Ta łódka "zatopiła" komendanta. Strażnicy miejscy zwodowali nową motorówkę

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Łódź straży miejskiej w Porcie Czerniakowskim
Łódź straży miejskiej w Porcie Czerniakowskim Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl
wideo 2/6
Łódź straży miejskiej w Porcie Czerniakowskim Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl

Nowa motorówka straży miejskiej już zwodowana. Od czwartku będą na niej pełnić służbę funkcjonariusze patrolu rzecznego. Jednostka jest wyposażona w nowoczesny sprzęt, ułatwiający akcje ratunkowo-poszukiwawcze. Będzie też miała łączność z miejskim systemem zarządzania kryzysowego. Jej zakup kosztował prawie 600 tysięcy złotych, a długoletniego komendanta posadę.

Strażnicy miejscy zaprezentowali w Porcie Czerniakowskim nową motorówkę, zakupioną za niemal pół miliona złotych jesienią ubiegłego roku. Od czwartku rozpoczynają patrole rzeczne przy jej użyciu. - Jako komendant straży miejskiej zawsze powtarzałam, że straż miejska powinna być tam, gdzie potrzebują jej mieszkańcy. Coraz więcej warszawianek i warszawiaków, coraz więcej turystów wybiera Wisłę, jako miejsce odpoczynku, rekreacji i spotkań towarzyskich. Przybywa atrakcji na bulwarach, plaż po obu stronach rzeki, na wodzie coraz więcej jest też jednostek żeglugi rekreacyjnej. Od dziś nad porządkiem i spokojem korzystających z uroków Wisły będziemy mogli czuwać także od strony rzeki - powiedziała Magdalena Ejsmont, komendantka stołecznej straży miejskiej.

Przypomnijmy jednak, że patrole straży miejskiej nad Wisłą nie są nowością. Funkcjonariusze od lat samodzielnie bądź we współpracy z policją prowadzą działania wzdłuż rzeki. Ale jak dotąd nie posiadali własnej łodzi, dlatego od 2007 roku uczestniczyli w patrolach organizowanych przez Komisariat Rzeczny Policji.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Będą dbać o bezpieczeństwo nad rzeką i jej czystość

- Wisła jest integralną częścią naszego środowiska i kluczowym elementem miejskiego ekosystemu. Chcąc dbać o warszawiaków musimy dbać o nią. Rzeka to także ważny element bezpieczeństwa Warszawy: infrastruktura krytyczna, mosty, ujęcia wody, linia brzegowa i wały. To także będziemy mogli teraz dużo lepiej kontrolować - zapowiedziała Ejsmont.

Łódź ma stanowić element miejskiego systemu zarządzania kryzysowego. Strażnicy zapowiadali wcześniej, że jej załoga przy pomocy urządzeń zainstalowanych na pokładzie będzie monitorować stan brzegów i infrastruktury oraz przesyłać ich obraz bezpośrednio do Centrum Kryzysowego lub na urządzenia przenośne, czyli na przykład telefony ekspertów.

Jak podsumowała komendant, patrol rzeczny będzie dbał od czwartku o trzy podstawowe elementy: zapewnienie spokoju, porządku i bezpieczeństwa nad Wisłą. Jednocześnie straż miejska zamierza też wykorzystywać łódź w działaniach związanych z ochroną środowiska. Można z niej prowadzić interwencje, gdyby doszło do zanieczyszczenia Wisły lub jej dopływów.

Szybsza reakcja przy ratowaniu osób tonących

Szef Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Michał Domaradzki przypomniał, że w ciepłe weekendy na bulwarach potrafi zjawiać się nawet kilkadziesiąt tysięcy osób. - To jeden z elementów, który był determinantem do tego, by straż miejską wyposażyć w tak specjalistyczny sprzęt - wyjaśnił. Przekonywał też, że miasto od kilku lat stara się zwiększać bezpieczeństwo na bulwarach, między innymi poprzez ich doświetlanie i nowe kamery monitoringu.

- Tylko w tym roku było 12 prób samobójczych na warszawskich mostach. To jest sprzęt, który ma dbać o to, aby patrol straży miejskiej czy patrol wspólny straży miejskiej i policji miał szansę nieść pomoc i ratować ludzi - zaznaczył Domaradzki. Chodzi tu także o szybkie docieranie do osób tonących.

Dzięki nowej łodzi funkcjonariusze będą mogli wspomagać też inne służby przy działaniach poszukiwawczo-ratowniczych. Jak wyjaśniał latem Krzysztof Hajdas z referatu prasowego straży miejskiej, zamówiona jednostka jest przystosowana do bezpiecznego pływania nocą, nawet bez używania zainstalowanego oświetlenia oraz przy bardzo niskich stanach wody.

Łódka ma sonar i kamerę termowizyjną z noktowizorem

O szczegółach dotyczących wyposażenia łodzi opowiadał Adam Doczyński, naczelnik Wydziału Specjalistycznego Straży Miejskiej. Jak opisywał, to sześciometrowa jednostka, wykonana z aluminium morskiego, a jej kadłub jest trwały i odporny na uszkodzenia, natomiast w przypadku ich wystąpienia - łatwy do naprawy.

