Około ośmiu tysięcy osób zgłosiło się do udziału w 40. PZU Maratonie Warszawskim, który odbędzie się 30 września. Na jubileuszową edycję organizatorzy zaprosili ludzi związanych z tym biegiem, w tym jego zwycięzców.
- Maraton warszawski przez te wszystkie lata elektryzował. Różna była liczba uczestników, ale misja się nie zmienia - jest to wydarzenie, które sprawia, że wiele osób o nim usłyszy i pomyśli, że może kiedyś pokona ten królewski dystans. Zaczną trenować i staną się przez to zdrowsi. To tak naprawdę wielkie społeczne wydarzenie - powiedział dyrektor Maratonu Warszawskiego Marek Tronina.
Bohaterowie ubiegłych lat
Jak dodał, w tym roku organizatorzy zrezygnowali z kontraktowania zawodników, nie będzie też narzucających tempo pacemakerów. - Będzie tak, jak w pierwszych maratonach - bez startowego, zwrotu kosztów podróży i "zajęcy". Zaprosiliśmy za to bohaterów ubiegłych lat i wielu z nich pojawi się tego dnia w Warszawie - tłumaczył.
Na liście zwycięzców (kobiet i mężczyzn), którzy potwierdzili obecność, jest 36 nazwisk.
Podczas zapowiadającej bieg konferencji prasowej Tronina zwrócił uwagę na wspomnieniowy charakter tegorocznego biegu. Znany fotograf Leszek Fidusiewicz opowiadał o problemach z przesyłaniem zdjęć na międzynarodowy konkurs w czasie stanu wojennego, a uczestnik pierwszej edycji Janusz Wąsowski porównywał ówczesne warunki z dzisiejszymi.
Obraz zamiast medalu
- Swój pierwszy maraton przebiegłem w butach zamszowych kupionych w zwykłym sklepie. Później z obuwia lekkoatletycznego odcinało się kolce i podklejało podeszwę grubą gumą - wspomniał Wąsowicz, który za wysokie miejsce w inauguracyjnym maratonie w Warszawie (wówczas pod nazwą Maraton Pokoju) otrzymał... obraz.
- Wybrałem takie dzieło, na którym było cokolwiek widać, a nie tylko przypadkowe kreski i kropki. To obraz "Zmierzch" cenionego obecnie malarza Jana Chrzana, który od 40 lat wisi na ścianie mojego pokoju - wspominał Wąsowski, trener czołowego polskiego długodystansowa, pochodzącego z Etiopii Yareda Shegumo.
Przy okazji poinformował, że jego podopieczny, który z powodu bólu zszedł z trasy maratonu w mistrzostwach Europy w Berlinie, doznał poważnej kontuzji. Okazało się, że ma szczelinowe pęknięcie kręgosłupa i co najmniej do grudnia będzie chodził o kulach.
Osiem tysięcy biegaczy
Organizatorzy spodziewają się, że w 40. PZU Maratonie Warszawskim wystartuje około ośmiu tysięcy osób, a dodatkowe cztery tysiące weźmie udział w biegach towarzyszących. Start zlokalizowano na ulicy Konwiktorskiej, a metę na Wybrzeżu Gdańskim, w okolicy Parku Fontann. Po raz pierwszy trasa będzie przebiegać m.in. przez Ogród Zoologiczny. Główną nagrodą jest Fiat 500X Mirror.
Pierwszy warszawski maraton, do którego doprowadziła "wielka trójka": Józef Węgrzyn oraz nieżyjący już Tomasz Hopfer i Zbigniew Zaremba, odbył się 30 września 1979 roku. Sprzed Stadionu X-lecia (dziś Narodowy) wystartowało ponad dwa tysiące osób, a metę na ceglanej bieżni osiągnęło 1861.
22 września będzie można uczcić pamięć współtwórcy maratonu poprzez udział w Biegu im. Tomasza Hopfera w Konstancinie-Jeziornie, z którą to miejscowością był związany. Pięciokilometrowa trasa prowadzić będzie leśnymi ścieżkami.
Tak wyglądała ubiegłoroczna edycja PZU Maratonu Warszawskiego:
PAP/kk/b
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja Maraton Warszawski / archiwum TVN