Organizatorzy marszu narodowców podali trasę tegorocznej manifestacji 11 listopada, która odbędzie się w zmotoryzowanej formie. Odnieśli się też do słów rzeczniczki ratusza, która ostrzegała, że taka formuła wydarzenia może wiązać się z wykroczeniem drogowym.
O tym, że marsz narodowców odbędzie w zmotoryzowanej formie organizatorzy poinformowali w poniedziałek. - Zapraszamy wszystkich polskich patriotów do udziału zmotoryzowanego w samochodach, motocyklach i być może na rowerach - mówił prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz.
We wtorek podał z kolei trasę. - Trasa tej kawalkady, rajdu rozpocznie się z ronda Dmowskiego. Pojedziemy na drugą stronę Wisły do ronda Waszyngtona, tam zawrócimy i znów pojedziemy na tę stronę Wisły do Dworca Centralnego. Na rondzie Czterdziestolatka kolejny nawrót i pojedziemy w stronę ronda Dmowskiego. Na tej pętli będą jeździły samochody - powiedział Bąkiewicz.
Oznacza to, że przejazd ma się odbyć Alejami Jerozolimskimi, mostem Poniatowskiego i aleją Poniatowskiego do ronda Waszyngtona, a później z powrotem tą samą trasą do Dworca Centralnego.
Bąkiewicz zaapelował do uczestników wydarzenia, żeby nie blokowali miasta przed rozpoczęciem przejazdu. - Prosimy wszystkich, którzy chcą się z nami połączyć tu w Warszawie, żeby ustawiali samochody od godziny 13.30, wjeżdżając od ronda Czterdziestolatka, a może nawet od placu Zawiszy, żeby wcześniej nie robić żadnych zatorów. Wcześniej [przed godziną 13.30 - red.] proszę poruszać się po mieście lub być na parkingach. O 13.30 od placu Zawiszy wjeżdżamy Alejami Jerozolimskimi w stronę ronda Dmowskiego - wskazał prezes stowarzyszenia.
Hasło tegorocznego marszu to "Nasza cywilizacja, nasze zasady".
"Nie obowiązują nas kwestie prawne związane z organizacją wydarzeń"
Zdaniem rzecznika Obozu Narodowo-Radykalnego Tomasza Kalinowskego, formuła marszu została zmieniona ze względu na liczne prośby uczestników wydarzenia i ich bezpieczeństwo. Odniósł się on również do poniedziałkowych słów rzeczniczki stołecznego ratusza Karoliny Gałeckiej, która ostrzegła, że taka manifestacja może wiązać się z wykroczeniem drogowym. - Nie obowiązują nas żadne kwestie prawne związane z organizacją wydarzeń i zgłoszeń. Żadnych takich zgód czy decyzji mieć nie musimy, taka jest wykładnia prawa. Pani rzecznik musi się dokształcić w tej kwestii - stwierdził Kalinowski.
- Ale jest inna batalia z Rafałem Trzaskowskim, o to zgromadzenie, które nie będzie mieć miejsca, bo organizujemy rajd. Natomiast nie odpuścimy tej sprawy. Nasz zespół prawny przeanalizował ostatnią skargę, którą złożyliśmy do sądu drugiej instancji i składamy zażalenie na decyzję sądu do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Jeśli Rafał Trzaskowski chce się sądzić, to będzie się sądził w Strasburgu - zapowiedział rzecznik ONR.
Sąd utrzymał zakaz dla marszu
Przypomnijmy: w piątek prezydent Warszawy oznajmił, że nie wyraża zgody na organizację marszu. "W związku z negatywną opinią sanepidu, nie wyrażam zgody na organizację 11 listopada zgłoszonego Marszu Niepodległości. Opinia inspekcji sanitarnej, o którą również wystąpił wojewoda, wskazuje na trudną sytuację epidemiczną, szczególnie w Warszawie i całym Mazowszu" - poinformował na Twitterze. Do wpisu załączył skany opinii Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie. W opinii z 30 października przypomniano, że zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem maksymalna liczba uczestników zgromadzenia nie może być większa niż pięć osób.
Od decyzji prezydenta stolicy do sądu odwołało się Stowarzyszenie Marsz Niepodległości.
Święto Niepodległości 2019
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN