Koniec procesu "króla dopalaczy". Prokuratura chce dla niego 13 lat więzienia

Autor:
kz/gp
Źródło:
PAP
Mężczyzna określany był "królem dopalaczy"
Mężczyzna określany był "królem dopalaczy"
KSP
KSPMężczyzna określany był "królem dopalaczy"

Prokuratura chce, żeby "król dopalaczy" spędził w więzieniu 13 lat. Sam skarżony przekonuje: - Nie jestem przestępcą. Nie jestem żadnym "królem dopalaczy", mimo że niektórzy chcą bym nim był. Jan S. jest oskarżony o kierowanie grupą handlującą dopalaczami oraz narażanie życia i zdrowia ponad 16 tysięcy osób. Pięć zmarło.

W Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga odbyła się ostatnia rozprawa w procesie "króla dopalaczy" Jana S., w trakcie której strony wygłosiły mowy końcowe. Wcześniej sąd zamknął przewód.

Sędzia Agnieszka Brygidyr-Dorosz odroczyła ogłoszenie wyroku do 3 października.

"Pięć osób nie dożyło postępowania"

Prokurator Wojciech Misiewicz w swojej mowie końcowej wskazał na liczne dowody, wyjaśnienia i zeznania świadków dotyczące oskarżonego.

- Na tych wszystkich świadków składają się zarówno współpracownicy oskarżonego w tym nielegalnym biznesie(...). Są świadkowie, którzy nabywali środki. Są świadkowie, którzy uczestniczyli w dostarczaniu oskarżonemu Janowi S. komponentów chemicznych i innych przedmiotów. Są wreszcie świadkowie, którzy otarli się o interesy majątkowe rodziny. Brakuje niestety świadków, którzy nie zabiorą głosu z przyczyn oczywistych. Mam na myśli pięć osób, które nie dożyły tego postępowania – mówił prok. Misiewicz.

Wskazał, że wszystkie te osoby padły w jakiś sposób ofiarą Jana S. - Nawet jeżeli Jana S. nigdy nie poznały, a kojarzyły tę osobę, jako właściciela sklepu i nabywały od niego środki, więc de facto współpracowały i finansowały tę przestępczą działalność - podkreślił prok. Misiewicz.

Zaznaczył, że oskarżony został określony przez media "królem dopalaczy". - Jest to pewne uproszczenie, bo monarcha nie ma konkurencji na danym terenie. Tutaj konkurencja była (...) Oskarżony robił wiele, aby prześcignąć konkurencje, przejąć ich rynek oraz wygrać i to nie tylko w skali ogólnopolskiej, ale i globalnej (...) Oskarżony stworzył koncern, który z powodzeniem konkurował z innymi. Koncern, który masowo dystrybuował na potrzeby konsumenckie i potrzeby hurtowe, a więc z przeznaczeniem do dalszej dystrybucji środki zastępcze oraz środki o charakterze narkotycznym - wyliczał prokurator.

Prokurator wniósł o wymierzenie Janowi S. kary łącznej 13 lat pozbawienia wolności i 225 tysięcy złotych grzywny. Wniósł także o zasądzenie przepadku równowartości uzyskanej z poszczególnych przestępstw do kwoty 10 milionów złotych oraz przepadek wszystkich zabezpieczonych środków; pieniędzy, biżuterii, pojazdów, czy nośnika z kryptowalutą. - To tylko część odzyskanego mienia - podkreślił prokurator. - Natomiast przyjęcie, że sklep osiągnął przychód poniżej 20 mln zł na przestrzeni tych wszystkich lat byłoby skromnym i ostrożnym założeniem - powiedział prok. Misiewicz.

Z kolei w stosunku do oskarżonego Jacka S. prokurator wniósł o wymierzenie 50 tysięcy złotych grzywny oraz orzeczenie przepadku równowartości korzyści majątkowej. W stosunku do Pauliny C. o wymierzenie kary roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres lat 3 i grzywny, a w stosunku do Tobiasza N. kary 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności i grzywny.

"Działania prokuratury stronnicze"

Prokurator w swojej mowie końcowej odniósł się też do zarzutów ze strony obrońców oskarżonych o polityczne podłoże procesu. Przed Sądem Okręgowym w Warszawie toczy się jeszcze jeden proces Jana S., w którym oskarżony jest on m.in. o podżeganie do zabójstwa ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz prokuratora Wojciecha Misiewicz i policjantów, którzy rozbili grupę handlującą używkami. - Konia z rzędem temu, kto wykaże jakikolwiek związek pomiędzy mną, a panem ministrem (...) i uzasadni tło polityczne w zakresie gromadzenia materiału dowodowego - mówił Misiewicz.

Z kolei oskarżony Jan S. podkreślał przed sądem, że to osobista i polityczna rozgrywka, a działania prokuratury są od początku stronnicze. Zaznaczył, że osoba, która domaga się jego ścigania i czuje się zagrożona w innym postępowaniu, tutaj go oskarża. - Nie jestem przestępcą. Nie jestem żadnym "królem dopalaczy" mimo tego, że niektórzy chcą bym nim był - powiedział w sądzie.

- Byłem młody. Jak każdy z nas myślałem o lepszym życiu, ale wszystkie biznesy, których się podejmowałem były legalne, zarówno moja firma w Holandii, jak i oferowane przez nią produkty. Tak samo w Polsce. To, że komuś się zmieniło postrzeganie prawa i chce na tym budować swoją karierę, czy politykę, to jeszcze nie jest powód, czy dowód, by usadzić mnie na czele jakieś grupy, postawić zarzuty, ale tak naprawdę próbować mnie ugrillować - mówił przed sądem Jan S.

- Dla mnie to jest oczywiste, że w sprawie, w której tak naprawdę mówimy o legalnych produktach, w sprawie, w której sądy na początku nawet nie chciały aresztować oskarżonych, trzeba sobie odseparować jednego oskarżonego, wybrać go i zbudować odpowiednią narrację - zaznaczył Jan S.

Dodał, że to "czysta manipulacja i zakłamanie". - Tak jest z większością zarzutów, że na podstawie swoich doznań i sugestii prokurator chce mi odebrać 13 lat życia (...) Nigdy w swoim życiu nie kierowałem się złem drugiej osoby. Ja akurat jestem wychowany w rodzinie, gdzie jest czworo rodzeństwa i zawsze byłem uczony, żeby wspierać, żeby być uczciwym, żeby kierować się dobrem drugiego człowieka - zapewniał Jan S. na sali rozpraw.

"Mamy Ewę, Adama, jabłko, drzewo i szatana"

Jeden z pełnomocników Jana S. mecenas Antoni Kania-Sieniawski podkreślał, że każdy zasługuje na sprawiedliwy proces, tak by każda biorąca w nim udział osoba nie miała zastrzeżeń do pracy prokuratora, czy policji. - Czy w tym postępowaniu taka sytuacja zaistniała? Uważam, że od początku ta sprawa była dziwna - wskazał mec. Kania-Szaniawski.

Zaznaczył, że Janowi S. nie udowodniono struktur grupy przestępczej i wniósł o jego uniewinnienie.

Ponadto, w jego opinii, w procesie tym mamy do czynienia "z grzechem pierworodnym". - Mamy Ewę, Adama, jabłko, drzewo i szatana. Nie powiem, kto jest kim, żeby nie zostać później pomówiony - stwierdził przed sądem mec. Kania-Szaniawski.

Pełnomocnicy pozostałych oskarżonych, również wnieśli o ich uniewinnienie. - Mam uczucie pewnego rodzaju zażenowania w związku z tym oskarżeniem i sposobem jego argumentacji wobec Jacka S - mówił jego obrońca mec. Piotr Girdwoyń.

Dodał, że nie potrafi zrozumieć "o co w tym wszystkim urzędowi prokuratorskiemu chodziło" oraz, że zarzut wobec ojca głównego z oskarżonych Jacka S. "to emocja ze strony konkretnego prokuratora", bo prokuratura nie przedstawiła dowodów przeciwko jego klientowi, tylko ciąg powiązanych ze sobą okoliczności.

Proces rozpoczął się w marcu 2021 roku

Z kolei pełnomocnik Pauliny C., partnerki życiowej Jana S., mec. Kacper Florysiak zauważył, że prokurator wnoszący akt oskarżenia musi być osobą, co do której nie może być wątpliwości, co do bezstronności, a tutaj w jednym procesie Jana S. prokurator jest osobą pokrzywdzoną, a w drugim stroną postępowania. - Jest to proces, który w mojej pamięci zapisze się jako historyczny, ale nie ze względu ma wagę zarzutów - podkreślił mec. Florysiak.

Proces przeciwko Janowi S., jego ojcu Jackowi S., partnerce "króla dopalaczy" Paulinie C. i mężczyźnie, który miał zakładać konta służące do prania pieniędzy z dopalaczy rozpoczął się w marcu 2021 roku.

Jan S. odpowiada w nim za 17 przestępstw, w tym kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą zajmującą się wprowadzeniem do obrotu, głównie drogą sprzedaży internetowej, szczególnie niebezpiecznych dla zdrowia lub życia środków zastępczych zawierających substancje o działaniu psychoaktywnym, a także wytwarzania oraz udzielania takich środków.

Ponadto prokuratura zarzuca mu sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia ponad 16 tysięcy osób, wprowadzenia do obrotu ponad 350 kilogramów dopalaczy, nabycie znacznej ilości substancji psychotropowych, pranie brudnych pieniędzy, nakłanianie do pośrednictwa w obrocie dopalaczami, a także zmuszanie lub pomocnictwo do posługiwania się fałszywymi dokumentami tożsamości.

Aktem oskarżenia objęto również partnerkę Jana S. - Paulinę C., której prokuratura zarzuca blisko czteroletni udział w procederze wprowadzania do obrotu niebezpiecznych substancji, a także przestępstwo prania brudnych pieniędzy, ojca Jana S. - Jacka S., z zawodu adwokata, któremu w toku śledztwa przedstawiono zarzuty prania brudnych pieniędzy oraz mężczyznę, który na potrzeby przestępczego procederu udostępniał grupie Jana S. swoje rachunki bankowe oraz utworzył na terenie Słowacji spółkę handlową, której operacje finansowe miały ukryć stwierdzenie przestępczego pochodzenia środków pieniężnych.

Z aktu oskarżenia wynika, że "król dopalaczy" miał pośrednio przyczynić się do śmierci 16-letniego Filipa z Warszawy, 15-letniego Damiana z Biłgoraju, 23-letniego Artura z Radomia i dwóch młodych Polaków: Mateusza i Krystiana, których ciała 12 lutego 2018 roku ujawniono w Rugby w Wielkiej Brytanii. 18-letni Bartek ze Świdnika i Ania ze Strzelec Opolskich zostali odratowani w szpitalu. Wszyscy zatruli się fentanylem zawartym w jednym ze sprzedawanych specyfików.

Poszukiwany listami gończym

"Król dopalaczy" był poszukiwany dwoma listami gończymi, w tym Europejskim Nakazem Aresztowania. Ukrywał się głównie w Holandii. Był tam nawet zatrzymany w maju 2018 r., ale tamtejszy sąd nie zgodził się na jego aresztowanie i wyznaczył kolejny termin posiedzenia. W międzyczasie "król" zniknął. Został zatrzymany 3 stycznia 2020 r. w Milanówku, w okolicach domu swoich rodziców i od tamtej pory przebywa w areszcie śledczym.

Autor:kz/gp

Źródło: PAP

Pozostałe wiadomości

Policjanci zostali wezwani do potrącenia kobiety w Piasecznie. Nic jej się nie stało, ale okazało się, że chwilę wcześniej sama siedziała za kierownicą auta. Była pijana i straciła prawo jazdy. Następnego dnia rano wsiadła za kierownicę i zjawiła się w komendzie.

W nocy straciła prawo jazdy, rano przyjechała autem do komendy policji

W nocy straciła prawo jazdy, rano przyjechała autem do komendy policji

Autor:
mg/gp
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wzrósł bilans ofiar tragicznego wypadku w alei Wilanowskiej, w którym uczestniczyły auto osobowe i autobus miejski. Nie żyją pasażer i kierowca samochodu. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie spowodowania wypadku. Śledczy analizują między innymi nagrania z monitoringu i przesłuchują świadków.

Po wypadku w alei Wilanowskiej w szpitalu zmarła druga osoba

Po wypadku w alei Wilanowskiej w szpitalu zmarła druga osoba

Aktualizacja:
Autor:
katke,
dg/gp
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sąd wydał wyrok w sprawie wypadku drogowego, w którym uczestniczył znany warszawski ratownik wolontariusz Marcin "Borkoś" Borkowski. W orzeczeniu stwierdzono, że poruszał się on pojazdem uprzywilejowanym, a winę za spowodowanie wypadku ponosi kierująca samochodem osobowym.

Śpiączka, długa rehabilitacja i powrót do pracy. Jest wyrok w sprawie wypadku ratownika "Borkosia"

Śpiączka, długa rehabilitacja i powrót do pracy. Jest wyrok w sprawie wypadku ratownika "Borkosia"

Autor:
Artur
Węgrzynowicz
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Chciał w sieci sprzedać ekspres do kawy. "Kupiec" znalazł się szybko, sprzedający miał tylko kliknąć w link i podać dane. Tak też zrobił, a potem jeszcze autoryzował otrzymywane wiadomości. Po każdej z jego konta znikały pieniądze. Stracił w sumie 19 tysięcy złotych. Pieniądze stracili ostatnio także: młody mężczyzna, który uwierzył "pracownikowi banku" i 26-latka, którą skusiła atrakcyjna cena w ogłoszeniu.

Sprzedawał ekspres do kawy, kliknął w otrzymany link, a potem wykonał wszystkie instrukcje

Sprzedawał ekspres do kawy, kliknął w otrzymany link, a potem wykonał wszystkie instrukcje

Autor:
pop
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Skok adrenaliny zapewni sobotni 61. Rajd Barbórka. Najlepsi kierowcy będą mogli sprawdzić i pokazać swoje umiejętności. Jednak organizacja ich przejazdów będzie się wiązać z zamknięciem ruchu na ulicach i ograniczeniem parkowania. Pierwsze zmiany już od czwartku.

61. Rajd Barbórka w sobotę, pierwsze utrudnienia od czwartku

61. Rajd Barbórka w sobotę, pierwsze utrudnienia od czwartku

Autor:
mg/gp
Źródło:
PAP/tvnwarszawa.pl

Po zderzeniu z miejskim autobusem kierowca osobowego auta był reanimowany. W krytycznym stanie trafił do szpitala, gdzie zmarł. Kierowca taksówki miał 85 lat. Dla osób przewożących pasażerów nie ma limitu wieku.

85-letni taksówkarz zmarł po zderzeniu z autobusem

85-letni taksówkarz zmarł po zderzeniu z autobusem

Autor:
Dariusz
Łapiński,
katke
Źródło:
Fakty TVN, tvnwarszawa.pl

W piwnicy Urzędu Gminy w Baboszewie niedaleko Płońska znaleziono we wtorek ciało 43-letniego mężczyzny. To mieszkaniec gminy. Jego ciało znalazł pracownik urzędu. Okoliczności śmierci mężczyzny wyjaśni śledztwo.

Ciało mężczyzny w piwnicy urzędu

Ciało mężczyzny w piwnicy urzędu

Autor:
red.
Źródło:
PAP

W środę, 29 listopada, w Sulejówku otwarty zostanie tunel, który zastąpi niewygodny przejazd przez torowisko w ciągu ulicy Piłsudskiego. Inwestycję za ponad 80 milionów złotych zrealizowali kolejarze, samorząd województwa mazowieckiego oraz miasto.

Mieszkańcy tej podwarszawskiej miejscowości odetchną z ulgą. Tunel pod torami gotowy do otwarcia

Mieszkańcy tej podwarszawskiej miejscowości odetchną z ulgą. Tunel pod torami gotowy do otwarcia

Autor:
dg/gp
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Podczas prac na placu Defilad odkopano miedzy innymi posadzkę jednej z kamienic, które przed wojną stały w miejscu, gdzie dziś powstaje plac Centralny. Mimo niesprzyjających warunków pogodowych wciąż prowadzone są tam prace archeologiczne.

Odkopują Warszawę, której już nie ma. Trafili na posadzkę dawnej kamienicy

Odkopują Warszawę, której już nie ma. Trafili na posadzkę dawnej kamienicy

Autor:
katke/gp
Źródło:
tvnwarszawa.pl

'Dziś likwidujemy składowisko ok. 360 ton niebezpiecznych odpadów przy ul. Odrowąża na Targówku" - przekazał we wtorek w mediach społecznościowych prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Stołeczni urzędnicy od 2019 roku próbowali zmusić właściciela terenu do usunięcia chemikaliów. Bezskutecznie.

Tony niebezpiecznych odpadów od kilku lat zalegały na prywatnej działce. Miasto "wzięło sprawę w swoje ręce"

Tony niebezpiecznych odpadów od kilku lat zalegały na prywatnej działce. Miasto "wzięło sprawę w swoje ręce"

Autor:
katke/gp
Źródło:
tvnwarszawa.pl/PAP

Od 2 do 9 grudnia pociągi Szybkiej Kolei Miejskiej nie będą jeździły na odcinku Warszawa Wschodnia – Warszawa Radość. Inaczej będą kursowały także pociągi Kolei Mazowieckich. Powodem jest przebudowa urządzeń sterowania ruchem. Uruchomiona zostanie zastępcza linia autobusowa, będą kursowały dodatkowe tramwaje.

Od soboty tydzień poważnych utrudnień na linii otwockiej

Od soboty tydzień poważnych utrudnień na linii otwockiej

Autor:
mg/b
Źródło:
PAP/tvnwarszawa.pl

Trwa budowa ronda u zbiegu ulic Piastów Śląskich, Osmańczyka i Krasnodębskiego. W środę, 29 listopada, roboty wymuszą zmianę organizacji ruchu. Autobusy linii 201 zmienią trasę.

Budowa ronda na Bemowie, dwa miesiące utrudnień

Budowa ronda na Bemowie, dwa miesiące utrudnień

Autor:
dg/gp
Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Strażnicy miejscy zauważyli młodego mężczyznę, który nagle upadł na chodnik i przestał oddychać. Zaczęła się dramatyczna walka o jego życie.

"Zakasłał i upadł", rozpoczęła się dramatyczna walka o jego życie

"Zakasłał i upadł", rozpoczęła się dramatyczna walka o jego życie

Autor:
pop
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Miasto zachęca do prowadzenia profesjonalnej pieczy zastępczej dla dzieci, którymi nie mogą zająć się ich rodzice. Co roku nowego, bezpiecznego domu potrzebuje w Warszawie nawet pół tysiąca dzieci. Urzędnicy tłumaczą, jak pomóc.

"Co roku do warszawskiej pieczy zastępczej trafia około 500 dzieci"

"Co roku do warszawskiej pieczy zastępczej trafia około 500 dzieci"

Autor:
katke/gp
Źródło:
tvnwarzawa.pl

Krzysztof S., znany muzyk jazzowy, zasiądzie na ławie oskarżonych w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi-Południe. Śledczy zarzucają mu, że podczas warsztatów muzycznych wykorzystał seksualnie nieletnią. Proces rozpocznie się 30 stycznia.

Znany muzyk oskarżony o wykorzystywanie seksualne nieletniej. Sąd wyznaczył datę rozpoczęcia procesu

Znany muzyk oskarżony o wykorzystywanie seksualne nieletniej. Sąd wyznaczył datę rozpoczęcia procesu

Autor:
katke/gp
Źródło:
PAP

ARTYKUŁ SPONSOROWANY

Za każdym samochodem stoi prawdziwa historia

Za każdym samochodem stoi prawdziwa historia