W czwartek przed sądem zeznawał funkcjonariusz prowadzący śledztwo w sprawie znanego doradcy do spraw wizerunku. Świadek przyznał, że na podstawie danych informatycznych można ustalić jedynie, kto był abonentem sieci, przez którą ściągnięto dziecięcą pornografię, nie zaś, kto ją ściągał.