Konotopa - to w tym miejscu zaczyna się plac budowy autostrady A2, tu zaczynają się też problemy mieszkańców Pruszkowa, Ożarowa i Brwinowa.
"To jakaś makabra"
Pojazdy ważą nawet ponad 50 ton, pod ich kołami lokalne drogi zmieniają się w błoto. Cierpią na tym samochody kierowców, którzy próbują się nimi przedostać. – To jakaś makabra! – mówi Piotr Prędkiewicz z Pruszkowa. I wyraża pogląd całej lokalnej społeczności, bo ta nie ma zamiaru wybaczyć firmie Budmiex, która buduje autostradę.
Ale inwestor odpowiada z rozbrajającą szczerością: - Jeżeli mówimy o ulicach w Ożarowie czy Pruszkowie, to my nie mamy w kontrakcie obowiązku doprowadzenia ich do stanu z przed budowy - wyjaśnia Krzysztof Kozioł, rzecznik Budmexu. – Póki co nie ma możliwości dojazdu innymi ulicami, to potrwa do lipca, sierpnia... – dodaje.
Burmistrz grozi palcem
Burmistrz Ożarowa już zapowiada, że jeśli ciężarówki natychmiast nie przestaną tędy jeździć, a ulice nie zostaną naprawione, to zablokuje drogi dojazdowe dla ciężkiego sprzętu. – W razie czego zradykalizujemy działania. Będziemy zamykali drogi powiatowe - ostrzega Paweł Kanclerz, burmistrz Ożarowa.
Oburzenia nie kryją też władze Pruszkowa. - Mieszkańcy przychodzą do nas na spotkania. Awanturują się, drą się i mają rację, bo chcą mieć normalne życie – przyznaje Andrzej Kurzeja, wiceprezydent Pruszkowa.
Filip Chajzer
ran/mz