- Sąd przychylił się do wniosku prokuratury - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Antoni Skiba.
Wniosek o areszt związany był między innymi z grożąca mężczyźnie surową karą i w związku z tym obawą ucieczki.
Wcześniej, w środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie informował, że zostało wszczęte śledztwo w kierunku spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku której śmierć poniosły dwie osoby.
- Czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do lat ośmiu - mówił prok. Skiba.
ZOBACZ: "Dziecko leżało przy krawężniku, na jezdni. Strasznie płakało".
Zaznaczył, że w tej sprawie prokurator Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów wydał postanowienie o przedstawieniu zarzutów kierowcy.
Przekazał, że zarządzono przeprowadzenie sekcji zwłok dwóch zmarłych osób, a także powołano biegłych niezbędnych do zbadania przebiegu tego zdarzenia. Podkreślił, że stan osób przewiezionych do warszawskich szpitali jest stabilny.
ZOBACZ: Tragiczny wypadek na Mokotowie. Nagranie z kamery miejskiego autobusu.
Kierowca był już karany za spowodowanie wypadku
- Z dotychczas zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że mężczyzna kierował samochodem z przekroczeniem prędkości dozwolonej w tym miejscu - powiedział rzecznik.
Potwierdził też doniesienia medialne, że mężczyzna, który spowodował wypadek na Woronicza, miał wcześniej zabrane prawo jazdy.- Według informacji, które uzyskaliśmy wynika, że w lutym tego roku ten kierowca odzyskał uprawnienia do kierowania pojazdami mechanicznymi. Wcześniej był karany za spowodowanie wypadku w ruchu drogowym - powiedział prok. Skiba.
Zaznaczył, że na tym etapie wiadomo, że mężczyzna nie był pod wpływem środków odurzających ani alkoholu.
Najpierw potrącił pieszą, później wjechał w przystanek
We wtorek samochód osobowy wjechał w przystanek autobusowy przy ulicy Woronicza. Jedna osoba zmarła na miejscu, pięć, w tym dziecko, trafiło do szpitala. Po godzinie 13 okazało się, że w szpitalu zmarła kobieta. To druga ofiara śmiertelna wypadku.
Rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego "Meditrans" przekazał, że w szpitalu przebywają trzy kobiety - 33-latka, 34-latka i 48-latka, które przyjęto z obrażeniami głowy i kończyn dolnych. Z kolei 3,5-letnie dziecko zostało przewiezione w stanie ciężkim, ale stabilnym. Ma ono uszkodzoną twarzoczaszkę - zwłaszcza żuchwę oraz kończyny dolne.
Autorka/Autor: kz/gp
Źródło: PAP/tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24