Rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Płońsku komisarz Kinga Drężek-Zmysłowska poinformowała, że w sobotę wpłynęło zgłoszenie o zniszczeniu samochodu. 18-latek pożyczył go od matki, aby wraz ze znajomymi pojechać na rzekę. Gdy zaparkował auto w lesie, zjawił się mężczyzna z kijem w ręku, który krzycząc, zaczął wybijać w pojeździe szyby, uszkadzając przy tym elementy karoserii.
Z relacji świadków wynikało, że przyjechał własnym samochodem, którym po zdewastowaniu auta 18-latka, szybko odjechał. Sprawą zajęli się policjanci z pobliskiego komisariatu w Raciążu, którzy na podstawie opisu mężczyzny ustalili, że może to być 37-letni mieszkaniec tej gminy.
Puściły mu nerwy, bo nie mógł wyprzedzić
Gdy podejrzewany został zatrzymany, przyznał się od razu do uszkodzenia cudzego auta. Swoje zachowanie tłumaczył tym, że jadąc przez las, nie mógł wyprzedzić poprzedzającego go samochodu, którym kierował 18-latek.
- 37-latek twierdził, że kierowca celowo zwalniał i nie chciał go przepuścić, a droga w tym miejscu jest wąska. Po jakimś czasie postanowił znaleźć samochód i kierującego nim nastolatka. Gdy zobaczył auto zaparkowane przy drodze, puściły mu nerwy, wziął drewniany kij i zaczął uderzać w samochód - przekazała komisarz Drężek-Zmysłowska.
Niepanowanie nad emocjami dla 37-latka może skończyć się nawet w więzieniu, gdyż zgodnie z przepisami za uszkodzenie cudzego mienia grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
Autorka/Autor: katke/b
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock