Organizując improwizowane wybory korespondencyjne w trakcie pandemii, Prawo i Sprawiedliwość oddaje się bezwzględnemu oportunizmowi – pisze brytyjski "Guardian" w komentarzu redakcyjnym. "Polska pokazuje światu, jak nie przeprowadzać wyborów w czasie pandemii" - wskazuje "Foreign Policy". Agencje Reutera i Associated Press piszą o zagrożeniu dla zdrowia publicznego i braku pewności dotyczącym tego, czy zagłosować będą mogli wszyscy uprawnieni. Zagraniczne media #PisząoPolsce.
Senat odrzucił we wtorek wieczorem ustawę w sprawie głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich. Teraz ustawa wróciła do Sejmu. Wynik głosowania w izbie niższej parlamentu stoi pod znakiem zapytania, bo część posłów Porozumienia może zagłosować wspólnie z opozycją za odrzuceniem ustawy. Tak więc na cztery dni przed wyborami prezydenckimi zaplanowanymi na 10 maja forma, w jakiej mają się odbyć oraz ich termin nie są pewne. Wydarzenia nad Wisłą komentuje redakcja brytyjskiego dziennika "Guardian".
"Nigdy nie pozwól, żeby dobry kryzys się zmarnował"
Jak zauważają dziennikarze, jedną z najbardziej odczuwalnych i nieuniknionych konsekwencji pandemii były zmiany, jakie zaszły w polityce. "Guardian" zwraca uwagę na to, że zaplanowane na ten tydzień wybory samorządowe w Wielkiej Brytanii zostały przełożone aż o rok. "Tego typu przerwa w demokracji nigdy nie jest pożądana, jednak opóźnianie wyborów w celu ich prawidłowego przeprowadzenia jest zdecydowanie lepsze, niż obecna sytuacja w Polsce" – ocenia dziennik.
Jeżeli wybory prezydenckie odbędą się nad Wisłą w formie korespondencyjnej, będzie to pierwsze takie głosowanie w historii naszego kraju. Data wyborów została wyznaczona jeszcze przed wybuchem epidemii - czytamy. "Nalegając na ich przeprowadzenie, prawicowy rząd Prawa i Sprawiedliwości maksymę 'nigdy nie pozwól, by dobry kryzys się zmarnował' winduje na nowy poziom" – pisze brytyjski dziennik.
"Guardian" zauważa, że wyborom korespondencyjnym w kształcie proponowanym przez PiS sprzeciwiają się wszystkie partie opozycyjne, ale także "kluczowi sojusznicy rządzącej koalicji". Jak pisze, zastrzeżeń wobec forsowanych przez obóz władzy wyborów jest wiele. "Istnieją ogromne trudności praktyczne w zorganizowaniu bezprecedensowego głosowania w tak krótkim czasie i powszechne obawy dotyczące możliwego fałszerstwa. Jako że tradycyjna kampania wyborcza na ulicach była niemożliwa przez ostatnie dwa miesiące, pojawia się także kwestia równowagi politycznej, biorąc pod uwagę prorządowe powiązania polskich mediów publicznych".
"Nagi oportunizm" Prawa i Sprawiedliwości
Według "Guardiana", najprostszym wyjaśnieniem determinacji rządu, by przeprowadzić wybory korespondencyjne jest "nagi oportunizm". Gazeta pisze, że od objęcia władzy w 2015 roku Prawo i Sprawiedliwość dało się poznać jako partia, która "beztrosko traktuje normy demokratyczne, szczególnie w odniesieniu do sądownictwa i mediów".
"W tym przypadku wydaje się, że partia obliczyła, iż w czasach kryzysu narodowego obywatele zwykle jednoczą się wokół rządu" – ocenia Guardian.
Nalegając na ich przeprowadzenie, prawicowy rząd Prawa i Sprawiedliwości maksymę "nigdy nie pozwól, by dobry kryzys się zmarnował" winduje na nowy poziom.
Redakcja przypomina, że PiS złożył w parlamencie projekt ustawy o głosowaniu korespondencyjnym, ignorując obowiązujące w Polsce prawo, zgodnie z którym nie można wprowadzać istotnych zmian w Kodeksie wyborczym na sześć miesięcy przed wyborami. "Odtąd polityczne pole gry było nieustannie wypaczane na korzyść preferowanego przez rząd kandydata, Andrzeja Dudy, który ubiega się o drugą kadencję. Duda odegrał ważną rolę w rządowej strategii walki z COVID-19, otrzymując pochwały od przyjaznych rządowi mediów" – zwraca uwagę "Guardian".
Dziennik krytycznie odnosi się także do postawy kandydatki na prezydenta z ramienia Platformy Obywatelskiej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która "poparła powszechny bojkot wyborów, jednocześnie myląco pozostając w wyścigu". "Jak można się więc spodziewać, biorąc pod uwagę okoliczności, sondaże sugerują, że pan Duda zwycięży z ogromną przewagą" – konkluduje "Guardian".
"W interesie demokracji jest, by te wybory przesunąć"
Dziennik zwraca jednocześnie uwagę, że "z krajem podzielonym w kwestii głosowania i ryzykiem, że niedzielne wybory staną się farsą, nadal możliwe, że polski parlament uchyli wcześniejszą decyzję, która pozwoliła na ich przeprowadzenie". Jak oceniono w komentarzu, "ze względów prawnych, logistycznych i etycznych byłoby to właściwym działaniem".
"Pandemia nie jest odpowiednim czasem na eksperymentowanie z głosowaniem korespondencyjnym, które dla dużej części elektoratu nie jest wiarygodne. W interesie demokracji jest, by te wybory przesunąć" – podsumowuje "Guardian".
"Waszyngton powinien się uczyć"
"Polska pokazuje światu, jak nie przeprowadzać wyborów w czasie pandemii" - tytułuje duży tekst poświęcony sytuacji w naszym kraju magazyn "Foreign Policy". "Nadchodzące wybory w Polsce zapowiadają się jako farsa. Waszyngton powinien się uczyć na błędach Warszawy przed listopadowymi wyborami" - wskazuje następnie "FP".
Polacy mają głosować, ale "istnieje poważne ryzyko, że wybory nie będą ani wolne ani sprawiedliwe. Stany Zjednoczone powinny przyglądać się temu uważne i zrobić, co należy, by uniknąć podobnego losu w listopadzie (w trakcie wyborów prezydenckich - red.)" - czytamy.
Nadchodzące wybory w Polsce zapowiadają się jako farsa. Waszyngton powinien się uczyć na błędach Warszawy przed listopadowymi wyborami.
"Głosowanie w czasie pandemii to trudne zadanie, jak zademonstrowały 52 kraje, które już zdecydowały o przeniesieniu ogólnonarodowych i lokalnych wyborów z powodu koronawirusa. Polska jest jednym z kilku krajów, które idą jednak naprzód i połączenie zniechęcających wyzwań logistycznych i nieskrywanych przez partię rządzącą prób sterowania sytuacją dla swojej korzyści, poważnie osłabia zaufanie do tego procesu" - pisze magazyn.
"Foreign Policy" wskazuje, że projekt ustawy o głosowaniu korespondencyjnym został ekspresowo przeprowadzony przez Sejm na początku kwietnia, bo tylko w nim partia rządząca "widziała szansę na przeprowadzenie wyborów w terminie". Stało się to mimo "jasnej decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który zakazał zmian w prawie wyborczym mniej niż sześć miesięcy przed głosowaniem".
PiS "prze do zorganizowania wyborów"
Portal amerykańskiej telewizji ABC News publikuje depeszę agencji Associated Press z 5 maja, w której AP zwraca uwagę na wtorkową wypowiedź wicepremiera Jacka Sasina. Minister aktywów państwowych "odpowiedzialny za przeprowadzenie wyborów" nie sądzi, że mogą się one odbyć 10 maja - czytamy. AP wskazuje, że ustawa mówiąca o głosowaniu korespondencyjnym nie została jeszcze uchwalona, a o tym, że wybory 10 maja nie są możliwe powiedział m.in. przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak.
Ostateczna decyzja nie zapadła, ale w grę wchodzą też terminy 17 i 23 maja - pisze dalej AP. Zorganizowanie takich wyborów to "olbrzymie wyzwanie" dla rządu, tym bardziej, że w łonie partii rządzącej też pojawiły się głosy krytyczne w tej sprawie - czytamy dalej.
Partia rządząca, wspierająca obecnego prezydenta prowadzącego w sondażach, "prze do zorganizowania wyborów, mimo pandemii", a jej lider Jarosław Kaczyński "powiedział, że poparcie dla Dudy może z czasem słabnąć w efekcie zamknięcia kraju z powodu koronawirusa" - wskazuje agencja, informując na koniec, że kadencja Andrzeja Dudy dobiega końca 6 sierpnia.
"Andrzej Duda, sojusznik potrzebny partii"
Agencja Reutera odnotowała we wtorek odrzucenie przez Senat ustawy o głosowaniu korespondencyjnym. "Rząd uważa, że wybory da się przeprowadzić bezpiecznie, mimo rosnącej liczby przypadków śmiertelnych z powodu COVID-19", o ile zostaną one przeprowadzone listownie - czytamy w depeszy. Reuters zwraca uwagę na to, że ustawa wróciła do Sejmu, gdzie rząd ma "kruchą większość".
Przeciwnicy PiS uważają, że partia dążąca do wyborów w okresie epidemii "przedkłada własny interes nad zdrowie publiczne", opozycja zaś wskazuje, że wybory powinny być przesunięte o całe miesiące - czytamy.
"PiS nie odstępuje od planów", bo sondaże wskazują, że "Andrzej Duda, sojusznik potrzebny partii do wcielania w życie jej konserwatywnych pomysłów, prawdopodobnie wygra zdecydowanie w przypadku wyborów przeprowadzonych szybko" - opisuje sytuację w Polsce Reuters.
Agencja pisze o zarzutach krytyków wyborów korespondencyjnych, tłumacząc, że zmiana w regułach głosowania tak blisko jego terminu sprawia, że "niemożliwe staje się zapewnienie odpowiedniej kontroli i dostępu (do głosowania - red.) wszystkim wyborcom".
Reuters - podobnie jak AP - pisze o głosach sprzeciwu wobec przeprowadzenia wyborów w maju w szeregach samego obozu rządzącego, zaznaczając, że w kraju mogłoby dojść do poważnego zamieszania na scenie politycznej, w czasie gdy kraj musi sobie radzić z przywracaniem normalnego funkcjonowania gospodarki.
Andrzej Duda, sojusznik potrzebny partii do wcielania w życie jej konserwatywnych pomysłów, prawdopodobnie wygra zdecydowanie w przypadku wyborów przeprowadzonych szybko.
Wybory "w chaosie"
"Washington Post" pisze, że przygotowania do wyborów prezydenckich w Polsce "są w chaosie".
"Proponowane przepisy regulujące głosowanie są nadal w parlamencie, bez żadnej gwarancji, że zostaną przyjęte" - zauważa dziennik. Zwraca też uwagę, że choć zdaniem szefa PKW przeprowadzenie wyborów w najbliższą niedzielę jest niemożliwe, "nie zostały one jednocześnie oficjalnie przełożone". "Zacięta walka między rządzącą partią konserwatywną a jej przeciwnikami uniemożliwia stronom dogadanie się w celu znalezienia alternatywy" – ocenia "Washington Post".
"Tajemnicze wybory w Polsce"
"Polska ma przeprowadzić wybory prezydenckie w niedzielę. Czy tak się stanie? Nikt tak naprawdę nie wie” – pisze portal "Politico” w artykule zatytułowanym "Tajemnicze wybory w Polsce".
Magazyn wyjaśnia, że partia rządząca zastanawia się obecnie nad przesunięciem terminu głosowania z 10 na 17 lub 23 maja. "Ale podstawa prawna dokonania takiej zmiany w ostatniej chwili jest mocno kwestionowana" – zauważa.
"Byli prezydenci i premierzy wzywają do bojkotu (wyborów – red.), Komisja Europejska i zagraniczni obserwatorzy są coraz bardziej zaniepokojeni chaosem związanym z głosowaniem" – podkreśla "Politico". Jak dodaje, "istnieją poważne wątpliwości", czy przygotowywana na szybko procedura wyborów korespondencyjnych będzie w stanie zapewnić bezpieczeństwo głosowania oraz możliwość udziału w nim Polakom mieszkającym zagranicą, oraz czy takie głosowanie będzie uczciwe.
"Politico" pisze, że wprowadzając restrykcje w związku z pandemią 15 marca, polski rząd uniemożliwił prowadzenie normalnej kampanii wyborczej. "Podczas gdy kandydaci opozycji zastanawiali się, jak się zachować, Andrzej Duda wpierany przez rządzącą partię PiS wzbił się w sondażach", będąc stale pokazywanym w państwowych mediach – zauważa portal.
Zwraca także uwagę, że "pandemia zrodziła poważne wątpliwości co do bezpieczeństwa przeprowadzenia tradycyjnych wyborów". Dodaje jednocześnie, że istnieje sposób na legalne opóźnienie głosowania – ogłoszenie przez władze stanu wyjątkowego. "Ale (PiS – red.) odmawia podjęcia tego kroku" – podkreśla "Politico".
Źródło: "Guardian", Reuters, ABC News, "Foreign Policy", "Washington Post", Politico
Źródło zdjęcia głównego: TVN24