Trzy lata od zbrodni we wsi Borowce, pięć kilometrów dalej, śledczy znaleźli ciało mężczyzny z raną postrzałową głowy. Nieoficjalnie to Jacek Jaworek, który zastrzelił brata, bratową i ich syna, i zniknął wraz z pistoletem. Przeprowadzono już sekcję zwłok. Czekamy na oficjalne wyniki badań DNA. Do tego czasu śledczy niewiele ujawniają, a pytania się mnożą.
Zbrodnia w Borowcach w gminie Dąbrowa Zielona pod Częstochową wstrząsnęła Polską. Zginęli rodzice i 17-letni syn, z rodziny ocalał 13-letni syn, który zdołał się ukryć. Według śledztwa mordercą był Jacek Jaworek.
Do zbrodni doszło 10 lipca 2021 roku w domu rodzinnym Jaworków. Oskarżony o zbrodnię Jacek Jaworek, brat zamordowanego ojca nastolatków, zniknął. Wydano za nim list gończy, europejski nakaz zatrzymania i czerwoną notę Interpolu, a komendant policji wyznaczył nagrodę za pomoc w poszukiwaniach.
W piątek 19 lipca w Dąbrowie Zielonej znaleziono ciało mężczyzny. Wiele wskazuje na to, że to morderca z Borowców. Ale poszukiwanie Jaworka oficjalnie wciąż trwa.
Czytaj też: Do domu weszli 27 minut po strzelaninie. Drogi blokowali po 40 minutach. Jacek Jaworek zniknął
Czy martwy mężczyzna z Dąbrowy Zielonej to Jacek Jaworek?
Identyfikacja zwłok przez osobę bliską nie dała odpowiedzi. Siostra Jaworka, która była na miejscu odkrycia zwłok w piątek, nie potrafiła potwierdzić, czy to jest jej brat.
Co wynika z porównawczych badań genetycznych? Cały czas trwają, wyniki będzie opiniować biegły. Prokuratura ma podać informację w tej sprawie "na dniach", niewykluczone, że w środę lub czwartek.
Dziennikarz śledczy tvn24.pl Robert Zieliński już w sobotę zdobył nieoficjalną informację, że DNA wskazuje na Jaworka.
Śledczy mówią oficjalnie, że wskazują na niego pewne dowody. Czy znaleziony mężczyzna miał na łopatce kilkucentymetrowe znamię, o którym mowa w liście gończym za Jaworkiem? Według nieoficjalnych źródeł policyjnych - tak.
Za tym, że jest to Jaworek, przemawiają także miejsce i czas znalezienia zwłok. 5,5 kilometra, siedem minut autem, godzina na nogach od domu, w którym podejrzany się wychował i w którym zabił bliskich. Niemalże równe trzy lata od tej zbrodni. Wreszcie trop, który przy zwłokach miał podjąć policyjny pies, i doprowadzić śledczych na grób Jaworków.
Zabił bliskich z broni palnej, której śledczy nie znaleźli. Mężczyzna znaleziony w Dąbrowie również został zastrzelony - potwierdziła to wtorkowa sekcja zwłok. Czy oba pistolety mają ten sam kaliber? Nieoficjalnie - tak. Sprawdza to biegły z dziedziny balistyki, który szuka również odpowiedzi na pytanie, kiedy ta broń była używana i czy strzelano z niej trzy lata temu.
Czy Jaworek odebrał sobie życie?
Śledztwo dotyczące zwłok znalezionych w Dąbrowie wszczęto w sprawie doprowadzenia mężczyzny o nieustalonej tożsamości do targnięcia się na własne życie. Wstępnie przyjęto, że mężczyzna sam strzelił sobie w głowę. To także sprawdzać będzie biegły z balistyki, który po trajektorii kuli może ocenić, skąd oddano strzał, czy możliwe, że denat zrobił to sam.
Nieoficjalnie wiadomo także, jak ułożone było ciało. Twarzą do ziemi - czy tak może upaść człowiek po odebraniu sobie życia?
Samobójstwo to jedna z hipotez, od początku przyjmowanych w śledztwie, dotyczącym Jaworka. Wciąż niewykluczone jest, że zaraz po zbrodni poszedł do lasu i tam zakończył swoje życie, a ciała wciąż nie znaleziono. W ciągu trzech lat od zbrodni w Borowcach śledczy bez rezultatu sprawdzali już inne ludzkie szczątki pod tym kątem. Wieś otaczają rozległe, gęste miejscami bagniste lasy, a Jaworek je dobrze znał.
Tymczasem eksperci, w tym profilerzy kryminalni, nie tylko w TVN24, pytani, czy człowiek taki jak Jaworek mógł odebrać sobie życie, raczej to wykluczali. Podobnie wypowiadali się jego bliscy.
Czy dręczyły go wyrzuty sumienia (patrz: wizyta na cmentarzu)? Czy też skończyły mu się pieniądze na życie?
Czy Jaworkowi ktoś pomagał?
Śledczy przeglądają zapisy z okolicznych kamer monitoringu w Dąbrowie Zielonej. Nieoficjalnie - na nagraniach widać, że mężczyzna oddaje dwa strzały, z których jeden jest śmiertelny. Jak się tam znalazł? Czy ktoś go przywiózł? Został znaleziony w parku, a miał na nogach czyste klapki. Policyjny pies tropiący podjął trop - to także nieoficjalne informacje. Doprowadził śledczych do parkingu w centrum Dąbrowy oraz na cmentarz, na grób Jaworków.
Jeśli martwy mężczyzna to Jacek Jaworek - czy ktoś mu pomagał? Nie tylko w ostatnim dniu życia, ale przez ostatnie trzy lata. Druga hipoteza śledztwa w sprawie Jaworka zakłada, że mężczyzna żyje. Ale musi sobie radzić bez elektronicznych metod płatności, bo inaczej by wpadł. Żyje w Polsce lub uciekł za granicę, do Niemiec, gdzie wcześniej pracował, lub do Austrii - brzmi hipoteza.
Jeśli to Jaworek i jeśli ukrywał się w Polsce - czy cały czas był w pobliżu domu, miejsca zbrodni, które było wielokrotnie przeczesywane przez setki policjantów?
- Przerażające jest to, że on tam cały czas był, bo wynika z tego, że ktoś mu po prostu pomagał. On nie wyszedł z dziury, z lasu, był ogolony, nie miał urośniętych włosów, był czysty, więc wyszedł z dziury, w której mieszkał, mieszkania. Policja mówi, że nie zmienił postury ciała, rozpoznaje go bez problemu - mówiła znajoma rodziny w poniedziałkowym reportażu programu "Uwaga!" TVN.
Dlaczego zakończył życie w tym miejscu?
Mężczyzna został znaleziony w parku nieopodal altany, gdzie do późnych godzin nocnych spotyka się młodzież. Czy ktoś widział moment śmierci lub coś słyszał? Nic o tym nie wiadomo. Ciało zostało znalezione około 6 rano przez osobę, która sprzątała kosze na śmieci.
Jeśli to Jaworek, dlaczego umarł w tym miejscu? Czy skończyły mu się pieniądze? Czy skończyła się pomoc? Czy też dręczyły go wyrzuty sumienia?
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Śląska policja, TVN24