Z tyłu łodzi są dwa podesty ratunkowe, umożliwiające wydobycie z wody osób lub przedmiotów. Strażnicy dysponują też dwiema deskami ortopedycznymi i torbą ratunkową do pierwszej pomocy.

Na wszelki wypadek są też dwa wiosła, ale generalnie łódka ma napęd motorowy. - Do jednostki łodzi zamontowany jest silnik o mocy 150 koni mechanicznych, pozwalający rozwinąć prędkość 24 węzłów, co w przeliczeniu daje nam około 45 kilometrów na godzinę. Oczywiście nie planujemy na stałe w czasie służby przemieszczać się z taką prędkością, bo byłoby to i nieefektywne i drogie - wyjaśnił Doczyński.

Dalej wyliczał, że na wyposażeniu są też sygnały pojazdu uprzywilejowanego, komputer pokładowy z systemem GPS, system oświetlenia o zasięgu do 900 metrów, sterowany z kabiny bądź z pilota z brzegu, a także sonar pracujący w technologii 3D oraz kamerę z noktowizorem i funkcją termowizji.  

Naczelnik wyjaśnił też, że każdy z funkcjonariuszy patrolu rzecznego posiada patent ster-motorzysty żeglugi śródlądowej, uprawnienia ratownika wodnego oraz ukończony kurs kwalifikowanej pierwszej pomocy.

Kontrowersje wokół przetargu, dymisja komendanta

Umowę na zakup łodzi podpisał pod koniec ubiegłego roku poprzedni komendant stołecznej straży miejskiej Zbigniew Leszczyński. Przewidywała ona, że producent ma 200 dni na realizację zamówienia, ale termin został wydłużony. Strażnicy tłumaczyli nam wówczas, że powód nie był zależny od wykonawcy, a zawiniło "zachwianie łańcucha dostaw u dystrybutorów elektroniki pokładowej". Później łódka przechodziła testy i procedury związane z rejestracją.

Sam zakup przebiegał z kontrowersjami. W przetargu ogłoszonym na początku listopada ubiegłego roku wpłynęła tylko jedna oferta, od spółki Marine Lab, która zaproponowała 589 tysięcy złotych. Uznano ją za korzystną i zaakceptowano. Aktywiści miejscy prześwietlili dokumentację przetargową i zgłosili zastrzeżenia do rozdziału dotyczącego minimalnych wymagań wobec sonaru. Wytykali, że jest on skopiowanym fragmentem opisu konkretnego producenta.

Domagali się kontroli postępowania i dymisji komendanta Zbigniewa Leszczyńskiego. I dopięli swego. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podziękował komendantowi za współpracę, a jego stanowisko powierzył Magdalenie Ejsmont. Ratusz skontrolował postępowanie przetargowe pod kątem formalnym i merytorycznym. Urzędnicy przyznali, że pojawiły się uchybienia związane ze specyfikacją zamówienia, ale uznali, że nie wpłynęły one na wynik przetargu. Wobec osób odpowiedzialnych za postępowanie zakupowe wyciągnięto konsekwencje służbowe. Nie zdradzano jednak, jakie. Były komendant Leszczyński znalazł nową pracę w ratuszu.

Autorka/Autor:kk/b

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Policjanci z Płocka zatrzymali na gorącym uczynku 19-latka, który próbował sprzedać innemu nastolatkowi marihuanę. W mieszkaniu zatrzymanego znaleziono ponad 2,5 kilograma narkotyków, w tym amfetaminę i MDMA.

Chciał sprzedać marihuanę nastolatkowi. Wpadł. W mieszkaniu miał więcej towaru

Chciał sprzedać marihuanę nastolatkowi. Wpadł. W mieszkaniu miał więcej towaru

Źródło:
PAP

Pod Ciechanowem kierujący volvo w obszarze zabudowanym przekroczył dozwoloną prędkość aż o 68 km/h. Okazało się, że własne błędy nic go nie nauczyły. Wcześniej był już karany za przekroczenie prędkości. Teraz zapłaci cztery tysiące złotych mandatu i za kółko nie wsiądzie przez najbliższe trzy miesiące.

Cztery tysiące złotych mandatu za przekroczenie prędkości

Cztery tysiące złotych mandatu za przekroczenie prędkości

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Przy ulicy Marywilskiej powstaje tymczasowe targowisko. Pomieści 800 kontenerów i parking na 400 samochodów. Jak przekazała prezes spółki Marywilska 44, zapewni ono miejsce pracy około 60 procentom kupców, którzy stracili swoje sklepy w pożarze hali. Kiedy będzie otwarte?

Tymczasowe targowisko na Marywilskiej ma zostać otwarte jeszcze w wakacje

Tymczasowe targowisko na Marywilskiej ma zostać otwarte jeszcze w wakacje

Źródło:
PAP

- Do gmachu Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na rogu Nowogrodzkiej i Brackiej wszedł mężczyzna, który w torbie miał niebezpieczne przedmioty - powiedział Jakub Pacyniak ze śródmiejskiej policji.

Akcja służb w ministerstwie. 44-latek miał w torbie broń hukową, pałkę teleskopową, gaz pieprzowy i kilka noży

Akcja służb w ministerstwie. 44-latek miał w torbie broń hukową, pałkę teleskopową, gaz pieprzowy i kilka noży

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

W miejscowości Michałów-Reginów koło Legionowa odkopano ludzkie szczątki. Prawdopodobnie pochodzą z czasów drugiej wojny światowej i należą do żołnierzy, którzy polegli podczas prowadzonych w tym miejscu walk.

Podczas rozbudowy drogi odkryto ludzkie szczątki

Podczas rozbudowy drogi odkryto ludzkie szczątki

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kierowcy podróżujący trasą S8 musieli liczyć się z utrudnieniami, drożny był jeden pas ruchu. Strażacy gasili płonący kamper. Nikt nie ucierpiał.

Kamper stanął w płomieniach

Kamper stanął w płomieniach

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ze stawu pod Otwockiem wyłowiono ciało mężczyzny. Zmarły wyszedł w poniedziałek na ryby i nie wrócił do domu.

Wyszedł na ryby, nie wrócił do domu. Jego ciało wyłowiono ze stawu

Wyszedł na ryby, nie wrócił do domu. Jego ciało wyłowiono ze stawu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Otwocka zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy mieli wymuszać haracz od kobiet świadczących usługi seksualne. Później do podejrzanych dołączyły jeszcze trzy kobiety. Powód? Chciały wymusić zmianę zeznań u pokrzywdzonych.

"Kobiety przyszły po haracz i wymuszały zmianę zeznań w sprawie zatrzymanych mężczyzn"

"Kobiety przyszły po haracz i wymuszały zmianę zeznań w sprawie zatrzymanych mężczyzn"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

We wtorek rano w Mrozach koło Mińska Mazowieckiego kierowca samochodu osobowego potrącił rowerzystę - mężczyzna z urazem głowy został zabrany do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Potrącenie rowerzysty, rannego mężczyznę zabrał śmigłowiec

Potrącenie rowerzysty, rannego mężczyznę zabrał śmigłowiec

Źródło:
tvnwarszawa.pl

33-latek myśląc, że nadjeżdża taksówkarz, zatrzymał policyjny radiowóz. Funkcjonariusze zahamowali, a mężczyzna usłyszał zarzuty.

Pomylił radiowóz z taksówką, usłyszał zarzut

Pomylił radiowóz z taksówką, usłyszał zarzut

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na Lotnisku Chopina zatrzymano 35-letniego obywatela Nigerii, który próbował przemycić ponad kilogram kokainy. Narkotyk znajdował się w 85 kapsułkach, które mężczyzna wcześniej połknął. Grozi mu do 20 lat więzienia.

Na lotnisku zachowywał się nerwowo. W żołądku miał ponad kilogram kokainy

Na lotnisku zachowywał się nerwowo. W żołądku miał ponad kilogram kokainy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci interweniowali na terenie jednej z posesji w gminie Leszno pod Warszawą. 26-latek zaatakował ostrym narzędziem swoją babcię. Ranna kobieta została zabrana do szpitala, a jej wnuk trafił do aresztu.

Wnuk odpowie za próbę zabicia babci

Wnuk odpowie za próbę zabicia babci

Źródło:
tvnwarszawa.pl

42-latka i 35-latek zajmowali się sprzątaniem w jednym z biurowców w centrum stolicy. Jak ustalili policjanci, kobieta i mężczyzna przy okazji legalnie wykonywanej pracy kradli wartościowe przedmioty, wynosili je w workach ze śmieciami. Podejrzani zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty.

Sprzątali w biurowcu, łupy wynosili w workach na śmieci

Sprzątali w biurowcu, łupy wynosili w workach na śmieci

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Muzyka płynąca przez dwie weekendowe noce z Toru Wyścigów Konnych na Służewcu oburzyła okolicznych mieszkańców. Pisali o drżących od hałasu oknach, a nawet meblach. Powracały pytania, dlaczego stołeczny ratusz godzi się na tak głośne imprezy trwające do rana.

Drżały szyby i meble, mieszkańcy nie mogli spać. Oburzenie po rapowym festiwalu na Służewcu

Drżały szyby i meble, mieszkańcy nie mogli spać. Oburzenie po rapowym festiwalu na Służewcu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Miała być nowa wizytówka dzielnicy, jest coraz bardziej wstydliwy problem. Sześć milionów złotych kosztowało stworzenie Centrum Lokalnego Kamionek. Jego istotnym elementem są pawilony handlowe, w których handlować nikt nie chce. Sprawę postanowili skontrolować dzielnicowi radni i radne z klubu Lewica Miasto Jest Nasze.

Wydali miliony, pawilony stoją puste. Rozpoczęła się kontrola

Wydali miliony, pawilony stoją puste. Rozpoczęła się kontrola

Źródło:
tvnwarszawa.pl