Czas lotu, dzięki wybranej trasie, skrócił się o około 1,5 godziny. To powrót LOT-u na trasę polarną - jej maszyny, czterosilnikowe radzieckie Iły, latały już nią w latach 80.
Podczas dwóch narad w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego przedstawiciele lotnisk oraz Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej zastanawiali się, jak sobie poradzić z problemem dronów latających w zastrzeżonych strefach. Nie zaproszono jednak policji, choć to właśnie policja szuka osób sterujących tymi urządzeniami.