Ktoś nazwie to metodą salami. Ktoś powie, że to odkrawanie kawałków tortu w taki sposób, żeby mało kto się zorientował, że z tortu prawie nic już nie zostało. Na szali jest transparentność, dostęp do polityków i możliwość zadawania pytań najważniejszym osobom w państwie. Przestrzeni, by to robić, z roku na rok systematycznie w Sejmie ubywa.