Komisja weryfikacyjna uchyliła decyzję zwrotową nieruchomości przy Lutosławskiego 9. Uznała też, że decyzja dotycząca Jagiellońskiej 27 została wydana z naruszeniem prawa.
Wiceprzewodniczący komisji Sebastian Kaleta podkreślił, że "od jutra" mieszkańcy kamienic przy ulicy Lutosławskiego i Jagiellońskiej mogą składać wnioski o odszkodowanie lub zadośćuczynienie za wyrządzone krzywdy wskutek reprywatyzacji. Przypomniał, że mieszkańcy na składanie wniosków mają 30 dni.
"Rażąco niezgodne z interesem społecznym"
Komisja weryfikacyjna zdecydowała w poniedziałek, że decyzja w sprawie zwrotu nieruchomości przy Lutosławskiego 9 powinna być ponownie rozpatrzona przez prezydenta Warszawy. Ponadto - dodał Patryk Jaki - komisja nakazuje przejęcie miastu w zarząd nieruchomość. Według przewodniczącego, w toku postępowania administracyjnego prowadzonego przez prezydenta Warszawy na wniosek dawnych współwłaścicieli nieruchomości przy Lutosławskiego wystąpił szereg nieprawidłowości. Wskazał w tym kontekście, że nie została sprawdzona przesłanka posiadania gruntu. W ocenie komisji, wydane przez prezydenta stolicy decyzje reprywatyzacyjne z 2012 i 2013 r. były rażąco niezgodne z interesem społecznym. Jak wskazał przewodniczący, sytuacja lokatorów po reprywatyzacji uległa radykalnemu pogorszeniu m.in. poprzez wywieranie na nich presji i nacisku, co miało doprowadzić do dobrowolnego opuszczenia lokali mieszkalnych.
- W wyniku przejęcia zarządu nieruchomością przez miasto stołeczne Warszawa będzie ono władne uregulować kwestie czynszu lub statusu lokali komunalnych. Dlatego decyzja komisji zabezpiecza również interes lokatorów - stwierdził Jaki.
Ze zgromadzonego przez komisję weryfikacyjną materiału w sprawie Lutosławskiego 9 wynika, że kamienica została zburzona na skutek działań wojennych, a po wojnie odbudowano ją ze środków publicznych. Obecna właścicielka jest w sporze z miastem, które domaga się od niej 2,6 mln zł za odbudowę budynku; właścicielka oczekuje z kolei, by to miasto zapłaciło jej 5 milionów zł za bezumowne korzystanie i 4,5 mln zł za sprzedane lokale.
"Nieodwracalne skutki prawne"
Przedstawiając rozstrzygnięcie komisji w sprawie Jagiellońskiej 27 Jaki podkreślił, że decyzja zwrotowa dotycząca tej nieruchomości z 24 maja 2007 r. została wydana z naruszeniem prawa. - W ocenie komisji decyzja prezydenta Warszawy jako wydana z naruszeniem przepisów zasługuje na uchylenie, jednak z uwagi na wystąpienie w sprawie nieodwracalnych skutków prawnych w postaci przeniesienia własności nieruchomości na osobę trzecią, nie było to możliwe - podkreślił Jaki. Dodał, że komisja ustaliła, że przy wydaniu decyzji 24 maja 2007 r. prezydent Warszawy nie ustalił, czy pierwotni właściciele nieruchomości byli w posiadaniu wskazanego budynku.
Sprawa reprywatyzacji nieruchomości przy Jagiellońskiej 27 nie była rozpatrywana na posiedzeniu jawnym. Informacje, które posiada komisja - o czym mówił Jaki - wskazują, że po reprywatyzacji w kamienicy podnoszone były czynsze, budynek był zaniedbywany oraz dochodziło do licznych pożarów, które mogły wynikać z celowego podpalenia. W ocenie komisji decyzja reprywatyzacyjna z 2007 r. doprowadziła w związku z tym "do skutków rażąco sprzecznych z interesem społecznym". - W całym okresie po wydaniu decyzji reprywatyzacyjnej lokatorzy bezskutecznie szukali pomocy u prezydenta Warszawy, również w Samorządowym Kolegium Odwoławczym, prokuraturze, czy nawet Najwyższej Izbie Kontroli. Ostatecznie, w drodze sądowej eksmisji kamienica została oczyszczona z lokatorów, obecnie jest rewitalizowana pod luksusowe apartamenty - dodał przewodniczący komisji. - Mamy do czynienia z nieprawdopodobnie brutalnym traktowaniem lokatorów w jednej i drugiej kamienicy - powiedział Jaki po ogłoszeniu decyzji w obu sprawach. Poinformował, że na mocy poniedziałkowych decyzji, komisja podjęła dwie kolejne decyzje. - Wszczynamy postępowanie o kary za tak zwane czyszczenie kamienic - zapowiedział. Przypomniał, że komisja może z tego tytułu nałożyć karę w wysokości do miliona złotych. - W przypadku jednej i drugiej nieruchomości (przy Lutosławskiego i Jagiellońskiej - przyp. PAP) takie czynności zostały wszczęte - podsumował Jaki.
PAP/ran/b