W wypadku na warszawskim Mokotowie zginęły dwie kobiety. W szpitalu przebywa czworo rannych, w tym najciężej poszkodowane 3,5-letnie dziecko. W sieci pojawiło się nagranie z momentu wypadku. O tragicznych wydarzeniach opowiada Łukasz Wieczorek w programie "Polska i Świat" TVN24.
Kiedy doszło do wypadku, pan Marek był w domu. - Wszyscy wzywają: ratunku, pomocy! Płacz, krzyk. Szybko się ubrałem i wyskoczyłem - relacjonował w rozmowie z reporterem TVN24 mieszkaniec Mokotowa.
Gdy dobiegł na miejsce, kilka osób udzielało już pierwszej pomocy potrąconym przez kierowcę suva. W drodze były karetki. W wypadku zginęły dwie osoby, osiem zostało rannych, w tym 3,5-letnie dziecko. - Dziecko leżało przy krawężniku, tam na samym końcu, strasznie płakało. Ze trzy osoby się tym dzieckiem zainteresowały. Już tam ktoś przy nim był, apteczka była, taka samochodowa - opisywał pan Marek.
Do wypadku doszło na warszawskim Mokotowie. Jadący ulicą Woronicza kierowca przejechał 48-latkę na pasach. Według Miejskiego Reportera, który opublikował nagranie, pochodzi ono z kamery miejskiego autobusu (z uwagi na drastyczność pokazujemy tylko jego fragment).
Dwie kobiety zginęły, dziecko w szpitalu
Zdaniem policji, kierowca stracił panowanie nad pojazdem. - Wjechał na przystanek autobusowy, na którym znajdowały się osoby oczekujące na autobus. Kobieta, która przechodziła przez przejście dla pieszych, poniosła śmierć na miejscu - mówił aspirant Kamil Sobótka z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Lekarzom nie udało się uratować również 65-latki, która stała na przystanku. Zmarła w karetce. Do szpitala trafiły trzy kobiety z obrażeniami głowy i nóg, a także 3,5-latek. Jego stan jest ciężki, ale stabilny. Kierowca był trzeźwy. Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, 45-latek przed rokiem miał cofnięte uprawnienia do prowadzenia pojazdów.
Zdaniem pana Marka, mógł jechać 70, 80 kilometrów na godzinę, a może "nawet stówkę".
Wypadek na prostym odcinku drogi
- Policjanci pracują na miejscu. Ustalają okoliczności tego zdarzenia. Oczywiście pod nadzorem biegłego z zakresu wypadków drogowych. Będą ustalane wszelkie okoliczności tego zdarzenia, jak i prędkość kierującego tym pojazdem - zapowiadał aspirant Sobótka z KSP.
Do wypadku doszło na prostym odcinku drogi. Warunki do jazdy były bardzo dobre.
- Kiedy doszło do potrącenia pieszej na przejściu dla pieszych, ta sytuacja, która zaskoczyła (kierowcę - red.), mogła spowodować, że wpadł w panikę. Nie wiedział, co ma zrobić i niestety dopiero siła fizyczna zatrzymała jego pojazd - spekuluje Roman Nowak, dyrektor Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego.
Policja szuka świadków tragedii
W zeszłym roku w Polsce doszło do niemal trzech tysięcy wypadków na przejściach dla pieszych. To 14 procent wszystkich zdarzeń na drogach. Zginęły w nich 143 osoby.
Policja prosi świadków wypadku o kontakt z Komendą Rejonową Warszawa II na Mokotowie lub pod telefonem 112. Każda informacja może pomóc odpowiedzieć na kluczowe pytanie: co się tutaj stało?
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Miejski Reporter / Facebook