Polscy kolejarze nadzorowali powrót rosyjskich wagonów towarowych, które po agresji na Ukrainę zostały zatrzymane w polskich terminalach przeładunkowych - wynika z dokumentu, do którego dotarli dziennikarze tvn24.pl. Ministerstwo Infrastruktury zrzuca odpowiedzialność na spółkę z grupy PKP, a sama spółka - na prywatne podmioty. MSWiA milczy. - Ukraińscy kolejarze, z którymi rozmawiałem, są w szoku. To temat do wyjaśnienia przez służby specjalne - mówi Jakub Karnowski, były prezes grupy PKP, który dziś pracuje w radzie nadzorczej ukraińskich kolei.