"Zostanie wam armia tekturowych pielęgniarek, bo nas, żywych, wkrótce zabraknie"

Protest pielęgniarek i położnych pod Sejmem
Protest pielęgniarek i położnych pod Sejmem
Źródło: TVN24
Przed Sejmem protestowały pielęgniarki i położne. To odpowiedź na brak działań poprzedniego oraz obecnego rządu. Domagały się wyższych płac, zwracały także uwagę na wysoki wiek i braki kadrowe. Dla unaocznienia problemu protestującym towarzyszyły tekturowe pielęgniarki.

Przed Sejmem odbył się protest pielęgniarek i położnych. Organizowany przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych pod hasłem "Polityka tworzy armię pielęgniarek z tektury". Przed Sejmem stanęła symboliczna "armia" tekturowych pielęgniarek. Protestujący mieli w planach przekazanie tekturowych postaci politykom, jako wyraz sprzeciwu wobec bezczynności władzy.

"Działania podejmowane przez poprzedni rząd i brak aktywności obecnej władzy prowadzą do degradacji, dyskryminacji pielęgniarek w systemie ochrony zdrowia. W Polsce na 1000 mieszkańców przypada 5 pielęgniarek. Dla porównania w Niemczech blisko 13 pielęgniarek na 1000 mieszkańców. Apelujemy o podjęcie podstawowych działań i realizację minimum koniecznych zmian, jakie zostały zawarte w obywatelskim projekcie ustawy. Na całościową i racjonalną reformę ochrony zdrowia nie liczymy! Politycy, podejmijcie działania. Dziś macie jeszcze żywe pielęgniarki i położne, jutro zostanie wam armia tekturowych pielęgniarek, bo nas, żywych wkrótce zabraknie…." - napisano w zapowiedzi wydarzenia.

"Jesteśmy na granicy"

O godzinie 12 rozpoczęły się przemówienia. Protest obserwował Michał Gołębiowski, reporter TVN24. - Protest ma formę happeningu, pielęgniarki przyjechały z większych szpitali w kraju - relacjonował. - Są też tekturowe pielęgniarki, które symbolizują pielęgniarki na papierze. Chodzi o to, że pielęgniarki wciąż mało zarabiają, są grupą zawodową, która ma wysoki wiek, w okolicach 54 lat. Jeśli chodzi o opiekę zdrowotną w Polsce to jest 4 do 6 pielęgniarek, w bogatszych regionach 7 pielęgniarek na 1000 mieszkańców, podczas gdy średnia unijna to 10, w Niemczech 13 - wyjaśnił reporter.

Rozmawiał także z pracownikiem jednego ze szpitali na Śląsku. - Jeżeli chodzi o braki kadrowe, to jesteśmy na granicy, ostatnio sporo pielęgniarek odeszło na emeryturę i trudno momentami spiąć grafik, szczególnie teraz w okresie urlopowym. Niektóre urlopy muszą być odwoływane, by zapewnić pacjentom opiekę - opowiedział.

Czytaj także: