Postument pomnika warszawskiej Syrenki na bulwarach wiślanych został pomalowany czarną farbą. "Przeciwko wszystkim imperiom" - głosi napis. Policja poszukuje sprawcy lub sprawców.
W nocy z soboty na niedzielę na pomniku warszawskiej syrenki ktoś umieścił napis: "Przeciwko wszystkim imperiom". Obok niego pozostawiono również symbol anarchii - literę A w kółku.
Rafał Rutkowski z warszawskiej policji przekazał, że do zdarzenia doszło w niedzielę około godziny 4 rano. - Możemy mówić tutaj o dwóch osobach, z czego jedna dokonała pomalowania postumentu pomnika czarną farbą - poinformował w niedzielę Rafał Rutkowski z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Prowadzone oględziny
Policjanci wykonali oględziny, zabezpieczyli materiał dowodowy, ustalają świadków zdarzenia oraz prowadzą czynności zmierzające do ustalenia sprawcy.
- Oględziny przeprowadzał technik kryminalistyki. W poniedziałek oględziny będą wykonywane przez konserwatora zabytków. Na ten moment nie mamy oficjalnego zawiadomienia od konserwatora - przekazał w poniedziałek około 10.30 mł. asp. Jakub Pacyniak z Komendy Rejonowej Policji Warszawa I.
Nie pierwszy raz
Pomnik Syreny już wcześniej został zniszczony. 8 marca aktywistki klimatyczne z grupy Ostatnie Pokolenie oblały go pomarańczowa farbą. Wówczas grupa zamieściła film z akcji w mediach społecznościowych. Na nagraniu było widać dwie młode kobiety, które stały na zabytkowym pomniku. - To jest alarm, jesteśmy ostatnim pokoleniem - krzyczała jedna z nich. Po chwili obie wylały farbę z kubłów na Syrenę.
Akt wandalizmu potępili m. in. prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski i minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz.
Sprawa oblania farbą pomnika Syreny nad Wisłą trafiła do prokuratury. Prowadzi je Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście Północ w Warszawie. Postępowanie toczy się w kierunku uszkodzenia zabytku, to jest czynu z artykuł 108 ustęp 1 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami.
W lipcu Pomnik Syreny został wstępnie wyczyszczony. Prace objęły rzeźbę oraz część piaskowca. Pochłonęły one pięc tysięcy złotych.
Pomnik odsłonił prezydent Starzyński
Pomnik Syreny na bulwarach wiślanych został odsłonięty przez prezydenta Stefana Starzyńskiego, który był inicjatorem powstania rzeźby, 85 lat temu, w czerwcu 1939 roku
.Autorką monumentu jest Ludwika Nitschowa, a rzeźba ma twarz Krystyny Krahelskiej, która wkrótce zginęła w Powstaniu Warszawskim. Gdy pozowała do pomnika, miała 23 lata.
Dla prac nad rzeźbą Starzyński udostępnił rzeźbiarce halę nieczynnej kotłowni na terenie Zespołu Stacji Filtrów przy ul. Koszykowej 81. Dyrekcja Stacji Filtrów przydzieliła jej także do pomocy dwóch pracowników fizycznych.
Do opracowania głowy i korpusu syreny Nitschowej pozowała studentka etnografii Uniwersytetu Warszawskiego Krystyna Krahelska. Nitschowa opisała Krahelską jako "wysoką, świetnie zbudowaną, mocną dziewczynę o słowiańskim, a raczej polskim typie urody". Krahelska pozowała w pozycji klęczącej, trzymając w prawej ręce miecz. Twarz Syreny nie jest jednak jej twarzą, a rzeźbę zaczęto kojarzyć z Krahelską po wojnie, kiedy Nitschowa w jednym z wywiadów ujawniła jej nazwisko.
Obie Syreny przetrwały wojnę
Rzeźba przedstawia postać z uniesionym mieczem i tarczą. Jej włosy są na karku zebrane w kok. Wzrok ma skierowany na północ, a jej kobiecy korpus osłania trzymana w lewej ręce okrągła, lekko wypukła tarcza. Na tarczy jest wizerunek orła w koronie, wokół którego biegnie napis Warszawa. Autorem cokołu składającego się z trzech bloków piaskowca umieszczonych w basenie był Stanisław Pomian-Połujan.
Podczas okupacji niemieckiej żaden z dwóch warszawskich pomników Syreny (drugi stoi obecnie na Rynku Starego Miasta) nie znalazł się na liście monumentów przeznaczonych do rozbiórki. Nie zostały one również zniszczone po upadku Powstania Warszawskiego. Prawdopodobnie stało się tak, gdyż obydwa były nad Wisłą, która od września 1944 roku stanowiła linię frontu. Pomnik o twarzy Krystyny Krahelskiej został jednak uszkodzony. W 1949 pracownia Braci Łopieńskich, bez zdejmowania rzeźby z cokołu, załatała 35 drobnych przestrzelin Syreny.
Źródło: PAP, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl