Domek fiński na Polu Mokotowskim, w którym mieszkał Ryszard Kapuściński, popada w ruinę. Dziury w ścianach, w środku materace, puszki po piwie. Zarząd Zieleni od lat obiecuje remont, jednak teraz ogrodnicy przyznają: pieniędzy nie ma.
"Kiedyś stały tu wszędzie domki, ale w połowie lat siedemdziesiątych domki ludziom zabrano i sprzedano za grosze prominentom reżymu Gierka" - wspominał Ryszard Kapuściński w eseju, który jest opisem porannego spaceru po Polu Mokotowskim. Do dziś dotrwały tylko dwa ze 167. W jednym tuż po wojnie mieszkał właśnie pisarz.
Domek był luksusem
"Ten ciasny domek bez łazienki, bez centralnego ogrzewania był luksusem, był szczęściem, gdyż dotąd gnieździliśmy się w maleńkiej kuchni, w ruinach, na terenie magazynów cementu i cegły przy ul. Srebrnej" – opisywał dalej w eseju Kapuściński. Jeżeli dziś przejdziemy jego trasą (droga została w 2010 roku odtworzona jako ścieżka edukacyjna), zobaczymy, że dwa ostatnie popadły w ruinę. Na ścianach graffiti, dziury. W środku porozwalane materace, śpiwory i puszki po piwie. Deski, którymi ktoś niedawno zabił okna, znów wyrwane. Szkła w oknach, które nie zostały zabite dechami, już dawno nie ma. W dachu dziury.
Miała być kultura
Przyjęty w 2008 roku plan miejscowy przewidywał, że chatki można przeznaczyć na cele kulturalne i naukowe. Na domek po znanym pisarzu pazurki ostrzyły sobie też organizacje zajmujące się literaturą. Z kolei stworzony w 2016 roku master plan dla Pola Mokotowskiego przewidywał, że domki będą wyremontowane lub zrekonstruowane i przeznaczone na cele społeczne, kulturalne, edukacyjne i artystyczne.
Co w tej sprawie zrobił zarządca terenu, czyli stołeczny Zarząd Zieleni? Niewiele. Kilka lat temu ogrodnicy zabili płytami drzwi i okna. Powiesili tablicę: wstęp wzbroniony. I poinformowali o nadchodzącej przebudowie. Ta jednak nie ruszyła.
Nie mają pieniędzy
- Dokumentacja projektowa remontu domków fińskich zlokalizowanych na terenie parku Pole Mokotowskie stanowi przedmiot opracowania w ramach kompleksowej umowy na rewitalizację parku - mówi Anna Stopińska, rzeczniczka Zarządu Zieleni.
I dalej w tym samym duchu: - Zgodnie z założeniami przedmiotowego konkursu architektonicznego przeznaczeniem tych budynków są cele kulturalne. W zakresie projektu rewitalizacji parku Pole Mokotowskie jesteśmy na etapie projektu budowlanego, który został właśnie zweryfikowany i zaakceptowany. Na tej podstawie projektant winien następnie złożyć wniosek o pozwolenie na budowę - dodaje rzeczniczka.
Jednak przyznaje, że na ten cel pieniędzy na razie nie ma. - Ostateczne decyzje w zakresie finansowania inwestycji miejskich, w tym inwestycji dotyczących terenów zieleni, zostaną podjęte przez Radę Warszawy w drodze zatwierdzenia zmian do budżetu miasta - przekazuje.
Przekładając to wszystko na język polski: plany wciąż są ambitne, a domki powoli się rozpadają i nie ma na razie widoków na zmianę tego stanu rzeczy.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl