemu z członków nieformalnej grupy Warsaw Night Racing zajęło pokonanie trasy z Kielc do Warszawy - prawidłowa odpowiedź to 36, co daje średnią przekraczającą…. 300 km/h. 

Udowodnienie dobrymi odpowiedziami znajomości "osiągnięć" środowiska daje dostęp do zamkniętej grupy, gdzie trzeba się udać, żeby wziąć udział w - jak to nazywają organizatorzy - "głównej części zabawy". Chodzi przede wszystkim o wyścigi na ogólnodostępnych ulicach. Wśród "atrakcji" jest też palenie gumy i jazda bokiem w poślizgu po rondzie - czyli drift. 

miejsce 2

miejsce 2
Wyścig "na kreskę", sygnał do startu daje młoda kobieta (nagranie z lipca 2023 roku)
Źródło: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl

Kontrola

- Nawet abstrahując od nielegalnych wyścigów, to wszystko, co się odbywa na samym początku imprezy, jest ewidentnym łamaniem prawa. Mówimy o nielegalnej imprezie masowej. Bez zaplecza, bez oficjalnych organizatorów, bez odpowiedzialności. Trzeba być ślepym, żeby tego nie widzieć - mówi nam policjantka operacyjna, z którą spacerujemy pomiędzy powarkującymi samochodami na parkingu. 

"To po prostu impreza masowa"
"To po prostu impreza masowa"
Źródło: tvn24.pl

Nie jest tu sama - do okiełznania imprezy skierowano kilkuset policjantów - wielu z nich po cywilnemu. Do tego operatorzy dronów i załoga policyjnego śmigłowca, który wisi nad parkingiem - znika z nieba co jakiś czas, żeby zrobić miejsce samolotom pasażerskim, które tutaj mają ścieżkę podejścia do Lotniska Chopina. 

- Dronami nagrywamy sektory parkingu, rejestrujemy wszystkie tablice rejestracyjne. Namierzamy auta, których dowody rejestracyjne muszą zostać odebrane. Śmigłowiec ma inne zadanie - musi być w pogotowiu, żebyśmy mogli analizować przemieszczanie się grup po mieście, musimy ich mieć pod kontrolą - dodaje nasza rozmówczyni.

Dwie metody 

Policjantka tłumaczy, że walka z nielegalnymi wyścigami ma dwa oblicza. Pierwsze - łatwiejsze i bardziej doraźne - polega na utrudnianiu życia uczestnikom wyścigów. 

- Mamy policjantów ruchu drogowego, którzy są przeszkoleni odnośnie sprawdzania badań technicznych samochodu, wyposażenia samochodu i przeróbek. Pojazdom niespełniającym wymogów prawa zabierane są dowody rejestracyjne, niektóre wyjeżdżają ze spotkania na lawetach. Do tego punkty za wykroczenia, mandaty - wylicza nam policjantka. 

Przyglądaliśmy się, jak policja rozpracowuje organizatorów nielegalnych wyścigów
Przyglądaliśmy się, jak policja rozpracowuje organizatorów nielegalnych wyścigów
Źródło: tvn24.pl

Rok temu, podczas IX urodzin Warsaw Night Racing, wystawionych zostało łącznie 350 mandatów. - Takie działania są dotkliwe dla części uczestników, ale to nie rozwiązuje problemu. Żebyśmy nie musieli regularnie angażować gigantycznych sił policji dla młodych ludzi lubujących się w niebezpiecznej jeździe, trzeba zająć się organizatorami imprez - dodaje.

Ich tożsamość nie jest dla policji tajemnicą.

- Patrz, to oni - pokazuje dłonią i wymienia trzy imiona. To, jak zaznacza, główny organizator i jego dwaj pomocnicy.  

Wskazani mężczyźni kręcą się w alejce, przy której zgromadziło się najwięcej osób. Tłum chętnie do nich podchodzi, zamienia parę słów. 

