Domaga się tego od grudnia Koalicja Obywatelska, w związku ze sprawą wiceministra Łukasza Mejzy. W obronie Kamila Bortniczuka stanął premier Mateusz Morawiecki.
Oczekujący na rozpoczęcie obrad sejmowej komisji edukacji politycy mogli usłyszeć, jak komuś puściły nerwy i zaczął przeklinać przy włączonym mikrofonie.