Na śniadanie były daktyle, warzywa i oliwa z oliwek. Potem chwila rozmowy z rodziną, pożegnanie nie różniące się niczym od tylu wcześniejszych i wyjście do pracy w agencji turystycznej. Tak przynajmniej myślała w środowy poranek rodzina Yassine’a Abidiego - jednego z zamachowców z Tunisu. Trzy dni po zamachu, którego ofiarami padły 24 osoby, w tym trzech Polaków, reporter agencji Reutera rozmawiał z krewnymi mężczyzny.