Członkowie stowarzyszenia "Solidarni 2010" twierdzą, że podczas poniedziałkowej akcji usuwania namiotu, który postawili przed Pałacem Prezydenckim, strażnicy miejscy pobili szefa Trójmiejskich Klubów "Gazety Polskiej" Michała Stróżyka oraz jednego z członków stowarzyszenia.
Jak informuje portal niezależna.pl Stróżyka zabrało pogotowie ratunkowe. Przebywa w szpitalu na Solcu. Oprócz uszkodzenia kręgosłupa ma złamany ząb i objawy wstrząsu mózgu. Drugim pobitym jest podobno Marek Wernica z "Solidarnych 2010".
Straż: Mieliśmy prawo
Rzeczniczka warszawskiej straży miejskiej Monika Niżniak w rozmowie z tvn24.pl zapewnia, że do pobicia nie doszło, a "strażnicy użyli odpowiednich środków zapobiegawczych do zachowania uczestników zdarzenia".
- Działania straży miejskiej były adekwatne do zachowania się tych osób. Jeśli mamy do czynienia z biernym lub czynnym oporem i agresywnym zachowaniem, funkcjonariusze straży miejskiej mają prawo zastosować środki przymusu bezpośredniego - zaznacza Niżniak. Dodaje, że w tym przypadku zostały zastosowane najbardziej łagodne środki - użyto kajdanek.
Protesty w rocznicę katastrofy
Od niedzieli przed Pałacem Prezydenckim manifestowało kilkadziesiąt osób. "Solidarni" zapowiadali, że nie odejdą, dopóki nie zostaną spełnione ich postulaty, a domagali się m.in. dymisji Donalda Tuska i kilku ministrów. Namiot pojawił się w niedzielę.
Źródło zdjęcia głównego: | UNIVERSITY OF MAINE/CLIMATE REANALYZER