Prokuratura wyjaśnia okoliczności śmiertelnego wypadku na Wisłostradzie. Śledczy ustalają, dlaczego pasażerka taksówki wysiadła na lewym pasie jezdni, wprost pod koła nadjeżdżającego auta. Przesłuchano już pierwszych świadków. Zlecona została sekcja poszkodowanej i opinia toksykologiczna.
O wypadku informowaliśmy w środę, 3 listopada. Ze wstępnych ustaleń Komendy Stołecznej Policji wynika, że około godziny 1.30 w rejonie skrzyżowania Wybrzeża Gdańskiego z ulicą Wenedów, kierowca taksówki zatrzymał się na lewym skrajnym pasie tuż przed przejściem dla pieszych. Stanął na jezdni, chociaż miał wówczas zielone światło. Jadąca z nim pasażerka wysiadła z auta przez drzwi po prawej stronie, wprost pod nadjeżdżający samochód osobowy. Zginęła na miejscu.
Śledztwo w sprawie wypadku prowadzi prokuratura. Jak przekazała prokurator Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, postępowanie toczy się na razie "w sprawie", co oznacza, że nikomu nie przedstawiono dotychczas zarzutów. - Kierowca taksówki oraz samochodu osobowego zostali przesłuchani w toku postępowania w charakterze świadków. Nie stwierdzono, by prowadzili pojazdy w stanie nietrzeźwości - zaznaczyła.
Zapytaliśmy prokuraturę, czy kierowca taksówki wyjaśnił, dlaczego zdecydował się zatrzymać auto na lewym pasie jezdni. - Na obecnym etapie, ze względu na dobro postępowania, nie ujawniamy szczegółów złożonych zeznań - zastrzegła rzeczniczka.
Zlecili sekcję
- Została zlecona sekcja zwłok. Oczekujemy na jej wyniki oraz wyniki badań toksykologicznych - dodała Skrzyniarz. Opinia toksykologiczna pozwoli śledczym określić, czy poszkodowana była w chwili zdarzenia pod wpływem alkoholu bądź innych środków odurzających.
Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że zmarła miała około 40 lat.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak / tvnwarszawa.pl