Samochody zderzyły się na wysokości numeru 84.
- W zderzeniu brały udział volkswagen, saab i ciężarówka. Wszystkie osoby opuściły pojazdy o własnych siłach - informował Mariusz Hantulski z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.
Nasz reporter opisał prawdopodobny przebieg zdarzenia. - Ciężarowy włączał się do ruchu, wjeżdżając na Jagiellońską z ulicy Kotsisa. Kierowca volkswagena zwolnił, by go przepuścić. W tym czasie, prawą stroną jezdni zaczął go wyprzedzać saab. Uderzył w bok volkswagena i tył ciężarówki. Odbił się, przecinając torowisko. Jazdę skończył na drzewie. Z auta wypadł silnik, znalazł się 50 metrów dalej. Saab jest doszczętnie zniszczony - relacjonował Lech Marcinczak z tvnwarszawa.pl.
Jak poinformowała policja, jedna osoba została opatrzona w karetce. - To było bardzo mocne uderzenie, to cud, że nikomu nie stało się nic poważnego - zastrzegł nasz reporter.
Początkowo zablokowane były trzy z czterech pasów ruchu w kierunku ronda Starzyńskiego. Korek zaczyna się już na wysokości trasy S8. - Jak mówili mi kierowcy, podróż, która normalnie zajmowała 20 minut, dziś może potrwać nawet półtorej godziny - wyjaśnił Marcinczak.
I dodał, że ciężarówka została już usunięta z jedni. Gdy trwało sprzątanie rozlanych płynów eksploatacyjnych i części uszkodzonych aut rozsypanych po jezdni, przejezdne były dwa pasy jezdni. Utrudnienia zakończyły się po godzinie 9.
Zderzenie na Jagiellońskiej
kk/mś