"Boże, chyba poleciały mu godziny". Sędzia od sprawy "Hossa" bez zarzutów

Sprawa sędzi "Hossa"TVN24

Sąd Najwyższy uznał, że warszawska sędzia popełniła ewidentny, "niewątpliwie bulwersujący" błąd, a nie, jak chciała prokuratura, "umyślne przestępstwo". Dlatego nie uchylił jej immunitetu. Sędzia Jerzy Grubba działanie prokuratury nazwał "niebezpiecznym i ingerującym w sferę niezawisłości sędziego". W tle jest sprawa aresztu dla Arkadiusza Ł. pseudonim "Hoss".

Piątkowa uchwała Sądu Najwyższego wiąże się z wydarzeniami. dotyczy wydarzeń z lutego 2017 roku. Policjanci z CBŚP zatrzymali wówczas Arkadiusza Ł. ps. Hoss, uważanego za twórcę tzw. oszustwa na wnuczka. Prokuratura postawiła mu zarzuty i złożyła wniosek w sądzie o tymczasowe aresztowanie sędziego.

Wnioskiem zajmował się Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa. Sędzia uznała, że nie ma w tej sprawie obawy matactwa, bo podejrzany przyznał się do winy. Zdecydowała, że wystarczy wysoka kaucja. Pomyliła się, na co zresztą zwrócił uwagę w piątek Sąd Najwyższy, bo "Hoss" później ukrywał się. Jej orzeczenie zostało zmienione przez sąd wyższej instancji.

Ale prokuratura uznała, że sędzia nie tylko wydała błędne orzeczenie, ale popełniła też przestępstwo.

Czyn kryminalny

Jak to możliwe? Sędzia rozpatrująca wniosek prokuratury zbyt późno wyznaczyła termin posiedzenia aresztowego. Zgodnie z przepisami sąd ma bowiem na rozpoznanie wniosku 24 godziny od momentu złożenia wniosku przez prokuraturę. Tymczasem sędzia wyznaczyła termin posiedzenia już po upływie tego czasu. W efekcie przez blisko 1,5 godziny, jak uznał Sąd Najwyższy, Arkadiusz Ł. był pozbawiony wolności niezgodnie z prawem.

9 lutego 2017 roku, cztery dni po posiedzeniu, minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro oraz jego zastępca Krzysztof Sierak zorganizowali konferencję prasową w tej sprawie.

- Na skutek analizy, którą zleciłem prokuratorom Prokuratury Krajowej, można ocenić, że mamy do czynienia nie tylko z kontrowersyjną decyzją sądu w rozumieniu nie zastosowania najdalej idącego środka zapobiegawczego, który był ze wszech miar uzasadniony - i historią kryminalną tego przestępcy i okolicznościami związanymi z jego zatrzymaniem, faktem unikania odpowiedzialności karnej brakiem stałego miejsca zamieszania, jak i wysoką grożącą mu karą - ale sąd mógł dopuścić się czynu, który wykracza poza zakres tylko i wyłącznie kontroli instancyjnej – mówił wówczas Ziobro. - Czyli, że możemy mieć tutaj do czynienia z czynem kryminalnym - podsumował.

Zarzut przekroczenia uprawnień

Po trwającym osiem miesięcy śledztwie Prokuratura Krajowa skierowała do Sądu Najwyższego wniosek o uchylenie immunitetu sędzi. Chciała postawić jej zarzut przekroczenia uprawnień i bezprawnego pozbawienia wolności Arkadiusza Ł. ps. Hoss.

W lutym 2018 roku nie zgodził się na to najpierw Sąd Apelacyjny w Warszawie (jako pierwsza instancja), a w piątek, po zażaleniu złożonym przez prokuraturę, także Sąd Najwyższy.

Sędzia Jerzy Grubba szczegółowo wyjaśniał podczas piątkowego posiedzenia, dlaczego sędziowie SN podjęli taką decyzję.

- Nie sposób przyjąć, że mamy do czynienia z zawinieniem o charakterze umyślnym – podkreślał w uzasadnieniu uchwały sędzia Jerzy Grubba. A właśnie takie, umyślne przestępstwo, zarzucała sędzi prokuratura.

Jak doszło do błędu? Sędzia była przekonana, że wniosek o tymczasowe aresztowanie wpłynie około godziny 13, bo taką porę sygnalizowała wcześniej prokuratura. Dlatego wyznaczyła termin posiedzenia na następny dzień, na godzinę 9. Tymczasem prokuratura uwinęła się wcześniej. Wniosek dotarł o 9, czego sędzia nie sprawdziła. Zorientowała się już po fakcie. Powiedziała wtedy do protokolantki: "O Boże, chyba poleciały mu godziny".

Zdaniem Sądu Najwyższego to "niewątpliwie bulwersujący" błąd. Sędzia została już za niego prawomocnie ukarana naganą w postępowaniu dyscyplinarnym.

Ale, co podkreślał w piątek sędzia Jerzy Grubba, nikt z obecnych na sali podczas posiedzenia nie zorientował się, że ten błąd został popełniony. Ani prokurator, ani trzech obrońców "Hossa", choć wszyscy, według SN, byli zobowiązani interweniować.

Co powinna zrobić sędzia, gdy zorientowała się, że popełniła błąd? – Powinna poinformować podejrzanego, że nie jest już zatrzymany i kontynuować posiedzenie – stwierdził sędzia Grubba.

Błędna, ale dopuszczalna

Zdaniem prokuratury sąd nie uwzględniając wniosku o areszt próbował przykryć ten błąd, a zatem decyzja o niearesztowaniu "Hossa" nie była merytoryczna.

Tymczasem według Sądu Najwyższego decyzja o niearesztowaniu Arkadiusza Ł., choć błędna, była dopuszczalna prawem.

- Wniosek Prokuratury Krajowej w tym przedmiocie jedzie w bardzo niebezpiecznym kierunku – ocenił sędzia Jerzy Grubba. - Wkracza w sferę niezawisłości sędziowskiej i swobody podejmowania decyzji sędziowskich co do oceny rozstrzyganej sprawy. Przekłada kontrolę instancyjną i odpowiedzialność dyscyplinarną, przesuwając ją w stronę odpowiedzialności karnej. Sędzia zachowując swobodę swojej decyzji, o ile wydaje decyzję nieakceptowalną przez skarżącego, może za to ponieść odpowiedzialność karną.

Uchwała Sądu Najwyższego jest prawomocna. To kończy sprawę i oznacza, że prokuratura nie może postawić zarzutów sędzi.

[object Object]
Sąd zdecydował o areszcie dla "Hossa"TVN24
wideo 2/5

Piotr Machajski

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl