W szkole podstawowej numer 4 w Ursusie od sierpnia trwa duży remont. Na Kontakt 24 dostaliśmy informację, że "w wyniku zbyt późno rozpoczętego remontu szkoły oraz użycia niezgodnych z procedurami substancji bitumicznych, w szkole panuje nieznośny zapach, w wyniku czego uczniowie trzeci dzień są niewpuszczani do szkoły, gdyż nie da się tam przebywać".
O wyjaśnienie sytuacji chcieliśmy zapytać dyrekcję szkoły. W sekretariacie nie chciano jednak z nami rozmawiać. Skierowaliśmy się więc do rzeczniczki dzielnicy, która potwierdziła śmierdzący problem.
"Remont za ponad milion złotych"
- W szkole na poziomie minus jeden, na którym występował problem z podchodzącymi wodami gruntowymi, trwa remont wart ponad milion złotych. Jest długotrwały i pracochłonny - powiedziała nam Agnieszka Wall z urzędu dzielnicy Ursus.
Dodała, że kompletowanie dokumentacji rozpoczęto już na początku roku kalendarzowego. - Jak tylko w przetargu wyłoniono wykonawcę, został ustalony termin rozpoczęcia prac. Robotnicy mogli wejść do szkoły od 20 sierpnia. Zaczęto je planowo, tak wcześnie, jak to było możliwe. Remont realizuje firma DRA-BUD - poinformowała Wall.
- Niestety pracownicy użyli substancji gruntującej, którą można wykorzystywać tylko na zewnątrz. Wykonawca przyznał się do tego i będzie składał wyjaśnienia o popełnionej pomyłce - dodała.
Podkreśliła, że wykonawca był zobligowany do użycia materiałów bezzapachowych, bezwonnych i przyjaznych środowisku.
Wilgoć w piwnicy
– Wykonawca ma na wykonanie remontu 120 dni, czyli powinien zakończyć pracę w grudniu. Chcemy, aby zakończył to jak najwcześniej, bo w remontowanej piwnicy wychodzi wilgoć, a jest tam zlokalizowana szatnia, gdzie uczniowie trzymają kurtki - stwierdziła.
Według rzeczniczki, do ujawnienia problemu doszło 10 września, kiedy robotnicy nałożyli kolejną warstwę substancji. – Zaniepokojona duszącą wonią, dyrektor szkoły w trosce o bezpieczeństwo dzieci postanowiła wtedy o przeniesieniu uczniów do innych placówek – powiedziała Wall.
Zgodnie z tym, co czytamy w komunikatach na stronie internetowej szkoły, budynek został zamknięty decyzją administracyjną Powiatowego Inspektora Sanitarnego. Dzieci od tamtego czasu zbierają się przed budynkiem i razem z nauczycielem przemieszczają się do pobliskich innych placówek, gdzie mają prowadzone zajęcia.
Zmiany dla uczniów potwierdził reporter tvnwarszawa.pl, Lech Marcinczak, który udał się na miejsce. – Dzieci przychodzą o umówionej godzinie pod szkołę na zbiórkę i z przydzielonym nauczycielem wyruszają do innych budynków – stwierdził.
Badania w szkole
Do szkoły wysłano inspektorów z urzędu dzielnicy, którzy zażądali usunięcia substancji. – Jeszcze tej samej nocy, 10 września skuwano ściany i zaczęto wietrzyć szkołę - podkreśliła rzeczniczka.
O opinię urząd dzielnicy poprosił Instytut Techniki Budowlanej i sanepid. Pracownicy Państwowej Inspekcji Sanitarnej przeprowadzają pomiary powietrza w szkole. – Na 24 godziny w środę została rozstawiona aparatura do przeprowadzenia analizy związków występujących w powietrzu – poinformowała Joanna Narożniak, rzecznik prasowy Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego.
Według rzeczniczki dzielnicy Agnieszki Wall, wyniki i opinie zarówno Instytutu, jak i sanepidu powinny być do końca tygodnia. Wtedy będzie wiadomo, jak długo uczniowie będą musieli chodzić do innych placówek.
Postępowanie wyjaśniające
Urząd dzielnicy będzie sprawdzał, co dokładnie zrobił wykonawca prac. – Pierwszym etapem było zapewnienie dzieciom bezpieczeństwa. Jak wszystko wróci do normy, zajmiemy się sprawą wykonawcy - powiedziała Wall.
Rzeczniczka dzielnicy zaznacza, że do 10 września nie było żadnych zgłoszeń o złym samopoczuciu dzieci, a w szkole była do dyspozycji pielęgniarka.
Próbowaliśmy się skontaktować z firmą DRA-BUD, która prowadziła remont, jednak telefon nie odpowiada, a na pytanie mailowe nie dostaliśmy na razie odpowiedzi.
mn/ran
Remont w szkole nr 4