Złodziej – ekwilibrysta za nic miał to, że Warszawa tak bardzo potrzebuje mostów. Kara spotkała go jednak szybciej niż mógł się spodziewać – spadł i uszkodził kręgosłup i miednicę.
Zadzwonił po pogotowie
Około godziny 21.00 policjanci dostali sygnał, że pogotowie nie może znaleźć mężczyzny, który wzywał pomocy, po tym jak spadł z mostu. Co nie udało się lekarzom w kilka minut udało się mundurowym.
Ciął most
Podczas gdy lekarze opatrywali poszkodowanego, policjanci ustalali co 63–latek robił w tym miejscu. Nie chciał się przyznać, ale szybko wyszło to na jaw. Tadeusz K. podłączył się do latarni i żarówką oświetlał miejsce swojej "pracy". Ciął on szlifierką kątową most i wycinał z niego elementy konstrukcyjne. Przed upadkiem udało mu się wyciąć już 25 metrów.
Mężczyzna trafił do szpitala. Policjanci nie wykazali się współczuciem i nie planują czekać do końca rekonwalescencji. W poniedziałek przedstawią 63-latkowi zarzut kradzieży. Grozi mu do 5 lat więzienia.
wp/par
Źródło zdjęcia głównego: | Fundacja Rak'n'Roll