Żuromińska policja interweniowała w sprawie kolizji dwóch aut na parkingu przed sklepem. Sprawcy jednak nie było na miejscu. Mężczyzna uciekł do lasu w pobliżu swojego domu. Okazało się, że 47-latek był pijany. Swoje pierwsze prawo jazdy miał od lutego.
W sobotę po południu dyżurny żuromińskiej komendy policji otrzymał zgłoszenie o kolizji dwóch pojazdów w miejscowości Sinogóra w gminie Lubowidz. Chwilę później w miejscu zgłoszenia był już patrol drogówki. Okazało się, że jeden z uczestników odjechał z miejsca, nie poczuwając się do winy. Policjanci ustalili, że samochodem do sklepu przyjechało małżeństwo z sąsiedniej miejscowości. Po zakupach, podczas niewłaściwego wyjeżdżania z parkingu, doszło do uszkodzenia prawidłowo zaparkowanego samochodu. Kierujący nie przejął się tą sytuacją i odjechał z miejsca zdarzenia.
Porzucony samochód i kierowca w lesie
Jak podał rzecznik policji w Żurominie aspirant Tomasz Łopiński, policjanci pojechali do domu domniemanego sprawcy kolizji, gdzie nie zastali ani jego, ani jego małżonki. Teren gospodarstwa otaczał las, który mundurowi postanowili sprawdzić. Ich przypuszczenia okazały się słuszne. - Kilkadziesiąt metrów od domu znaleziono porzuconego opla z wyraźnymi śladami uszkodzenia. Kierującego nie było w pobliżu samochodu. Podczas przeszukiwania lasu policjanci usłyszeli podejrzany hałas, który doprowadził ich do komórki. 47-letni mężczyzna schował się w niej, a wejście zastawił płytą pilśniową. Dociekliwość policjantów nie pozwoliła uchronić się mężczyźnie przed odpowiedzialnością karną - wskazał rzecznik.
Policjant zaznaczył, że zdecydowany opór 47-latka w trakcie zatrzymania wymusił użycie siły fizycznej i zastosowania środków przymusu bezpośredniego. - Wyczuwalny zapach alkoholu od mężczyzny był wyraźnym sygnałem, że mężczyzna jest pijany, co też prawdopodobnie było powodem podjętych decyzji przez 47-latka po zdarzeniu. Badanie alkomatem wykazało blisko 1,5 promila alkoholu w organizmie - podał rzecznik.
Prawo jazdy miał od pięciu miesięcy
- Ciekawostką jest fakt, iż 47-letni mieszkaniec gminy Lubowidz w lutym bieżącego roku zdobył pierwsze prawo jazdy. Niestety następstwem jego poczynań uprawnienia zostały zatrzymane, a mężczyzna trafił do policyjnego aresztu celem wytrzeźwienia i wyjaśnienia sprawy - wskazał aspirant Łopiński.
Teraz mężczyźnie grozi do trzech lat pozbawienia wolności i konsekwencje finansowe. Będzie musiał z własnej kieszeni pokryć koszty naprawy uszkodzonego pojazdu poszkodowanego. Czeka go zakaz prowadzenia pojazdów oraz wysoka wpłata na Fundusz Sprawiedliwości.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Żurominie