Dziesiątki radiowozów przed centrum handlowym koło lotniska

Dziesiątki radiowozów przed centrum handlowym koło lotniska
Dziesiątki radiowozów przed centrum handlowym koło lotniska. X urodziny WNR

Obok miejsca, gdzie stoją znani policji mężczyźni, można kupić z otwartego bagażnika naklejki z logiem Warsaw Night Racing. Na jednej z nich czytamy: "Nie włączam poduszek powietrznych, zginę jak prawdziwy mężczyzna".

Wskazani przez policjantkę organizatorzy mają około 30 lat. 

- Wiemy, kto prowadzi media społecznościowe, kto odpowiada za sprzedaż pamiątek, kto koordynuje kolejne etapy cyklicznych imprez Warsaw Night Racing. Mamy ich dobrze rozpracowanych - mówi nasza rozmówczyni. 

Irytacja

Pod koniec stycznia nasi reporterzy Artur Węgrzynowicz i Robert Zieliński ustalili, że prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie lidera Warsaw Night Racing. 

Czytaj też: Policjanci uderzyli w nielegalne wyścigi, prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia

- Już wtedy zgromadziliśmy o organizatorach tyle wiedzy, ile mogliśmy zdobyć bez działań śledczych, bez zatrzymań i przeszukań. Nie da się iść dalej, udowodnić im winy. Wiem jedno - albo zacznie się śledztwo, albo ktoś straci życie. Innej opcji nie ma - dodaje inny policjant, również ubrany po cywilnemu, który do nas dołącza podczas spaceru po zatłoczonym centrum handlowym.

X urodziny WNR
X urodziny WNR
Źródło: tvn24.pl

Zaznacza, że w Poznaniu udało się doprowadzić do skazania organizatorów nielegalnych wyścigów na podstawie paragrafu mówiącego o zorganizowaniu nielegalnej imprezy masowej.

- Czemu w Warszawie to nie zadziałało? Dobre pytanie. Staramy się robić to samo co w Poznaniu, wręcz kopiujemy ich pracę. Jeżeli coś zadziałało u nich, to - mamy nadzieję - w końcu zadziała i u nas. Jeżeli nie, będziemy regularnie bawić się w kotka i myszkę. A wszystko to koszem gigantycznych środków z kieszeni podatnika - zaznacza. 

Nadzieja na rozpoczęcie śledztwa - jak podkreśla nasz rozmówca - jeszcze do końca nie umarła, bo prokuratura nie wyklucza, że jeszcze raz pochyli się nad zgromadzonymi w sprawie materiałami.

Policyjny śmigłowiec podczas WNR

Policyjny śmigłowiec podczas WNR
Policyjny śmigłowiec podczas WNR
Źródło: tvn24.pl

- Jak nie drzwiami, to wejdziemy oknem. To nie jest tak, że my się poddamy, bo na co dzień zwalczamy zorganizowane grupy przestępcze i tam naprawdę musimy wykazać się dużo większym hartem ducha, stosować bardziej wyrafinowane metody niż tutaj - zaznacza.

Przez blisko trzy godziny uczestnicy zlotu popisują się autami, puszczają głośno muzykę i rozmawiają w małych grupkach. Średnia wieku nie przekracza 25 lat. 

- Czemu to robią? Pewnie dla aury niezwykłości, robienia czegoś nielegalnego. Prawda jest jednak taka, że pod płaszczykiem miłości do motoryzacji zagrażają innym. Brutalne, ale prawdziwe - zaznacza policjant, któremu towarzyszymy przed godziną 23. Nasz rozmówca koordynuje pracę policjantów na parkingu przed centrum handlowym.

Jego koledzy akurat legitymują jednego z organizatorów. Ten daje dokumenty i po chwili wsiada do innego auta, którym próbuje wyjechać z parkingu.

- Zatrzymajcie też to drugie auto, sprawdźcie je dokładnie. Skoro oni umilają życie innym, to my umilimy życie im - nakazuje.

Policyjny śmigłowiec nad Narodowym
Policyjny śmigłowiec nad Narodowym
Źródło: tvn24.pl

Parking przed centrum handlowym przy al. Jerozolimskich pustoszeje, bo na zamkniętej grupie pojawia się komunikat informujący o "przegrupowaniu". Uczestnicy mają opuścić to miejsce i czekać na dalsze instrukcje. Te - jak przekazują organizatorzy - mają pojawić się na zamkniętej grupie o 1 w nocy. Właśnie zaczyna się dla nich kluczowy moment wieczoru. Wiedzą, że WNR chce przemieścić grupę tam, gdzie będzie można się ścigać.

- Podczas wcześniejszych edycji uczestnicy umawiali się na wyścigi po godzinie 22. Opóźnienie pewnie jest spowodowane tym, że wiedzą, jak wiele wokół jest policji - tłumaczą nam funkcjonariusze, którym towarzyszymy tej nocy.

To nie do końca dobra wiadomość. Mundurowi dostają informacje, że około 20 zniecierpliwionych kierowców tworzy podgrupę i jedzie w kierunku drogi S8. Niedługo potem policja zatrzymuje ich, kiedy próbują zorganizować nielegalny wyścig.

Pozostali kierowcy w stuningowanych autach przez kilka godzin jeżdżą bez celu po mieście. Jedną taką grupkę spotykamy w całodobowym lokalu w centrum stolicy. Opowiadają o swoim zniecierpliwieniu, narzekają na wszechobecną policję. 

"Pół stolicy obstawione policją, nasze miejscówki również" - czytamy wpis na zamkniętej grupie dla uczestników jubileuszowego WNR. 

"Prosimy obserwować lusterka i nie ciągnąć za sobą kogoś, kto psuje zabawę. Jeżeli widzisz, że za Tobą jadą - zmień kierunek jazdy, aby nieproszeni goście nie dojechali tam, gdzie się bawimy" - głosi kolejna wiadomość.

Finał

Ostatecznie zawiadujący WNR organizują przejazd długą na 75 kilometrów trasą wokół Warszawy. Na zamkniętej grupie zaznaczają, że docelowo "ten odcinek robi się w pół godziny". Tym razem apelują o "jazdę zgodnie z przepisami" ze względu na mnogość patroli.

Finał jest przed Stadionem Narodowym, gdzie już czeka kilka radiowozów na sygnałach. Funkcjonariusze zatrzymują każde auto i sprawdzają trzeźwość kierowców. 

Na parkingu tym razem nikt się nie ściga. Policja natychmiast zatrzymuje wszystkich kierowców, którzy dynamicznie przyspieszają albo przegazowują swoje samochody. Grupki młodych osób nie kryją rozczarowania. Mówią, że spodziewali się, że "ten wieczór będzie ciekawszy". 

O godzinie 3.30 przy srebrnym bmw jednego z organizatorów gromadzi się kilkadziesiąt osób, przybijają piątki, robią sobie zdjęcia. Potem na internetowej grupie pojawia się wpis ogłaszający koniec imprezy. 

Wszystko wskazuje na to, że nie ostatniej.

Policyjne podsumowanie

Policjanci w nocy z soboty na niedzielę nadzorem objęli liczne parkingi oraz punkty, w których gromadzą się miłośnicy samochodowych modyfikacji. W działaniach brały udział załogi z policyjnej grupy SPEED i nieoznakowane pojazdy wyposażone w wideorejestratory oraz urządzenia kontrolno-pomiarowe (sonometry). To przy ich użyciu dokonują m.in. pomiaru poziomu emitowanego hałasu, a tam, gdzie jest to uzasadnione, także badają przepuszczalność światła szyb w samochodach.

W nocy z 8 na 9 lutego stołeczni policjanci skontrolowali 800 pojazdów. Zarejestrowali 170 wykroczeń drogowych, z czego 130 dotyczyło prędkości. Wystawili 337 mandatów na łączną kwotę ponad 123 tysięcy złotych. Zatrzymali 72 dowody rejestracyjne, a pięciu kierowców straciło prawo jazdy. Do sądu skierowano dziewięć wniosków o ukaranie.

W ramach nocnej akcji policjanci zatrzymali też dwie poszukiwane osoby oraz jeden poszukiwany pojazd.

Czytaj także: