Ochrona zdrowia

Ochrona zdrowia

Problemy wokół prac nad ustawą covidową

Nowa covidowa ustawa miała być procedowana w Sejmie, ale ogłoszono przerwę do wtorku. Sejmowa komisja w poniedziałek nie dała rady przeprowadzić pierwszego czytania. Projekt posła Czesława Hoca z zapisem kontroli paszportów covidowych trafił do kosza - mamy inny pomysł Prawa i Sprawiedliwości, który zakłada testowanie i odszkodowanie za zakażenie. Na tym pomyśle walki z pandemią eksperci nie zostawią suchej nitki. Barbara Sobska.

Zaczyna brakować medyków w polskich szpitalach

Czy w obecnej sytuacji będzie nas miał kto leczyć? Lekarze, mimo że zaszczepieni, też chorują, co prawda łagodnie, ale wypadają z grafiku. W przychodniach i szpitalach pojawiają się braki kadrowe także wśród pielęgniarek i personelu. Na przykład w szpitalu w Płocku wstrzymano przyjęcia na oddział dziecięcy. Aleksandra Kąkol.

164 powody dziennie, by numer 116 111 wciąż działał

- Czytałam komentarze pod zbiórką, tam są wpisy dzieci o tym, że sobie nie wyobrażają, że telefonu mogłoby nie być i też coś wpłacą. Serce mi pękało, bo to nie jest rola dzieci, one w ogóle nie powinny się o to martwić, nie powinny słyszeć, że to jest niepewne, że mogą to stracić - mówi Paula Włodarczyk z Fundacji "Dajemy Dzieciom Siłę".

Iga wkrótce będzie sama chodzić, ale nie szła po to sama

Szansę na to, żeby ich córka była w przyszłości samodzielna, musieli wydrzeć w sporze z Narodowym Funduszem Zdrowia. - Walka trwała cztery lata. To był bardzo trudny czas, który jednak pokazał mi, że ludzie wokół mają w sobie dużo więcej dobra, niż kiedykolwiek mogłam przypuszczać - opowiada nam Agnieszka Hodun, mama siedmioletniej dziś Igi. Niedługo jej córka będzie samodzielnie chodzić. Spełniło się marzenie, które jeszcze niedawno wydawało się nierealne. 

Mała orkiestra wielkiej pomocy

Artur zapytał o leki, a poznał historię Karola. Potem nastąpiła seria niezwykłych zdarzeń, których początkiem stała się spontaniczna, prywatna zbiórka pieniędzy na rzecz nowo poznanego sąsiada.

Sześć godzin w karetce, sześć dni na OIOM-ie i Paweł jest u aniołków

W niedzielę zjadł obiad z rodziną. Wieczorem zrobił dobry uczynek. W poniedziałek rano pojechał do pracy pociągiem. Rozbolała go głowa, pogotowie zabrało go z ławki na dworcu. Podejrzewali atak epilepsji. Sześć godzin czekał w karetce na przyjęcie do szpitala. Zmoczony, bez butów i skarpet. 10 procent takich zdarzeń nie wynika z alkoholu. Paweł był w tych 10 procentach. Sześć dni później zmarł w szpitalu. Miał 32 lata.