Weekendowe akcje policji. "Miłośnicy ptaków zebrali się na Żeraniu, dostali mandaty"

Policjanci patrolują ulice wspólnie z żołnierzami
Jakie są kary za nieuzasadnione wychodzenie z domu?
Źródło: TVN24
Stołeczni policjanci wystawili w weekend ponad 420 mandatów za nieuzasadnione wychodzenie z domu i łamanie ograniczeń związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii. Skierowali też blisko 100 wniosków do sądu o ukaranie tych, którzy odmówili przyjęcia mandatów.

KORONAWIRUS - NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. RAPORT TVN24.PL >>>

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Funkcjonariusze po raz kolejny apelują: zostań w domu. I zapowiadają, że nie zamierzają tolerować wymówek i wykrętów osób, które łamią zakazy korzystania z parków, bulwarów czy plaż. - Przed nami egzamin z dojrzałości, to nasze zachowanie będzie świadczyć o odpowiedzialności za zdrowie i życie nasze oraz naszych bliskich - mówił Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. Te słowa padły w filmie, który policjanci opublikowali w związku ze wzmożonymi weekendowymi kontrolami.

Jak zapowiadał Marczak, w sobotę i niedzielę na ulicach Warszawy miało pojawić się kilka tysięcy przedstawicieli służb. Policjantów wspierali żołnierze żandarmerii wojskowej, wojsk obrony terytorialnej i straż miejska.

Spotkanie miłośników ptaków i awantura w sklepie

W niedzielę na stronie stołecznej komendy pojawiły się dane z pierwszymi rezultatami tych działań. W ciągu soboty, za naruszenie artykułu 54 kodeksu wykroczeń, mandatami karnymi ukarano ponad 200 osób. Dodatkowo skierowano do sądu 36 wniosków o ukaranie osób, które odmówiły przyjęcia mandatów. Z kolei w niedzielę wystawiono ponad 220 mandatów i 56 wniosków o ukaranie.

Zapytaliśmy policjantów o przykłady sobotnich interwencji. - Trzy osoby zorganizowały sobie spotkanie miłośników ptaków w pobliżu FSO Żerań. Handlowały też paszą. Wszystkie zostały ukarane mandatami o wysokości 500 złotych za złamanie zakazu gromadzenia się - mówił Rafał Retmaniak z biura prasowego KSP.

Jak dodał, podobnych sytuacji nie brakowało też w niedzielę. - Pewien mężczyzna na Woli został w sumie ukarany mandatami na kwotę 1500 złotych. Otrzymał 500 złotych za złamanie zasad rozporządzenia ministra zdrowia, kolejne 500 złotych za kradzież w sklepie oraz trzeci mandat - również o wartości 500 złotych - za awanturowanie się z policjantami wezwanymi na miejsce zdarzenia - relacjonował Retmaniak.

W sumie od 24 marca stołeczni policjanci interweniowali 860 razy w związku z podobnymi naruszeniami i wystawili 646 mandatów.

Opustoszała Warszawa

W niedzielne popołudnie sytuację w warszawskich parkach sprawdził reporter TVN24. Jak zauważył, cieszące się zwykle ogromną popularnością Pole Mokotowskie, świeciło pustkami.

- Patrole policji wspierane przez żandarmerię wojskową i straż miejską są niemal przy każdym wejściu do parku. Parku ogromnego, który dziś bardziej przypomina miejsce zbrodni niż rekreacji i wypoczynku tysięcy warszawiaków - relacjonował reporter TVN24 Jan Piotrowski.

W niedzielę na słupkach przy parkowych alejkach można było zobaczyć wygrodzenia z policyjnej taśmy.

Kary mogą sięgać 30 tysięcy złotych

Do 11 kwietnia obowiązują nas ograniczenia wynikające z wprowadzenia w Polsce stanu epidemii. Nie możemy swobodnie przemieszczać się, za wyjątkiem wyjść w celu załatwienia najważniejszych potrzeb życia codziennego (na przykład wizyta w sklepie czy u lekarza). Policjanci nie będą karali osób, które są w drodze do pracy lub biorą udział w wolontariacie. Obowiązuje całkowity zakaz zgromadzeń, spotkań, imprez czy zebrań. Po ulicach można przemieszczać się jedynie w grupie do dwóch osób. Zasada ta nie dotyczy rodzin, warto jednak pamiętać o tym, że osoby niepełnoletnie nie mogą wychodzić z domu bez opieki dorosłych.

SPRAWDŹ LISTĘ NOWYCH OGRANICZEŃ >>>

Kara, która może być nałożona na osoby, które nie przestrzegają ograniczeń dotyczących przemieszczania się, przestrzegania zasad kwarantanny czy organizacji zgromadzeń, może wynosić nawet 30 tysięcy złotych.

Czytaj także: