Wandale pomazali we wtorek ogrodzenie budynku Kurii Archidiecezji Warszawskiej, dom parafialny przy warszawskiej archikatedrze świętego Jana Chrzciciela i budynek Kurii Warszawsko-Praskiej. Sprawę wyjaśnia policja. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Napisy: "Oto ciało moje, oto krew moja. Wara wam" i "Dość piekła kobiet" pojawiły się we wtorek w trzech punktach Warszawy: na ogrodzeniu budynku Kurii Archidiecezji Warszawskiej przy Miodowej, na domu parafialnym przy archikatedrze świętego Jana Chrzciciela przy Kanonii i na drzwiach oraz schodach budynku Kurii Warszawsko-Praskiej przy Floriańskiej. Na tym ostatnim nieznani sprawcy napisali jeszcze "Rwanda pamiętamy".
"Wandalizm i barbarzyństwo"
Proboszcz archikatedry Bogdan Bartołd powiedział, że napisy zauważył we wtorek rano, kiedy szedł na mszę około godz. 6.50.
Budynek parafialny jest zabytkiem, który cztery lata temu został odnowiony za pieniądze z budżetu Warszawy. - Możemy się różnić w poglądach, możemy dyskutować, natomiast nie jest do zaakceptowania forma niszczenia obiektów zabytkowych należących do wspólnoty Kościoła. To jest po prostu wandalizm i barbarzyństwo - ocenił.
Poinformował, że zawiadomił policję. - Złożyłem zeznania na okoliczność ścigania sprawców, bo trzeba będzie wystąpić do ubezpieczyciela, który będzie żądał zadośćuczynienia - wyjaśnił.
Proboszcz parafii archikatedralnej powiedział, że policja zabezpieczyła monitoring z kamery znajdującej się nad wejściem do Muzeum Zamku Królewskiego. Dodał w rozmowie z tvnwarszawa.pl, że treść napisów może wskazywać na to, że ich autorami były osoby związane z ruchami proaborcyjnymi.
Jak powiedziała PAP Anna Wojtas z biura prasowego Archidiecezji Warszawskiej, napisy, które pojawiły się na ogrodzeniu budynku kurii, były podobnej treści do tych na pozostałych budynkach. Dodała, że napisy z prawej strony przy głównej bramie wjazdowej zostały już zasłonięte.
Policja szuka sprawców
Jak przekazał nam Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy rejonowej, wojewódzki konserwator zabytków potwierdził, że zniszczone budynki są zabytkami. Dlatego policja wszczęła postępowanie z urzędu, bez konieczności złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez administratorów budynków.
Konieczna jest jeszcze jedna opinia konserwatora, który oceni, czy powstałe napisy można usunąć nie naruszając struktury budynków. - Jeśli okaże się, że można, to zostanie to potraktowane jako wykroczenie ścigane z artykułu 118 ustawy o zabytkach. Natomiast, gdyby okazało się, że nie można tego usunąć bez naruszania struktury budynku, czyn ten będzie traktowany jak przestępstwo i ścigany z artykułu 108 tej samej ustawy - wyjaśnił Szumiata.
Sprawą napisów na budynku Kurii Warszawsko-Praskiej zajęła się z kolei policja z Pragi Północ.
- We wtorek przyjęliśmy zawiadomienie od pracownika kurii. O godzinie 8 byliśmy już na miejscu. Czekamy na upoważnienie odnośnie możliwości żądania ścigania sprawcy, na bieżąco wykonujemy czynności. Zabezpieczymy monitoring, będziemy też prowadzili działania rozpoznawcze na miejscu zdarzenia - mówi Paulina Onyszko z północnopraskiej komendy rejonowej.
Rzecznik Kurii Warszawsko-Praskiej Mateusz Dzieduszycki powiedział nam, że nie chce komentować tego zdarzenia.
PAP/kk