Policja zatrzymała dwóch braci podejrzanych o czynną napaść na policjanta. Funkcjonariusz został pobity, bo zwrócił uwagę mężczyznom, by nie pili alkoholu w autobusie miejskim i nie zaczepiali pasażerów. Obaj usłyszeli zarzuty.
Policjant z Woli został pobity w środę około godziny 20. Jak czytamy na stronie Komendy Stołecznej Policji, był już po służbie i wracał do domu autobusem miejskim. Zauważył wtedy dwóch młodych mężczyzn, którzy wulgarnie zwracali się do 74-letniego pasażera. "A ponadto pili alkohol i słuchali głośno muzyki" - zaznaczają policjanci.
Dwie noce w areszcie
Funkcjonariusz zwrócił uwagę na ich zachowanie. A to spowodowało, że agresję wyładowali właśnie na nim. "Wykrzykiwali obraźliwe wulgaryzmy i zaatakowali go, bijąc i kopiąc po całym ciele" - opisuje stołeczna policja. Mężczyźnie udało się obezwładnić jednego z napastników. Drugiego zatrzymała załoga wezwana na miejsce, gdzie kierowca zatrzymał autobus.
Pobity policjant trafił do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
23- i 27-latek byli nietrzeźwi. Badanie alkomatem wykazało, że każdy z nich miał ponad promil alkoholu w organizmie. Jak podaje policja, młodszy był wcześniej notowany w związku z kradzieżami i włamaniami.
Zatrzymani spędzili dwie noce w policyjnym areszcie. W piątek zostali doprowadzeni do prokuratury.
Usłyszeli zarzuty
"Danielowi F. oraz Mateuszowi F. prokurator przedstawił zarzuty czynnej napaści na funkcjonariusza policji oraz spowodowania rozstroju zdrowia na okres przekraczający siedem dni, a także znieważenia interweniującego policjanta podczas i w związku z wykonywanymi obowiązkami służbowymi" - poinformował Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Chodzi o słowa wulgarne i obelżywe. Zdaniem prokuratury obaj wiedzieli, że mają do czynienia z funkcjonariuszem. "Ponadto Daniel F. usłyszał zarzuty w recydywie. Wcześniej był karany za rozbój. Po wykonaniu czynności z podejrzanymi prokurator co do obydwu skierował do sadu wnioski o tymczasowe aresztowanie. Podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów i odmówił złożenia wyjaśnień" - wyjaśnia Łapczyński.
Policjanci zwrócili też uwagę na to, że choć autobus był pełen pasażerów, nikt nie ruszył z pomocą funkcjonariuszowi, który zdecydował się powstrzymać agresywnych mężczyzn.
Zobacz też materiał o napaści na policjanta ze Śródmieścia. Sprawcy tego ataku są nadal poszukiwani:
kk/mś
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Stołeczna Policji