Policja poszukuje gapowicza, który zepchnął kontrolera na tory w metrze. Funkcjonariusze udostępnili zdjęcia z monitoringu, który zarejestrował prawdopodobnego sprawcę.
O incydencie pisaliśmy pod koniec lipca. Na peronie stacji metra Marymont doszło do "wymiany zdań" między kontrolerem biletów a pasażerem. Jak podawała policja, kontroler został zepchnięty na szyny. Z obrażeniami trafił do szpitala.
"Niebezpieczeństwo utraty życia"
Jak dziś podaje policja, żoliborscy funkcjonariusze prowadzą postępowanie w sprawie "narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez zrzucenie pokrzywdzonego z krawędzi peronu na tory, po których porusza się kolejka metra".
Kamery monitoringu zarejestrowały wizerunek prawdopodobnego sprawcy (policja udostępniła tylko trzy zdjęcia). Funkcjonariusze proszą o kontakt wszystkie osoby, które rozpoznają mężczyznę.
Jak tłumaczą, wszelkie informacje można składać osobiście w komisariacie przy Rydygiera 3A albo w innych jednostkach policji. Informacje można przekazać również telefonicznie pod numerem 22 603 71 16 wew. 114, na numer alarmowy 112 lub mailowo.
Groźny incydent na torach
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło na peronie stacji Marymont 30 lipca.
- Na szczęście kontroler nie dotknął trzeciej szyny, przez którą płynie prąd. Upadek był na tyle dolegliwy, że nie był w stanie samodzielnie wydostać się z torowiska, pomocy udzielił mu drugi kontroler - relacjonował wtedy rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego. Jak dodał mężczyzna złamał palec i miał rozcięcia na skórze głowy oraz przedramieniu. - Zniszczeniu uległo także mobilne urządzenie kontrolerskie. Agresja pasażera, który uciekł z miejsca ataku, mogła zakończyć się tragicznie - dodał rzecznik.
Atak na kontrolera
Atak na kontrolera
Atak na kontrolera
kz/b
Źródło zdjęcia głównego: ksp