Rumuński bezrobotny nadal nie wie, jak to się stało. Po imprezie w rodzinnym mieście Albesti, obudził się w… Londynie. Prawdopodobnie po pijanemu, z pomocą znajomych, wsiadł do autobusu jadącego do stolicy Wielkiej Brytanii. Miał szczęście, że w szpitalu, do którego trafił, gdy został znaleziony na londyńskiej ulicy, pracowała rumuńska pielęgniarka, która pomogła mu się zorientować w sytuacji. Władze jego ojczyzny obiecały nietypowemu podróżnikowi pomoc w powrocie do domu. Materiał programu "24 Godziny".