Jednym ze sposobów na nielegalne parkowanie są powszechnie stosowane słupki. W wielu miejscach zastosowanie takiego rozwiązania, choć skutecznie ogranicza dzikie parkowanie, wzbudza kontrowersje. Między innymi dlatego, że barierki i inne ograniczenia utrudniają również dojazd do budynków kierowcom pojazdów ratunkowych.
Z taką sytuacją spotkali się ratownicy medyczni, którzy w zeszłym tygodniu zostali wezwani do pacjentki w bloku przy Rodziewiczówny na Pradze Południe.
Karetka stoi w miejscu, ratownik próbuje ją wypchnąć
Na nagraniu, które otrzymaliśmy, widać jak karetka pogotowia ratunkowego nie może wyjechać z trawnika. Koła samochodu kręcą się w miejscu, ratownik medyczny próbuje wypchnąć z grząskiego terenu pojazd. Ostatecznie karetka wyjechała bez użycia specjalistycznego sprzętu drogowego, choć na sporej części trawnika pozostały głębokie ślady po kołach.
Pacjentka, po wykonaniu badań przez ratowników, nie wymagała przewiezienia do szpitala. W karetce w trakcie problemów z wyjechaniem nie było na szczęście osoby poszkodowanej, pilnie potrzebującej pomocy medycznej.
Droga pożarowa a na niej słupkami albo samochody
Wokół budynku, przed którym doszło do incydentu, jest wytyczona droga pożarowa. Zespół ratownictwa medycznego nie mógł jednak z niej skorzystać. Od strony Ostrobramskiej drogę ratownikom zablokowały na stałe ustawione słupki. To właśnie je kierowca karetki próbował ominąć trawnikiem, w którym pojazd ugrzązł.
Po przeciwnej stronie, bliżej kościoła, jest co prawda wjazd na drogę pożarową i nawet znak o tym informujący, jednak karetce drogę zastawiły zaparkowane wzdłuż chodnika samochody. W tym miejscu także znajdują się słupki, z tym, że te ustawione przed drogą pożarową są wyjmowane.
Poważne konsekwencja dla kierowcy
Według naszych ustaleń, droga pożarowa znajduje się na terenie należącym do miasta. Tym obszarem nie zarządza wspólnota mieszkaniowa. Obecny układ, z jednym wjazdem, został wytyczony jeszcze na etapie realizacji inwestycji, która liczy blisko 600 mieszkań.
W okolicy ciężko znaleźć wolne miejsce parkingowe, co w żaden sposób nie może usprawiedliwiać kierowców pozostawiających samochody w miejscach niedozwolonych.
Na miejsce, kilka dni po interwencji zespołu ratownictwa medycznego, pojechał nasz reporter. - Od strony kościoła, wzdłuż słupków na chodniku stoi sznur samochodów. Kierowcy nie zauważają, albo wręcz ignorują, że w tym miejscu jest oznaczony wjazd na drogę pożarową - ocenił Mateusz Szmelter z tvnwarszawa.pl.
Pozostawienie samochodu w takim miejscu może oznaczać poważne konsekwencje dla kierowcy. Jak informuje mazowiecka policja, "za parkowanie na drodze pożarowej właścicielowi pojazdu grozi odholowanie na własny koszt oraz mandat karny za łamanie zakazu parkowania lub postoju". Policjanci wyjaśniają, że w czasie akcji ratunkowej właściciel pozostawionego w taki sposób auta może odpowiadać także za utrudnianie pracy służbom ratunkowym, co zagrożone jest nawet karą aresztu i grzywny.
Autorka/Autor: aw/PKoz
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl