Mężczyzna zmarł podczas policyjnego konwoju. Pierwsze ustalenia

Interwencja służb w alei "Solidarności"
Zmarły mężczyzna był przewożony w konwoju
Źródło: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci mężczyzny konwojowanego przez policję na przesłuchanie. Trwa wyjaśnianie, w jaki sposób 42-latek doznał obrażeń, które doprowadziły do jego śmierci. Na tym etapie postępowania śledczy wykluczyli udział osób trzecich.

O śmierci mężczyzny, który był konwojowany przez policję na przesłuchanie, informowaliśmy w piątek. W związku z tragicznym zdarzeniem w alei "Solidarności" przy Dworcu Wileńskim działania prowadziły policja oraz prokuratura. Osadzony był przewożony z Aresztu Śledczego Warszawa- Białołęka do prokuratury na przesłuchanie.

Okoliczności śmierci osadzonego bada Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. - Zostały przekazane nam częściowe materiały z czynności, które były przeprowadzane w piątek w tej sprawie. Prokurator na ich podstawie wydał postanowienie o wszczęciu śledztwa w sprawie o czyn z artykułu 151 Kodeksu karnego i zarządził przeprowadzenie sekcji zwłok w jak najszybszym terminie - informuje prokurator Norbert Woliński, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Jak wyjaśnia w rozmowie z tvnwarszawa.pl, częściowe przekazanie materiałów miało na celu umożliwienie jak najszybszego przeprowadzenia sekcji zwłok zmarłego 42-latka.

Prokuratura: nic nie wskazuje na udział osób trzecich

Artykuł 151 Kodeksu karnego mówi: "kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". Prokurator Woliński zaznacza, że to standardowo przyjmowana kwalifikacja prawna w tego typu sprawach. - Żadne okoliczności w tej sprawie nie wskazują na udział osób trzecich w zgonie tego mężczyzny - zastrzega.

Prokuratura nie odnosi się na razie do tego, w jaki sposób zranił się 42-latek. Przypomnijmy, że według nieoficjalnych ustaleń naszego reportera Artura Węgrzynowicza, mężczyzna miał rozległą ranę szyi i zmarł w wyniku wykrwawienia się. - Policjanci mieli zeznać, że mężczyzna okaleczył się kajdankami, w które był zakuty - dowiedział się nasz dziennikarz.

Policja wyjaśnia sprawę, funkcjonariuszy nie zawieszono

Rzecznika Komendy Stołecznej Policji młodszego inspektora Roberta Szumiatę zapytaliśmy o to, jakie działania w sprawie śmierci konwojowanego mężczyzny podejmuje policja. - Wszystkie niezbędne czynności zostały wdrożone natychmiast po tym zdarzeniu. O sprawie zostały zawiadomione Biuro Spraw Wewnętrznych Policji i prokuratura. Wydział Kontroli Komendy Stołecznej Policji przeprowadza swoje czynności wyjaśniające - zaznaczył.

Dodał także, że policjanci, którzy konwojowali osadzonego, nie zostali zawieszeni na czas prowadzenia postępowania wyjaśniającego.

Czytaj także: