Tragiczny wypadek na Woronicza, areszt dla kierowcy

Wypadek na Woronicza
Dwie ofiary śmiertelne wypadku na Mokotowie. Kierowca znacząco przekroczył dopuszczalną prędkość
Źródło: Dariusz Łapiński/Fakty TVN
Jest areszt dla kierowcy, który spowodował tragiczny wypadek na Woronicza. Prokuratura przekazała, że wcześniej był on karany za spowodowanie wypadku w ruchu drogowym, a prawo jazdy odzyskał w lutym tego roku.

- Sąd przychylił się do wniosku prokuratury - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Antoni Skiba.

Wniosek o areszt związany był między innymi z grożąca mężczyźnie surową karą i w związku z tym obawą ucieczki.

Wcześniej, w środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie informował, że zostało wszczęte śledztwo w kierunku spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku której śmierć poniosły dwie osoby.

- Czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do lat ośmiu - mówił prok. Skiba.

ZOBACZ: "Dziecko leżało przy krawężniku, na jezdni. Strasznie płakało".

swiadek
Świadek o wypadku na ulicy Woronicza. "Wszyscy wzywają ratunku, płacz, krzyk"
Źródło: TVN24

Zaznaczył, że w tej sprawie prokurator Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów wydał postanowienie o przedstawieniu zarzutów kierowcy.

Przekazał, że zarządzono przeprowadzenie sekcji zwłok dwóch zmarłych osób, a także powołano biegłych niezbędnych do zbadania przebiegu tego zdarzenia. Podkreślił, że stan osób przewiezionych do warszawskich szpitali jest stabilny.

ZOBACZ: Tragiczny wypadek na Mokotowie. Nagranie z kamery miejskiego autobusu.

1308N333XRR PIS DNZ WIECZOREK
Tragiczny wypadek na Woronicza. W sieci krąży nagranie
Źródło: TVN24

Kierowca był już karany za spowodowanie wypadku

- Z dotychczas zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że mężczyzna kierował samochodem z przekroczeniem prędkości dozwolonej w tym miejscu - powiedział rzecznik.

Potwierdził też doniesienia medialne, że mężczyzna, który spowodował wypadek na Woronicza, miał wcześniej zabrane prawo jazdy.- Według informacji, które uzyskaliśmy wynika, że w lutym tego roku ten kierowca odzyskał uprawnienia do kierowania pojazdami mechanicznymi. Wcześniej był karany za spowodowanie wypadku w ruchu drogowym - powiedział prok. Skiba.

Zaznaczył, że na tym etapie wiadomo, że mężczyzna nie był pod wpływem środków odurzających ani alkoholu.

Najpierw potrącił pieszą, później wjechał w przystanek

We wtorek samochód osobowy wjechał w przystanek autobusowy przy ulicy Woronicza. Jedna osoba zmarła na miejscu, pięć, w tym dziecko, trafiło do szpitala. Po godzinie 13 okazało się, że w szpitalu zmarła kobieta. To druga ofiara śmiertelna wypadku.

Rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego "Meditrans" przekazał, że w szpitalu przebywają trzy kobiety - 33-latka, 34-latka i 48-latka, które przyjęto z obrażeniami głowy i kończyn dolnych. Z kolei 3,5-letnie dziecko zostało przewiezione w stanie ciężkim, ale stabilnym. Ma ono uszkodzoną twarzoczaszkę - zwłaszcza żuchwę oraz kończyny dolne. 

PRZECZYTAJ: Od siedmiu lat urzędnicy wiedzieli, że na Woronicza pieszym grozi śmiertelne niebezpieczeństwo.

Czytaj także: