Sprawa oblania farbą pomnika Syreny nad Wisłą trafiła do prokuratury. Do zdarzenia doszło w piątek, bezpośrednio po zdarzeniu tego policja zatrzymała dwie kobiety. Monument został oczyszczony, ale nie wszystkich śladów zniszczeń udało się pozbyć.
- Przedmiotowe postępowanie prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście Północ w Warszawie i toczy się ono w sprawie, co oznacza, że nikt nie usłyszał zarzutów. Postępowanie toczy się w kierunku uszkodzenia zabytku, to jest czynu z artykuł 108 ustęp 1 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami - przekazał nam w poniedziałek Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Prokurator dodał, że w toku postępowania planowane jest "uzyskanie opinii biegłego, który na zlecenie prokuratury ustali, czy doszło do uszkodzenia pomnika i - w zależności od treści opinii - będą podejmowane dalsze czynności procesowe w tej sprawie".
Będą musieli szlifować cokół?
Pomnik znajduje się pod opieką Zarządu Terenów Publicznych. - ZTP natychmiast po zakończeniu czynności policyjnych dokonał próbnego usunięcia farby (z niewielkich powierzchni), by opracować sposób naprawy uszkodzeń. Niezbędna dokumentacja została przekazana do Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Obecnie oczekujemy na decyzję MWKZ, zezwalającą na przeprowadzenie napraw - przekazał nam w poniedziałek rzecznik stołecznego ratusza Jakub Leduchowski.
Koszty usunięcia będą znane po zakończeniu prac. Natomiast już dziś można powiedzieć, że o ile z części wykonanej z brązu farba powinna zostać usunięta dosyć łatwo, tak w przypadku cokołu może być konieczne dokonanie szlifowania. Cokół jest wykonany z piaskowca, w który farba szybko i głęboko wnika - zastrzegł.
"Piaskowiec został zniszczony"
W niedzielę wiceprezydentka Warszawy Renata Kaznowska opublikowała film, na którym pokazała pomnik po wstępnym czyszczeniu. Widać, że cokół z piaskowca wciąż nie odzyskał pierwotnego wyglądu - w niektórych miejscach widać przebarwienia.
- Z mediów społecznościowych dowiadujemy się, że Syrenka jest czysta po akcie wandalizmu i że jest po sprawie. Otóż nie jest po sprawie. Piaskowiec został zniszczony, służby konserwatorskie i eksperci ocenią, jakie prace należy wykonać, aby przywrócić go do stanu sprzed aktu wandalizmu - mówi na nagraniu Kaznowska.
Syrena przetrwała II wojnę światową
Sprawę skomentował wcześniej w mediach społecznościowych stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki. "Nawet najbardziej słuszne hasła nie usprawiedliwiają niszczenia pomników. Dzisiejsza akcja wpisuje się w podobne działania wobec europejskich dzieł sztuki, ale też niektórych warszawskich zabytków. Walczmy o klimat, ale nie wykorzystujmy do tego fragmentów naszego dziedzictwa. Ono zasługuje na ochronę tak samo jak dobra naturalne" - napisał w piątek Krasucki.
Przyznał, że trudno będzie się pozbyć tego typu zanieczyszczeń: "Usunięcie tej farby z cokołu będzie kosztowne i energochłonne. Farby wodne, kredowe łatwo usunąć z figury z brązu, ale już z chłonnego piaskowca niekoniecznie".
- Mówimy tutaj o zabytku, który został wpisany do rejestru zabytków w 1987 roku. Co ciekawe istnieje od 1938 roku i przetrwał drugą wojnę światową - przypominał w piątek Andrzej Mizera, rzecznik Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Dodał, że sprawcom będzie można przedstawić zarzut z art. 108 Ustawy o ochronie zabytków: "Kto niszczy lub uszkadza zabytek, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".
Wylały farbę z kubłów na zabytek
Do zdarzenia doszło w ostatni piątek przed południem. Za akcją stoją aktywistki klimatyczne z grupy Ostatnie Pokolenie. Grupa zamieściła film z akcji w mediach społecznościowych. Na nagraniu widzimy dwie młode kobiety, które stoją na zabytkowym pomniku. - To jest alarm, jesteśmy ostatnim pokoleniem - krzyczy jedna z nich. Po chwili obie wylewają farbę z kubłów na Syrenę.
Akt wandalizmu potępili prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski i minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz.
Pozowała harcerka Krystyna Krahelska
Pomnik autorstwa Ludwiki Nitschowej powstał z inicjatywy ówczesnego prezydenta miasta Stefana Starzyńskiego. Został odsłonięty niedługo przed wybuchem II wojny światowej.
Do opracowania głowy i korpusu syreny pozowała studentka etnografii Uniwersytetu Warszawskiego Krystyna Krahelska, harcerka, poetka i żołnierka Armii Krajowej, która walczyła również w Powstaniu Warszawskim. Jest też autorką słynnej pieśni Polski Walczącej "Hej, chłopcy, bagnet na broń". Jako jeden z nielicznych przetrwał wydarzenia drugiej wojny światowej.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl