Od dwóch lat trwa generalna przebudowa Dworca Zachodniego. Prace wywołują utrudnienia w ruchu kolejowym, o których regularnie informuje spółka PKP PLK. Dotyczą one nie tylko osób korzystających z kolei, ale także kierowców i pasażerów komunikacji miejskiej przejeżdżających przez tunel łączący Wolę z Ochotą w ciągu alei Prymasa Tysiąclecia.
Jak informowali kolejarze, na okres od 22 sierpnia do 3 września zaplanowano prace związane z podłączaniem urządzeń do nowej nastawni zlokalizowanej w budynku LCS na stacji Warszawa Zachodnia. Pozwoli to w przyszłości na komputerowe zarządzanie ruchem kolejowym i zastąpienie dotychczasowego systemu przekaźnikowego. Nowy system pozwoli na szybszą odprawę pociągów i zwiększy poziom bezpieczeństwa.
Spółka PKP PLK ostrzegała, że zapowiadane prace spowodują znaczne utrudnienia w kursowanie pociągów. Część składów przekierowano na objazd przez stację Warszawa Gdańska. Wiele połączeń zostało skróconych lub odwołanych. Ograniczenia w sposób szczególny dotknęły mieszkańców miejscowości na zachód od stolicy: Grodziska Mazowieckiego, Żyrardowa, Skierniewic czy Łodzi.
Prac nie wykonali, ograniczenia w ruchu zostały
Jak jednak relacjonuje "Gazeta Stołeczna", ograniczenia w ruchu wprowadzono, a żadne prace się nie zaczęły. Sprawę nagłośnili w mediach społecznościowych członkowie Stowarzyszenia Bezpieczna i Przyjazna Kolej.
"Plan był, prac nie ma. Pomimo znacznych i dodatkowych utrudnień, które pasażerom zgotowały PLK, nikt na wspomnianym odcinku nie prowadzi zaplanowanych prac. Dotarliśmy też do informacji, że PKP PLK wiedziały już ponad miesiąc wcześniej, że w okresie 22.08. - 3.09. dodatkowe prace nie będą przeprowadzone. To był wystarczający czas, by wycofać się z niekorzystnych dla pasażerów zmian" - można przeczytać na profilu stowarzyszenia na Facebooku. "Wystąpiliśmy z pismem do Ministerstwo Infrastruktury. Oczekujemy wyjaśnienia tej sytuacji i wyciągnięcia konsekwencji, a w przyszłości - realnego planowania prac. Pytamy też, czy minister Andrzej Adamczyk wie, co dzieje się w PLK? Czy ktokolwiek panuje jeszcze nad tym, jak wydawane są publiczne pieniądze, przeznaczone na modernizację polskiej kolei?" - pytają społecznicy.
Trzy osoby straciły stanowiska
Jak przyznał w rozmowie z "Gazetą Stołeczną" wiceprezes spółki PKP PLK Arnold Bresch, wprowadzona "organizacja ruchu nie jest adekwatna do tego etapu robót". - Nie udało się go przygotować od strony technicznej. Przesunęła nam się faza zamykania torów i wykonawca zasygnalizował, że nie zdąży wgrać aplikacji do komputerowego sterowania ruchem pociągów podczas prac, które planowaliśmy - wskazał Bresch. Poinformował również, że kolejarze będą próbowali nadgonić prace, które nie zostały wykonane podczas zaplanowanych na listopad ograniczeń w ruchu. - W odpowiedzi na postulaty wyciągnięcia konsekwencji personalnych stanowiska kierownicze straciły trzy osoby - powiedział prezes PKP PLK.
"Stołeczna" dowiedziała się, że wśród nich jest m.in. Agnieszka Safuta-Pawlak, która pełniła funkcję dyrektora pełnomocnika ds. realizacji inwestycji aglomeracji warszawskiej.
Autorka/Autor: dg/b
Źródło: "Gazeta Stołeczna", tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: PKP PLK