Trzaskowski: nie wyrażam zgody na organizację marszu 11 listopada

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Premier: proszę wszystkich, którzy nadal chcą protestować, by robili to w internecie
Premier: proszę wszystkich, którzy nadal chcą protestować, by robili to w internecieTVN24
wideo 2/4
Premier: proszę wszystkich, którzy nadal chcą protestować, by robili to w internecieTVN24

W związku z negatywną opinią sanepidu, nie wyrażam zgody na organizację zgłoszonego na 11 listopada marszu - poinformował w piątek prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. O powstrzymanie się od uczestnictwa w pochodzie apelował wcześniej premier Mateusz Morawiecki.

Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz już pod koniec października zapowiadał, że mimo epidemii planowana jest organizacja marszu w listopadzie. Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej potwierdził te plany. - Zapraszamy na godzinę 14 na Rondo Dmowskiego - powiedział Bąkiewicz.

Prezydent Warszawy oznajmił w piątek, że nie wyraża zgody na organizację tego zgromadzenia. "W związku z negatywną opinią sanepidu, nie wyrażam zgody na organizację 11 listopada zgłoszonego Marszu Niepodległości. Opinia inspekcji sanitarnej, o którą również wystąpił wojewoda, wskazuje na trudną sytuację epidemiczną, szczególnie w Warszawie i całym Mazowszu" - poinformował na Twitterze.

Załączył też skany opinii Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie. W opinii z 30 października przypomniano, że zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem maksymalna liczba uczestników zgromadzenia nie może być większa niż pięć osób. "Mając na uwadze wysokie zagrożenie epidemiczne oraz dynamiczny wzrost zakażeń SARS-CoV-2 na terenie m.st. Warszawy należy zakazać zgromadzeń powyżej pięciu uczestników" - czytamy w opinii datowanej na 30 października 2020 roku.

"W ocenie Mazowieckiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektoratu Sanitarnego zgromadzenie, w którym zadeklarowało udział 150 osób nie może się odbyć, gdyż narusza aktualny status prawny. Ponadto stanowi duże ryzyko rozprzestrzeniania i transmisji wirusa SARS-CoV-2 oraz choroby zakaźnej COVID-19, co w konsekwencji spowoduje przeciążenie służby zdrowia" - dodano.

"Żaden Rafał Trzaskowski nas nie powtrzyma"

Wiceprezes MN Mateusz Marzoch poinformował, że obecnie "w związku z sytuacją epidemiczną stowarzyszenie rozważa, jak Marsz Niepodległości ma wyglądać". - Natomiast on przejdzie. Zastanawiamy się jedynie nad formą, jaką ma przyjąć - podkreślił.

- Żaden Rafał Trzaskowski nas nie powtrzyma, skoro Strajk Kobiet mógł przejść i chodził po całej Warszawie jak chciał, to dlaczego - tym bardziej - nie mógłby przejść, nawet symboliczny Marsz Niepodległości. Nie będziemy się poddawać żadnym presjom ze strony liberalnych polityków i liberalnego prezydenta Warszawy, który pochwalał wielotysięczny Strajk Kobiet, a nagle nasze zgromadzenie mu przeszkadza - zaznaczył Marzoch.

Podkreślił, że jego stowarzyszenie, jak Strajk Kobiet, "ma do dyspozycji zgromadzenia spontaniczne, które Rafał Trzaskowski tak bardzo popiera". Dopytywany o to, jakie formy marszu są rozważane w związku z ograniczeniami epidemicznymi, Marzoch odpowiedział: - Pracujemy nad możliwie najlepszą formą tegorocznego marszu, bierzemy pod uwagę wszystkie okoliczności, jakie się pojawiły, łącznie z tym, że protesty kobiet przeszły przez Warszawę nieskrępowane.

Ratusz tłumaczy, dlaczego nie mógł zakazać strajków kobiet

Jak dodał prezydent Trzaskowski na Twitterze, marsz narodowców jest zgłoszony jako wydarzenie cykliczne, dlatego miasto może podejmować kroki w sprawie ewentualnego zakazu jego organizacji. "W pandemii, gdy mamy negatywną opinię sanepidu, zawsze zakazujemy zgromadzeń i do tej pory sądy te zakazy podtrzymywały. Wyjaśniam też, że w sytuacji wydarzeń spontanicznych rozwiązać je może policja, nie urząd" - zaznaczył prezydent.

Do tych słów odniosła się także w komunikacie ratusza rzeczniczka Karolina Gałecka. Jak przypomniała, "30 października w Warszawie odbyły się spontaniczne zgromadzenia publiczne w trzech miejscach. Szacuje się, że łączna liczba uczestników zgromadzeń wynosiła wówczas około 100 tysięcy osób". Powołując się na przepisy, urzędnicy zastrzegają, że nie mają uprawnień do zatrzymania takich manifestacji. "Mimo tak dużej liczby osób, prezydent m.st. Warszawy nie mógł zakazać zgromadzeń spontanicznych, gdyż - na co wskazuje nazwa - nie są wcześniej rejestrowane i nie są zgłaszane żadnym organom publicznym" -dodaje Gałecka.

Na poparcie swojego stanowiska ratusz przytacza też ustawowe definicje zgromadzeń spontanicznych i cyklicznych. Te pierwsze "odbywają się w związku z zaistniałym nagłym i niemożliwym do wcześniejszego przewidzenia wydarzeniem związanym ze sferą publiczną, którego odbycie w innym terminie byłoby niecelowe lub mało istotne z punktu widzenia debaty publicznej". Natomiast zgromadzenia zarejestrowane jako cykliczne "są organizowane dla uczczenia doniosłych i istotnych dla historii RP wydarzeń".

"Nie jest to pierwsza sytuacja, w której zakazujemy zgromadzenia"

W opublikowanym w piątek komunikacie ratusz wyjaśnił, że decyzja Trzaskowskiego została podjęta na podstawie opinii sanepidu opublikowanych w Biuletynie Informacji Publicznej przez wojewodę mazowieckiego. "Decyzja w tej sprawie została 6 listopada złożona w Sądzie Okręgowym w Warszawie" - podkreśla rzeczniczka urzędu miasta Karolina Gałecka.

Zgodnie z przepisami uprawnienia do rejestracji zgromadzeń cyklicznych posiada wojewoda. W przypadku Marszu Niepodległości udzielona została zgoda na cykliczną organizację w latach 2017-2020. Ratusz argumentuje, że gdy doszło do rejestracji w Polsce panowała inna sytuacja epidemiczna, dlatego na nadchodzące wydarzenie powinniśmy spojrzeć przez pryzmat tego, jak obecnie rozwija się pandemia COVID-19. W październiku urzędnicy wystąpili do wojewody mazowieckiego o opinię w sprawie marszu zapowiadanego na 11 listopada.

"Wojewoda mazowiecki z kolei wystąpił również z wnioskiem do inspekcji sanitarnej. W odpowiedzi sanepid wysłał do Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego opinię, w której jednoznacznie wskazano, że 'zgromadzenie, w którym zadeklarowano udział kilkadziesiąt tysięcy osób nie może się odbyć, gdyż narusza aktualny stan prawny i stanowi zagrożenie transmisji wirusa SARS-CoV-2, co może spowodować wzrost liczby chorych na COVID-19 i przeciążenie służby zdrowia'" - wyjaśnia ratusz, przytaczając treść pisma z 23 października.

Później ratusz wystąpił o jeszcze jedną opinię, prosząc sanepid o uwzględnienie w niej formuły, w jakiej organizator zamierza przeprowadzić marsz. WSSE odpowiedziała na wniosek 30 października, wskazując, że wydarzenia powyżej pięciu osób nie powinny się odbywać. "Należy zaznaczyć, że nie jest to pierwsza sytuacja, w której zakazujemy zgromadzenia ze względu na stan epidemii i po negatywnej ocenie służb sanitarnych. W tej kwestii wszystkie instancje sądów podtrzymują nasze stanowisko" - zaznaczyła Gałecka.

Przekazała też, że dotychczas ratusz zakazał organizacji 12 zgromadzeń.

Premier: apeluję o powstrzymanie się od tych marszów

Do planów organizacji marszu w tym roku odniósł się w połowie tygodnia premier Mateusz Morawiecki. Podczas sesji pytań i odpowiedzi na Facebooku szef rządu był pytany o to, czy wyda w tej sprawie jakieś zalecenia. Odparł, że zalecenia rządu są jednakowe dla wszystkich.

- Nasze zalecenie jest jednakowe dla wszystkich - przepisy obowiązują wszystkich i dlatego bardzo proszę i apeluję o powstrzymanie się od tych marszów w tym roku. W przyszłym mam nadzieję koronawirusa już nie będzie i bardzo chętnie wtedy razem pójdę z innymi w Marszu Niepodległości, jak zrobiłem to w roku 2018 - powiedział premier.

Autorka/Autor:kk/ran

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl