- Przed główną bramą ambasady zebrało się około 200 - 250 osób flagami Polski i Ukrainy, kolejne się schodzą. Pikieta jest obstawiona przez policję – relacjonował po godz. 12 Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl.
"Wspieramy Ukrainę"
Pikieta odbywała się pod hasłem: "Putin! Ręce precz od Krymu!". Przemawiały kolejne osoby, zebrani mieli ze sobą transparenty. – Między innymi z napisami "Nie strzelajcie", "Wspieramy Ukrainę" – dodał Marcinczak.
Natalia Ponczenko z komitetu organizacyjnego Euromajdan w Warszawie podkreśliła, że manifestacja pod ambasadą ma charakter pokojowy. - My nie jesteśmy Rosją, nie jesteśmy Putinem, by kogokolwiek atakować. To, co możemy zrobić, to w sposób pokojowy pokazać, że obywatele mojego narodu nigdy nie pogodzą się z tym, co Rosja robi na Ukrainie - powiedziała.Dodała, że zgromadzeni chcą użyć wszelkich pokojowych środków, aby zwracać się do ambasady rosyjskiej - a za jej pośrednictwem do rosyjskich władz - o to, aby kraj ten "przestał się wtrącać w wewnętrzne sprawy Ukrainy i aby skończyli tę wojnę, którą chcą teraz rozpoczynać".Jak powiedział po godz. 12.30 Marcinczak, ul. Belwederska jest całkowicie zablokowana. Autobusy linii 116, 166, 180, 503 kursowały ul. Spacerową - Goworka - pl. Uni Lubelskiej - al. Szucha.
Sytuacja wróciła do normy po godz. 14.30.
Protest przed ambasadą
Protest przed ambasadą
Podobna manifestacja odbyła się w sobotę.
"Krym = Ukraina". Protest przed ambasadą Rosji
Rada Federacji, wyższa izba parlamentu Rosji, zezwoliła w sobotę na użycie Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy. O zgodę zwrócił się prezydent Władimir Putin, uzasadniając to potrzebą normalizacji sytuacji społeczno-politycznej w tym kraju.
KRYZYS NA KRYMIE: CZYTAJ WIĘCEJ NA TVN24.PL
ran,PAP/roody