Białystok

Białystok

Agnieszka nie spodziewała się ataku we własnym domu. Została brutalnie zgwałcona i zamordowana

Było ich trzech, w dniu zbrodni byli w drugiej klasie liceum, mieli po 17 i 18 lat. Na wagarach mieli odwiedzić znajomą jednego z nich, 27-letnią Agnieszkę. Dziewczyna została brutalnie zgwałcona i zabita. Na jej ciele, głównie klatce piersiowej i szyi, było 25 ran po ciosach nożem. Po jedenastu latach od koszmaru, do którego doszło w Sokółce na Podlasiu, proces dwóch oskarżonych ruszył od nowa.

Zosię przypadkowo postrzelił jej tata, przyznała się do tego mama. Przy próbie zacierania śladów miał paść drugi strzał

To nie był wypadek przy czyszczeniu broni, chociaż taką wersję przedstawiali policjantom członkowie rodziny czteroletniej dziewczynki z Brzezin w woj. lubelskim. Prokuratorzy zarzuty w tej sprawie przedstawili ojcu dziecka. Według jednej z wersji badanych przez śledczych, krytycznego dnia mężczyzna najpierw przypadkowo miał postrzelić córkę, a potem, zacierając ślady, również przypadkowo - swojego pracownika.

Do babci przyszedł z uzbrojonym granatem i pistoletem. Trzeba było ewakuować mieszkańców bloku

Prawdziwy arsenał broni i amunicji zlikwidowali lubelscy policjanci po zatrzymaniu 33-latka, który przyszedł do swojej babci z uzbrojonym granatem i pistoletem. Łącznie zabezpieczyli 35 sztuk broni długiej, 10 sztuk broni krótkiej, około siedmiu tysięcy sztuk amunicji różnego kalibru, blisko 200 sztuk elementów broni, 20 zapalników, uzbrojony granat oraz substancje chemiczne. Czarnorynkową wartość "kolekcji" policjanci szacują na co najmniej 200 tysięcy złotych.

Produkowali "dokumenty kolekcjonerskie", klientów mieli z całej Europy i Ameryki

Blisko 80 funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji oraz Komendy Głównej Policji wzięło udział w akcji rozbicia zorganizowanej grupy, której członkowie podejrzani są o produkcję fałszywych dokumentów. Śledztwo nadzoruje Prokuratura Regionalna w Białymstoku. Według śledczych grupa mogła wyprodukować co najmniej kilkanaście tysięcy fałszywych dokumentów, które trafiały głównie do krajów Unii Europejskiej.

Koronawirus wśród strażników granicznych

Dziewięciu strażników z polsko-białoruskiego przejścia granicznego w Kuźnicy (Podlaskie) jest zakażonych koronowirusem i przebywa w domowej izolacji. Nie mają poważniejszych objawów choroby i szybko wracają do zdrowia.