Policjanci z Bemowa otrzymali w piątek około godziny 16 informację o psie zamkniętym w samochodzie. Czworonoga przy ulicy Wrocławskiej zauważyli przypadkowi przechodnie, gdy w stolicy było upalnie.
- Na miejscu policjanci potwierdzili, że na podłodze między przednim fotelem kierowcy a tylną kanapą pojazdu leży pies. Samochód był zaparkowany w nasłonecznionym miejscu. Ocenili, że zwierzę jest słabe i osowiałe - relacjonuje Marta Sulowska, rzeczniczka bemowskiej policji.
Właściciel skontaktował się z policją po dwóch godzinach
Funkcjonariusze najpierw próbowali ustalić właściciela samochodu. Jak podają, "stan psa z każdą minutą się pogarszał", dlatego zapadła decyzja o wybiciu szyby. Policjanci wyciągnęli psa i podali mu wodę.
"Dotarli również do lokalu, w którym miał przebywać właściciel opla. Nikogo tam nie zastali. Zwierzę zostało przewiezione do schroniska. Dopiero po około dwóch godzinach mężczyzna skontaktował się z policjantami" - przekazała Sulowska.
Jak poinformowała, w sprawie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające. Znęcanie nad zwierzętami jest zagrożone karą trzech lat więzienia.
Policja przypomina, że zwierzę zostawione w samochodzie w upalne dni może ulec przegrzaniu, odwodnieniu, udarowi czy nawet uduszeniu. "Nie bądźmy obojętni. Gdy zauważymy zwierzę znajdujące się w sytuacji zagrażającej jego życiu lub zdrowiu, poinformujmy policjantów, telefonując pod numer telefonu alarmowego 112" - apelują funkcjonariusze.
Autorka/Autor: dg/ran
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KRP IV