We wtorek późnym popołudniem ogromny huk zaniepokoił mieszkańców Radomia i okolic. Sprawę zgłaszali do policji i straży pożarnej. Mówili, że słyszeli "dwa wybuchy". Podobnych zgłoszeń było kilkadziesiąt. Do sprawy odnieśli się między innymi: policja, Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych i prezydent Radomia.
Po godzinie 18 mieszkańcy zawiadomili nas na Kontakt24 o huku, jaki słyszeli w okolicach Pionek i Radomia. Jak pisali, hałas miał być słyszalny w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. O sprawę zapytaliśmy mazowiecką policję, ta jednak skierowała nas do Centrum Operacji Powietrznych.
Kapitan Ewa Złotnicka, oficer prasowa Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych uspokaja: - Chodziło o loty ćwiczebne lotnictwa. Zaznaczyła, że to "loty szkoleniowe", które przeprowadzono w okolicy Radomia.
Uspokajał także Grzegorz Tuszyński, dyrektor radomskiego lotniska. "Dla wszystkich uspokajająco: te "wybuchy" nad Radomiem i w okolicy to tylko tzw. sonic boom - czyli efekt przekroczenia bariery dźwięku przez samoloty, które przeleciały m.in. nad naszym miastem. Nie ma to związku z AIRSHOW ani naszym radomskim lotniskiem" - napisał na swoim profilu.
Dwa samoloty F16 i wielki huk
Do sprawy około 20 odniosła się również policja. "Ok. godz. 18,15 słychać było z zewnątrz dwa głośne huki następujące po sobie w krótkim odstępie czasu. Żadna ze służb nie otrzymała informacji o zdarzeniu skutkującym w obrażenia i uszkodzenia na terenie miasta i powiatu radomskiego. Z informacji uzyskanych od Dyżurnego Obrony Powietrznej - Szefa Zmiany I Regionalnego Ośrodka Dowodzenia i Naprowadzania Krakow Balice okazuje się, że huki te były wywołane przez dwa samoloty odrzutowe F16 RP, które wykonywały zaplanowane loty ćwiczebne i przeszły granice dźwięku, co spowodowało hałas przypominający wybuchy" - napisano na profilu radomskiej policji.
Prezydent Radomia zapowiada pytania do wojska
"Dwa potężne wybuchy, które wstrząsnęły dziś Radomiem były efektem tzw. sonic boom wywołanego przez wojskowe samoloty wykonujące lot szkoleniowy. Zapytamy jutro Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych i Ministerstwo Obrony Narodowej, czy loty odbyły się zgodnie z przepisami i dlaczego nikt nie ostrzegł mieszkańców miasta" - napisał na swoim profilu Radosław Witkowski, prezydent Radomia.
"Nasze F-16 poleciały pilnie powitać niezapowiedzianych gości"
Po godzinie 21 do sprawy odniosło się Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, pisząc o "powitaniu niezapowiedzianych gości".
"Nasze F-16 poleciały pilnie powitać niezapowiedzianych gości. Dzisiaj tuż po godz. 18:20 na Lubelszczyźnie i Mazowszu słychać było następujące po sobie dwie "eksplozje". Te "wybuchy" to tzw. sonic boom - czyli efekt przekroczenia bariery dźwięku przez samoloty. PS. Intruzi nie skorzystali z naszej gościnności" - napisano na oficjalnym facebookowym profilu.
Około 22 pojawił się kolejny wpis na platformie X: "Ćwiczenia to element treningu - to był niezapowiedziany sprawdzian naszych sił - zadanie wykonane. Brawo Siły Powietrzne".
Ćwiczenia to element treningu - to był niezapowiedziany sprawdzian naszych sił - zadanie wykonane. Brawo Siły Powietrzne. pic.twitter.com/kzWcaGIXGC
— Dowództwo Generalne (@DGeneralneRSZ) August 22, 2023
"To cykliczne szkolenie"
O sprawie mówiła tez po godzinie 23 na antenie TVN24 major Ewa Złotnicka z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. - W rejonie centralnej i wschodniej Polski samoloty polskich sił powietrznych realizowały zaplanowane zadania szkoleniowe w ramach rutynowego sprawdzenia gotowości bojowej. To cykliczne szkolenie. Huki, które słyszeli mieszkańcy, były wywołane przez dwa samoloty odrzutowe, które przeszły granicę dźwięku. Tak powstał tak zwany sonic boom - mówiła major Złotnicka. Jak dodała efekt wywołały samoloty F16. - Efekt akustyczny, rozchodzenie się fali uderzeniowej, gdy dociera to ziemi przypomina eksplozję - zaznaczyła.
Podkreśliła, że zadanie nie miało żadnego związku z planowanymi na weekend pokazami w ramach Air Show w Radomiu.
"Niestety, wyszliśmy z pewnej strefy komfortu"
Wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz pytany w środę, dlaczego do mieszkańców Radomia i okolic nie wysłano ostrzeżenia o planowanych ćwiczeniach, zaznaczył, że o treningu wiedziała "bardzo wąska grupa osób".
- Ten trening nie miałby sensu, gdyby wiedzieli wszyscy - ocenił. - Niestety, muszę przeprosić, nie tylko mieszkańców ziemi radomskiej, ale również innych regionów Polski. Takie ćwiczenia będą realizowane przez Siły Zbrojne i takie ćwiczenia będą się zdarzały - zaznaczył.
Przypomniał, że podobne zaniepokojenie kilkanaście miesięcy temu wzbudził przejazd kolumn pojazdów wojskowych między innymi drogą krajową nr 12 w okolicach Zwolenia. - Mieliśmy wtedy też dziesiątki, jak nie setki interwencji i telefonów z pytaniem, co się dzieje, czy to już wojna, czy wojsko jedzie na wschód. Niestety, wyszliśmy z pewnej strefy komfortu. Dzisiaj Wojsko Polskie jest po to, aby pokazywać, czym dysponuje i jakie ma środki, jakie ma możliwości również przerzutu. Przepraszamy za pewnie niedogodności, ale takie są wymagania współczesnej sytuacji geopolitycznej - zaznaczył
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock