Potrącił pieszą i odjechał, kobieta w ciężkim stanie. Zarzuty i areszt dla taksówkarza

Potrącenie pieszej na Mokotowie (zdjęcie ilustracyjne)
Resort zapowiada zmiany dla kierowców
Źródło: TVN24
Zarzut spowodowania wypadku usłyszał 63-letni taksówkarz, podejrzany o potrącenie kobiety na warszawskim Mokotowie. Jak ustalili śledczy, piesza miała zielone światło. Kierowca zostawił ciężko ranną kobietę na jezdni. Poszkodowana walczy o życie w szpitalu.

Jak przekazał nam rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawiecw związku z wypadkiem, do którego doszło 7 grudnia na skrzyżowaniu alei Niepodległości i ulicy Malczewskiego, Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów w Warszawie ogłosiła zarzuty podejrzanemu Mirosławowi D.

Prokuratura: potrącił kobietę i zostawił na ulicy

Śledczy zarzucają mężczyźnie, że mając prawie półtora promila alkoholu w wydychanym powietrzu (0,70 mg/l), umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym.

- W ten sposób, że kierując pojazdem marki Toyota Corolla, nie zastosował się do sygnalizatora nadającego czerwony sygnał świetlny dla jego kierunku jazdy i potrącił pieszą (...) wchodzącą na wyznaczone przejścia dla pieszych, podczas nadawania sygnału zielonego i przechodzącą przez wyznaczone przejście dla pieszych, nieumyślnie powodując wypadek drogowy, w następstwie którego pokrzywdzona piesza doznała obrażeń skutkujących ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu - poinformował prokurator.

Jak dodał Skiba, podejrzany zbiegł z miejsca zdarzenia oraz "spożywał alkohol po popełnieniu czynu" a przed badaniem alkomatem. Połączenie tych dwóch przesłanek sprawia, że będzie odpowiadał za spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości (zgodnie z artykułami 177 paragraf 2 oraz 178 paragraf 1 Kodeksu karnego). Prokurator wyjaśnił, że grozi mu za to od dziewięciu miesięcy do lat 12 więzienia.

Odpowie także za nieudzielenie pomocy

Oprócz tego, podejrzanemu zarzucono, "iż będąc sprawcą wypadku drogowego, nie udzielił pomocy pokrzywdzonej, znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia, choć mógł jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i zbiegł z miejsca zdarzenia" (artykuł 162 par. 1 Kodeksu karnego). - Czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności do lat trzech - podał prokurator Skiba. - Stan zdrowia pokrzywdzonej jest bardzo ciężki - dodał.

Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia sprzeczne z dowodami. Prokurator zawnioskował o trzymiesięczne aresztowanie mężczyzny, na co sąd się zgodził.

Piotr Antoni Skiba poinformował ponadto, że podejrzany Mirosław D. ma 63 lata i jest z zawodu taksówkarzem, a w chwili zdarzenia kierował taksówką. Nie był osobą karaną.

Zatrzymanie. Na aucie ślady po wypadku

Wypadek opisywaliśmy na tvnwarszawa.pl. Po ucieczce kierowcy policjanci rozpoczęli od ustalenia marki pojazdu, którym się poruszał. Szybko ustalili, że to toyota corolla, sprawdzili monitoringi i namierzyli kierowcę. - Na jego pojeździe były też ślady świadczące o udziale w zdarzeniu drogowym - informował wówczas Jacek Wiśniewski z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.

Czytaj także: