Po 23 latach zapadł wyrok w sprawie śmierci 15-letniej Małgosi. Dwaj skazani. "Wina nie budzi wątpliwości"

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24 Wrocław/PAP
Wyrok sądu ws. zbrodni miłoszyckiej
Wyrok sądu ws. zbrodni miłoszyckiejTVN24 Wrocław
wideo 2/18
Wyrok sądu ws. zbrodni miłoszyckiejTVN24 Wrocław

8668 dni po śmierci 15-letniej Małgosi Sąd Okręgowy we Wrocławiu ogłosił wyrok w sprawie tak zwanej zbrodni miłoszyckiej. Za gwałt i zabójstwo sprzed ponad dwóch dekad skazani na 25 lat więzienia zostali dwaj mężczyźni. Obaj nie przyznają się do winy. Wyrok jest nieprawomocny. Wcześniej za tę zbrodnię niesłusznie skazano Tomasza Komendę.

Prokuratura żądała dla Ireneusza M. kary dożywocia. Z kolei dla Norberta Basiury (który zgodził się na publikację swoich danych i wizerunku) kary 25 lat pozbawienia wolności. Ten pierwszy przed sądem - w ostatnim słowie - mówił: - Jestem niewinny, nie wiem, kto to zrobił. Chciałbym się dowiedzieć, ale sąd i prokuratura uniemożliwia mi to. Każdy coś nagadał, a co jest prawdą, nie wiadomo. O tym, że jest niewinny, przekonywał też drugi z oskarżonych: - Nie znałem Małgorzaty K. Nie pamiętam jej z dyskoteki, nie wyprowadzałem jej z dyskoteki, nie zgwałciłem i nie zamordowałem Małgorzaty K. Cały akt oskarżenia oparty jest na zlepku domysłów prokuratora. Jestem niewinny.  Uniewinnienia dla swoich klientów chcieli także ich obrońcy. OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W INTERNECIE >>>

Winni

W piątek Sąd Okręgowy we Wrocławiu ogłosił wyrok. Obaj oskarżeni - Ireneusz M. i Norbert Basiura - zostali skazani na 25 lat więzienia. Sąd orzekł także pozbawienie praw publicznych na okres 10 lat. Ireneusz M. został uniewinniony od jednego z czynów opisanego w akcie oskarżenia. Wyrok jest nieprawomocny.

Sąd zadecydował o przedłużeniu tymczasowego aresztowania dla M. do 29 stycznia 2021 roku. Zastosował również ten sam środek zapobiegawczy wobec Norberta Basiury, który do tej pory odpowiadał przed sądem z wolnej stopy.

- Czuliśmy na sobie wagę tego postępowania i jednocześnie podjętych decyzji. Każdy człowiek rozsądkowo myślący, biorąc pod uwagę powagę tej sprawy, a jednocześnie to, co się działo ze sprawą niedawno uniewinnionego Tomasza Komendy, zdaje sobie sprawę, że najłatwiejszą decyzją byłoby uniewinnienie oskarżonych, nie licząc się z konsekwencjami. My, jako funkcjonariusze publiczni, nie możemy uciekać od podejmowania trudnych decyzji. Z przekonaniem wydaliśmy ten wyrok, uznając, że wina i okoliczności nie budzą wątpliwości - mówił w uzasadnieniu Marek Poteralski, sędzia Sądu Okręgowego we Wrocławiu.

Sąd wskazał, że oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu z innymi nieustalonymi dotąd osobami.

- Dopuścili się zbiorowego zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem (…) pozostawili ją nagą, leżącą na ziemi i w miejscu ogólnie niedostępnym i nieoświetlonym, a sami wrócili na dyskotekę, nie interesując się jej dalszym losem - mówił sędzia Poteralski w sentencji wyroku. Sąd podkreślił, że w wyniku odniesionych podczas gwałtu obrażeń oraz w wyniku wychłodzenia organizmu 15-latka zmarła.

Skład sędziowski uznał za wiarygodny dowód w postaci protokołu ze znalezienia zwłok nastolatki 1 stycznia 1997 roku. Istotna była też opinia sądowo-lekarska z sekcji zwłok. Sędzia Poteralski podkreślił, że dowody DNA jednoznaczne wskazują na sprawstwo gwałtu. W przypadku Norberta Basiury biegły ocenił te dowody jako "ekstremalnie mocne", a w przypadku Ireneusza M. jako "bardzo mocne". W uzasadnieniu podkreślano też bardzo ważną rolę zeznań świadków z tamtego czasu.

Sędzia Poteralski zaznaczył, że tamtej nocy sylwestrowej odbywało się "polowanie na młode, atrakcyjne dziewczyny". Oprócz Małgosi alkohol był podawany również innym uczestniczkom zabawy. Jednak w tym zakresie nie można przypisać oskarżonym sprawstwa.

Jak mówił sędzia, o sprawstwie obu mężczyzn świadczyły także inne dowody. - W przypadku Norberta B. było to zachowanie bezpośrednio po zbrodni, takie jak kierowanie podejrzeń na innych czy manipulowanie, ale też jego zachowanie w toku obecnego postępowania - gubienie się we własnych zeznaniach, wraz z pojawianiem się kolejnych obciążających go dowodów. Podobnie było z Ireneuszem M. Na początku kategorycznie zaprzeczał, jakoby jego DNA mogło znajdować się na miejscu zbrodni. Kiedy dowiedział się, że śledczy zabezpieczyli takie ślady, twierdził, że mógł na przykład oddać mocz w tamtym miejscu - opisywał sędzia.

Jeśli chodzi o wymiar kary, sąd wziął pod uwagę, że zabójstwo zostało dokonane z zamiarem ewentualnym, w związku z czym nie orzekł kary dożywocia. Jednocześnie brał pod uwagę, że Ireneusz M. dwukrotnie był w przeszłości skazywany za gwałty. Psycholog zaopiniował go jako osobę potencjalnie niebezpieczną. W przypadku Basiury jest zupełnie odwrotnie. To przykładny obywatel z dobrą opinią. Kara mogłaby być zróżnicowana względem drugiego z oskarżonych, ale w takim wypadku ustawodawca przewidział 15 lat więzienia, a to - jak podkreślał sąd - byłoby stanowczo za mało.

- To, że ktoś ma pracę, rodzinę i nie był karany, powinno być normą, a nie szczególną przesłanką do złagodzenia kary - uzasadniał sędzia.

To nie koniec

Prokurator Dariusz Sobieski z Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej we Wrocławiu powiedział, że jest zadowolony z wyroku, ponieważ sąd stwierdził, że wina i sprawstwo oskarżonych nie budzą wątpliwości. Prokuratura domagała się dla Ireneusza M. kary dożywocia, zaś dla Norberta Basiury kary 25 lat więzienia. Prokurator podkreślił przy tym, że nie budzi wątpliwości, że dwaj oskarżeni nie są jedynymi sprawcami gwałtu w Miłoszycach.

- To wynika z aktu oskarżenia (…) my się w pełni zgadzamy z tym, na co wskazał sąd, że był to gwałt zbiorowy, który zakończył się śmiercią Małgosi - powiedział prokurator. - Chciałbym też z tego miejsca jeszcze raz zaapelować; jeśli są osoby, które posiadają wiedzę na temat tego zdarzenia, aby zgłosiły się do Prokuratury Krajowej we Wrocławiu - powiedział prokurator.

Pierwszy i ostatni sylwester poza domem

Sylwester 1996 roku dla Małgosi miał być pierwszym spędzonym poza domem. Na imprezę pojechała do oddalonych o kilka kilometrów od domu Miłoszyc. Towarzyszyła jej przyjaciółka. 15-latka bawiła się w grupie znajomych. Głównie dziewczyn. Choć od czasu do czasu w towarzystwie pojawiali się też chłopcy. Wypiła piwo. Po nim zaczęło jej się kręcić w głowie. Jednak o północy, tak jak inni na imprezie, wypiła wino musujące. A po nim poczuła się jeszcze gorzej. Zaczęła wymiotować. Po pierwszej w nocy wyszła - w towarzystwie chłopaka poznanego na dyskotece - na dwór. To wtedy do dwójki podszedł nieco starszy od nich chłopak. Powiedział, że ma na imię Irek. Stwierdził, że jest bratem Małgosi i odprowadzi ją do domu. Innym osobom stojącym na zewnątrz nie wydawał się podejrzany. Uznali, że dziewczyna go zna. Nastolatka do domu miała wrócić o piątej rano pociągiem. Gdy nie wróciła, rodzice rozpoczęli poszukiwania. Pojechali do Miłoszyc. Gospodarza dyskoteki poprosili o sprawdzenie, czy ich córka nie została w środku. Nie było jej. Sprawdzili okolicę. Coraz bardziej zaniepokojeni wrócili do domu. W końcu o zaginięciu telefonicznie powiadomili policję i pojechali z powrotem do Miłoszyc. Tego poranka kursowali tak kilka razy. W pewnym momencie dołączył do nich policjant. Rozpytywał sąsiadów. Z rodzicami Małgosi jeździł po wiosce. Po dziewczynie nie było śladu. Rodzice nastolatki pojechali do komisariatu oficjalnie zgłosić zaginięcie. Gdy po godzinie 13 ponownie pojawili się w Miłoszycach, zobaczyli mnóstwo policji i mieszkańców wsi. Powiedziano im, że przy stodole leży dziewczyna. Nieżywa, naga i poobijana. To była ich córka. Ciało Małgosi leżało na sukience. Tej samej, którą włożyła kilkanaście godzin wcześniej. Lekarz pogotowia jako wstępną przyczynę zgonu zapisał: zgwałcenie, wykrwawienie, zamarznięcie. Obok znaleziono czarną wełnianą czapkę. Było też kilka włosów. Na ciele ktoś zostawił ślady zębów. Ten ślad przyczynił się później do skazania Tomasza Komendy, a teraz jest jednym z dowodów świadczących przeciwko Ireneuszowi M. Zdaniem śledczych oprawców Małgosi było trzech.

Najpierw skazali Tomasza Komendę. Po 20 latach zarzuty postawili M.

W 2000 roku w kręgu zainteresowania śledczych pojawił się Tomasz Komenda. I choć 12 osób dało mu alibi, że tamtego sylwestra spędzał we Wrocławiu, śledczym pasował na podejrzanego. W 2003 roku za gwałt i morderstwo sąd pierwszej instancji skazał Komendę na 15 lat pozbawienia wolności. Po apelacji wymiar kary zwiększono. W 2004 roku sąd drugiej instancji wymierzył mu karę 25 lat więzienia. Kasacja od tego wyroku, w 2005 roku, została przez Sąd Najwyższy oddalona. Mężczyzna nigdy nie przyznał się do winy. A śledztwo w sprawie "zbrodni miłoszyckiej" - z powodu niewykrycia pozostałych sprawców - zostało umorzone. Prokuratorzy i policjanci wrócili do sprawy w 2017 roku. I wówczas nastąpił przełom w sprawie. Nowe dowody wskazały, że winnym śmierci Małgosi może być Ireneusz M., odsiadujący wówczas wyrok za inne gwałty. Już w styczniu 1997 roku, kilka dni po zbrodni, zeznał, że był na dyskotece i na posesji, gdzie zamordowano dziewczynę, bo trzymał tam rower i alkohol. Sam dawał do zrozumienia, że śledczy mogą znaleźć tam jego DNA. Zapewniał jednak, że ze śmiercią nastolatki nie ma nic wspólnego. To nie przekonało prokuratorów, którzy mężczyźnie postawili zarzuty.

W sprawie zabójstwa Małgosi po 20 latach zatrzymano Ireneusza M.
W sprawie zabójstwa Małgosi po 20 latach zatrzymano Ireneusza M.25.07| Malgosia została brutalnie zgwałcona i zamordowana. Miała zaledwie 15 lat. W śledztwie, które wielokrotnie było umarzane, działy się dziwne rzeczy. Do czasu. Teraz prokuratorzy mierzą się z błędami swoich poprzedników sprzed 20 lat, a wyjaśnienie "zbrodni miłoszyckiej" wydaje się bliższe niż kiedykolwiek. A. Łukaszewicz/ K. Połosak | TVN24 Wrocław

Zanim śledczy postawili zarzuty kolejnemu z podejrzanych w tej sprawie, na wolność wyszedł Tomasz Komenda. Wszystko dlatego, że zgromadzone i przeanalizowane przez prokuratorów i policję dowody wykazały, że mężczyzna - który za kratami spędził ponad 18 lat swojego życia - został skazany za zbrodnię, której nie popełnił. W maju 2018 roku został uniewinniony przez Sąd Najwyższy.

Komenda został skazany za zbrodnię, której nie popełnił
Komenda został skazany za zbrodnię, której nie popełnił12.09 | Gwałciciel, pedofil, morderca – tak mówiono o nim przez 18 lat w więzieniu. Tomasz Komenda został skazany za zbrodnię, której nie popełnił. Pięć miesięcy temu Sąd Najwyższy uniewinnił go. Decyzja sądu otworzyła drogę do starania się o odszkodowanie i zadośćuczynienie. To może być największa kwota w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości.TVN

Strażak z zarzutami

Po tym, jak okazało się, że Tomasz Komenda został niesłusznie skazany, a Ireneusz M. usłyszał zarzuty, śledczy wciąż nie mieli kolejnych podejrzanych. Aż do września 2018 roku, gdy zatrzymano Norberta Basiurę.

- Prokuratorzy zdecydowali się wytypować wszystkich mężczyzn, którzy wtedy mieszkali w Miłoszycach i okolicach i skończyli 15 lat. Te osoby były przesłuchiwane na okoliczność ich wiedzy w związku z tym zdarzeniem. Pobrano od nich próbki porównawcze do badań genetycznych - podkreślał wtedy Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny.

Zbigniew Ziobro o kolejnym zatrzymanym
Zbigniew Ziobro o kolejnym zatrzymanym24.09| Norbert B., drugi z mężczyzn, który miał przyczynić się do śmierci 15-letniej Małgosi, został zatrzymany przez policję. Za jej śmierć odpowiedział Tomasz Komenda, który w więzieniu niesłusznie przesiedział 18 lat. tvn24

To zatrzymanie dla wielu było szokiem. Mężczyzna był strażakiem. Do dnia zatrzymania służbę pełnił w jednostce ratowniczo-gaśniczej w Jelczu-Laskowicach. Nie miał problemów z prawem. Tej nocy był ochroniarzem w dyskotece, w której bawiła się zamordowana nastolatka. Kilka miesięcy później mężczyzna znalazł się w kręgu zainteresowania policjantów. Twierdził, że był straszony i nękany przez dwóch mężczyzn. W tej sprawie B. złożył zawiadomienie do prokuratury. Okazało się, że mężczyźni byli funkcjonariuszami Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie.  Mężczyzna przed sądem odpowiada z wolnej stopy. W styczniu 2019 roku Sąd Apelacyjny uchylił zastosowany wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu.

83 tomy akt, nowe dowody i ponad setka świadków do przesłuchania

Miesiąc później prokuratorzy poinformowali: - Akt oskarżenia w sprawie tak zwanej zbrodni miłoszyckiej trafił do sądu. I oskarżyli dwóch mężczyzn o to, że wspólnie i w porozumieniu dokonali zabójstwa ze zgwałceniem w noc sylwestrową z 1996 na 1997 rok w Miłoszycach. Ireneusza M. dodatkowo oskarżono o inny gwałt dokonany w 2007 roku w Piekarach. Jak informował Marek Poteralski, rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu, który później został wylosowany do prowadzenia procesu: - Materiał dowodowy w tej sprawie jest bardzo obszerny, zawiera się w 83 tomach akt. Prokuratura zawnioskowała do bezpośredniego przesłuchania na rozprawie 133 świadków oraz zawnioskowała o przeprowadzenie dowodów z szeregu opinii biegłych. Dodatkowo prokurator wniósł także o odczytanie lub ujawnienie zeznań ponad 500 świadków.

Ponad rok procesu

Proces rozpoczął się w maju 2019 roku, czyli ponad 22 lata po śmierci Małgosi. Oskarżeni od początku nie przyznają się do winy. W trakcie procesu ojciec zamordowanej nastolatki wnosił między innymi o przesłuchanie Tomasza Komendy. Sąd jednak do tego wniosku się nie przychylił. W trakcie procesu o wnioskach z badania próbek biologicznych mówił biegły. Jak przyznawał, w sprawdzanych próbkach znajdowały się m.in. krew oraz składniki nasienia. - W badaniach uzyskano zestaw mieszaniny DNA Ireneusza M. i Norberta Basiury, uzyskano też czysty profil tego drugiego - powiedział biegły.

Prokurator wniósł o dożywocie i 25 lat więzienia

Obrońcy oskarżonych wnosili o ponowne badanie próbek DNA. Sąd jednak te wnioski odrzucił. W mowie końcowej prokurator, który zażądał dożywocia dla Ireneusza M. i 25 lat więzienia dla Norberta Basiury., mówił o kilkudziesięciu próbkach, jakie zostały pobrane z dowodów znalezionych na miejscu zbrodni. Biegli stwierdzili, że są to ekstremalnie mocne dowody. W którą stronę przechyliłaby się waga Temidy, kiedy położylibyśmy na niej te wszystkie dowody biologiczne, a po drugiej stronie gołosłowne zapewnienia oskarżonych, że są niewinni? - pytał Dariusz Sobieski, przedstawiciel oskarżyciela publicznego. Oprócz próbek DNA o winie M. świadczyć ma też odcisk zębów zostawiony na ciele ofiary. Odcisk szczęki przed laty był jednym z dowodów świadczących przeciwko Tomaszowi Komendzie. Prokurator przypomniał też, że 15-latka została odurzona lekiem psychotropowym, który w połączeniu z alkoholem zadziałał jak "pigułka gwałtu". Nie wiadomo jednak, kto go podał nastolatce.

Google

Autorka/Autor:tam/gp

Źródło: TVN24 Wrocław/PAP

Pozostałe wiadomości

Do Wrocławia dotarła fala kulminacyjna na Odrze. Według relacji Tomasza Sikory z urzędu miejskiego Wrocławia, woda na Bystrzycy już powoli opada. W Trestnie poziom Odry wynosi około 600 centymetrów. Jak powiedział dyżurny na stanowisku kierowania komendanta wojewódzkiego PSP we Wrocławiu, wały cały czas są uszczelniane. - Cały czas na bieżąco uszczelniamy, ale nie przeciekają. Pilnujemy tego - podkreślał dyżurny.

Umacniają wały, przerzucają worki. "Pełne zaangażowanie" we Wrocławiu

Umacniają wały, przerzucają worki. "Pełne zaangażowanie" we Wrocławiu

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, TVN24., PAP

Na nagraniach ze śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej widać, jak volkswagen z impetem wjeżdża w forda, widać ludzi stojących przy rozbitych autach, porozrzucane przedmioty. Aresztowanych zostało trzech mężczyzn. Ostatni z podejrzanych, który miał spowodować wypadek - Łukasz Żak - jest poszukiwany, wystawiono za nim list gończy. Jak informowała prokuratura, w sprawie wypadku śledczy spotkali się z bezwzględnym mataczeniem i poplecznictwem.

Nagrania z wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Sprawca się ukrywa, prokuratura zszokowana skalą mataczenia

Nagrania z wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Sprawca się ukrywa, prokuratura zszokowana skalą mataczenia

Źródło:
tvnwarszawa.pl, "Fakty" TVN

- Dochodzą do mnie sygnały, że w niektórych urzędach te procedury znowu stają się barierą dla ludzi. Niektórzy urzędnicy wymagają danych, które nie są potrzebne - powiedział Donald Tusk na zakończenie posiedzenia sztabu kryzysowego. Premier zwrócił się do urzędników z "uwagą, która może niektórym zepsuć humor". Podkreślił, że na szczegółową weryfikację przyjdzie jeszcze czas.

Tusk do urzędników z "uwagą, która może niektórym zepsuć humor"

Tusk do urzędników z "uwagą, która może niektórym zepsuć humor"

Źródło:
tvn24.pl

- Zapowiada się pracowita noc dla naszego lotnictwa - mówił w środę w "Kropce nad i" szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał Wiesław Kukuła. Dodał, że od poniedziałku rusza akcja "Feniks" - "największa operacja w historii Polski", w ramach której wojsko zaangażuje się w odbudowę terenów dotkniętych powodzią.

Wielka akcja polskiego wojska. "Pięć linii wysiłku"

Wielka akcja polskiego wojska. "Pięć linii wysiłku"

Źródło:
TVN24

- W ciągu 48 godzin w większości miejsc powinno być po kulminacji - ocenił podczas środowych obrad powodziowego sztabu kryzysowego we Wrocławiu premier Donald Tusk. - Pytanie jednak, czy wały wytrzymają. Najważniejsze jest, by dbać o wały - stwierdził szef rządu.

Tusk: to jest teraz najważniejsze

Tusk: to jest teraz najważniejsze

Źródło:
PAP

Zmarł Felicjan Andrzejczak, były wokalista Budki Suflera - potwierdził w rozmowie z tvn24.pl Tomasz Zeliszewski, perkusista zespołu. Andrzejczak śpiewał przeboje takie jak "Jolka, Jolka pamiętasz", "Czas ołowiu" czy "Noc komety". Miał 76 lat.

Nie żyje Felicjan Andrzejczak

Nie żyje Felicjan Andrzejczak

Źródło:
tvn24.pl, PAP

- Przetrwaliśmy. Były chwile trudne, były chwile grozy, ale na szczęście niewiele złego się stało - mówiła w "Tak jest" prezydentka Świdnicy (województwo dolnośląskie) Beata Moskal-Słaniewska. Jak opowiadała, podczas przygotowań zabrakło regularnej dostawy worków. - Wszystkie procedury trzeba zweryfikować, bo taka sytuacja może się powtórzyć - oceniła gościni TVN24.

"Czekanie trwało kilka godzin. Mieszkańcy się niecierpliwili, my także"

"Czekanie trwało kilka godzin. Mieszkańcy się niecierpliwili, my także"

Źródło:
TVN24

Zapora zbudowana na drodze z Nowogrodu Bobrzańskiego do Krzystkowic w woj. lubuskim zdała egzamin - przekazał wieczorem mł. bryg. Arkadiusz Kaniak, rzecznik lubuskiej straży pożarnej. Jak mówił strażak, sytuacja w Nowogrodzie Bobrzańskim się ustabilizowała. Sytuacja poprawiła się także na Odrze w Cigacicach koło Zielonej Góry i w regionie lubuskim. - Na obecną chwilę nie ma zagrożenia ze strony rzeki Odra - ocenił strażak.

"Zapora zdała egzamin"

"Zapora zdała egzamin"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

Fala wezbraniowa na Odrze zmierza w kierunku Wrocławia. Jak obecnie wygląda stan rzeki w stolicy Dolnego Śląska - można to śledzić na żywo, dzięki kamerze internetowej z widokiem na rzekę oraz panoramę centrum miasta. Obraz live można oglądać w TVN24 GO.

Wrocław. Fala powodziowa na Odrze - kamera na żywo

Wrocław. Fala powodziowa na Odrze - kamera na żywo

Źródło:
tvn24.pl

- To miasto nie jest gotowe na zarządzanie kryzysowe. Służbami nikt nie zarządza - mówiła na antenie TVN24 mieszkanka Stronia Śląskiego. Zareagował premier Donald Tusk i poinformował o przejęciu zarządzania kryzysowego od burmistrzów Lądka-Zdroju i Stronia Śląskiego. - Robiliśmy, co mogliśmy, żeby dramat małych miejscowości był słyszalny. Jeśli poskutkowało, to znaczy, że te apele były skuteczne - powiedział w rozmowie w "Faktach po Faktach" Tomasz Nowicki, burmistrz Lądka-Zdroju.

Burmistrzowie odsunięci od zarządzania kryzysowego: ułatwi nam to podniesienie się z kolan

Burmistrzowie odsunięci od zarządzania kryzysowego: ułatwi nam to podniesienie się z kolan

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24
"Jaka ewakuacja? Ja nic nie wiem. Przydałaby się szczekaczka, żeby ktoś mówił, co robić"

"Jaka ewakuacja? Ja nic nie wiem. Przydałaby się szczekaczka, żeby ktoś mówił, co robić"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Prawo i Sprawiedliwość kolejny dzień krytykuje rząd za sytuację powodzian. We wtorek poseł Mariusz Błaszczak przekonywał, że brak zbiorników w Kotlinie Kłodzkiej to wina Niemców i "uleganie religii klimatycznej". Z kolei Anna Zalewska w 2019 roku, jako przedstawicielka koalicji rządzącej, zapewniała, że nie powstanie więcej zbiorników retencyjnych. Teraz oskarża o ich brak Komisję Europejską.

Anna Zalewska w 2019 roku zgadzała się z tym, żeby nie budować więcej zbiorników, dziś oskarża Brukselę

Anna Zalewska w 2019 roku zgadzała się z tym, żeby nie budować więcej zbiorników, dziś oskarża Brukselę

Źródło:
Fakty TVN

W niedzielę Andrzej Duda ma spotkać się w miejscowości zwanej Amerykańską Częstochową z Donaldem Trumpem. Spotkanie polskiego prezydenta z kandydatem na prezydenta USA w szczycie kampanii może być odczytane jako wsparcie.

Andrzej Duda spotka się z Donaldem Trumpem. Wizyta odbędzie się w ważnym miejscu dla Polonii

Andrzej Duda spotka się z Donaldem Trumpem. Wizyta odbędzie się w ważnym miejscu dla Polonii

Źródło:
Fakty TVN

Kiedyś dała tysiącom kobiet szanse na usamodzielnienie się, teraz składa wniosek o bankructwo. Tupperware, działająca od 78 lat amerykańska marka plastikowych pojemników na żywność, która przynosi straty, złożyła wniosek o upadłość i poszukuje nowych właścicieli, próbując przyciągnąć młodszych klientów.

Legendarna marka w tarapatach. Kiedyś pomogła usamodzielnić się kobietom, teraz bankrutuje

Legendarna marka w tarapatach. Kiedyś pomogła usamodzielnić się kobietom, teraz bankrutuje

Źródło:
BBC

Czeska policja poinformowała w środę, że odnaleziono ciało zaginionej 70-letniej kobiety z miejscowości Kobyla nad Vidnavkou w regionie Jesionika. To już czwarta śmiertelna ofiara powodzi. Po raz pierwszy od czterech dni liczba zagrożonych powodzią terenów jest niższa niż sto. W 23 miejscach obowiązuje najwyższy poziom alarmu powodziowego.

Wróciła do domu z centrum ewakuacyjnego. Jej ciało znaleziono zaplątane w ogrodzenie

Wróciła do domu z centrum ewakuacyjnego. Jej ciało znaleziono zaplątane w ogrodzenie

Źródło:
PAP, Reuters

Hubert Różyk złożył w środę rano rezygnację z funkcji rzecznika prasowego Ministerstwa Klimatu i Środowiska. W ostatnim czasie pojawiły się kontrowersje związane z zapowiedziami programów pomocowych resortu klimatu, w którym zatrudniony był Różyk.

Dymisja w ministerstwie po kontrowersyjnej wypowiedzi

Dymisja w ministerstwie po kontrowersyjnej wypowiedzi

Źródło:
tvn24.pl

Beata Kempa, była europosłanka PiS, ma nowe stanowisko. Będzie doradzać prezydentowi. "Czas trudny, w moim regionie kataklizm powodzi i ogrom cierpienia. Pierwsze sprawy związane z kierunkami działań zostały omówione" - napisała.

Beata Kempa ma nowe stanowisko

Beata Kempa ma nowe stanowisko

Źródło:
tvn24.pl

Tempo przyrostu jest bardzo duże, widać je wręcz gołym. Spodziewamy się, że w weekend będzie około dwóch metrów - mówi Jan Piotrowski, pełnomocnik prezydenta Warszawy do spraw Wisły, pytany o sytuację na stołecznym odcinku rzeki.

Rośnie poziom Wisły w Warszawie. "Tempo przyrostu jest bardzo duże"

Rośnie poziom Wisły w Warszawie. "Tempo przyrostu jest bardzo duże"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pacjentów można ewakuować, ale komory hiperbarycznej, tomografu czy rezonansu nie da się przenieść na wyższe piętro. Szpital w Nysie został zniszczony przez wielką wodę, ale Fundacja TVN pomoże go odbudować. Można pomóc, robiąc przelew bankowy, wysyłając SMS lub blika, albo oglądając specjalny blok reklamowy już w piątek po "Faktach". 

Fundacja TVN pomoże odbudować szpital w Nysie. Wesprzeć tę akcję mogą też widzowie

Fundacja TVN pomoże odbudować szpital w Nysie. Wesprzeć tę akcję mogą też widzowie

Źródło:
Fakty TVN

Podczas gdy południowo-zachodnia Polska zmaga się z katastrofalnymi powodziami, wschodnio-centralna część kraju odnotowuje susze. Jednak wątpiących w ocieplenie klimatu nawet to nie przekonuje, że właśnie doświadczamy jego skutków. Eksperci tłumaczą, dlaczego przeciwne zjawiska występują jednocześnie. I przestrzegają, że tak już będzie.

Powódź i susza jednocześnie? "Nienormalność staje się nową normalnością"

Powódź i susza jednocześnie? "Nienormalność staje się nową normalnością"

Źródło:
Konkret24

Południowo-zachodnia Polska mierzy się z powodzią. Na wielu terenach trwa walka z żywiołem, w innych miejscach mieszkańcy przygotowują się do nadejścia wielkiej wody lub usuwają skutki kataklizmu. Są miejscowości niemal doszczętnie zniszczone. Jak o tej dramatycznej sytuacji rozmawiać z dziećmi? O czym pamiętać, by nie wzmagać w nich lęku? Na te pytania odpowiada w rozmowie z tvn24.pl Marta Wojtas, psycholożka z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.

Jak rozmawiać z dziećmi o powodzi? Psycholog wskazuje "kluczowy element"

Jak rozmawiać z dziećmi o powodzi? Psycholog wskazuje "kluczowy element"

Źródło:
tvn24.pl

Nowy podwariant wirusa SARS-CoV-2 o nazwie XEC rozprzestrzenia się na świecie i za kilka tygodni może być dominujący - ostrzega BBC News. Stwierdzono go już między innymi w Norwegii, Ukrainie i Niemczech, w Polsce eksperci na razie nie potwierdzają wykrycia podwariantu. - Pojawienie się XEC być może da się odczuć jeszcze tej zimy - przewiduje w rozmowie z tvn24.pl wirusolog prof. dr hab. Agnieszka Szuster-Ciesielska.

Rozprzestrzenia się nowy podwariant koronawirusa. "Być może da się to odczuć jeszcze tej zimy"

Rozprzestrzenia się nowy podwariant koronawirusa. "Być może da się to odczuć jeszcze tej zimy"

Źródło:
PAP, The Independent, tvn24.pl

W ostatnią sobotę policja zatrzymała dowód rejestracyjny pojazdu, którym podróżował Jarosław Kaczyński. Kierowca samochodu został dodatkowo ukarany mandatem. Powodem interwencji były zbyt ciemne szyby auta. Co przepisy mówią o takich modyfikacjach?  

Modyfikacja, która unieruchomiła samochód wożący Jarosława Kaczyńskiego. Kiedy jest niedozwolona?

Modyfikacja, która unieruchomiła samochód wożący Jarosława Kaczyńskiego. Kiedy jest niedozwolona?

Źródło:
tvn24.pl

Co najmniej 14 osób zginęło, a ponad 450 jest rannych w wyniku kolejnych eksplozji w Libanie - podał w środę Reuters. Podobnie jak dzień wcześniej, doszło do wybuchów urządzeń elektronicznych.

Krótkofalówki, smartfony i panele. Seria eksplozji

Krótkofalówki, smartfony i panele. Seria eksplozji

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

W oscarowym wyścigu w najbliższych miesiącach Polskę reprezentować będzie "Pod wulkanem" Damiana Kocura. - Ta bardzo autorska wypowiedź jest niezwykle inkluzywna i uniwersalna - powiedział w rozmowie z tvn24.pl Mikołaj Lizut, producent filmu. Dodał, że jest "przeszczęśliwy" w związku z werdyktem komisji oscarowej. Dyrektorka PISF-u Karolina Rozwód zapewniła, że w budżecie instytutu "są zabezpieczone pieniądze" na kampanię oscarową filmu. Kwoty jednak nie zdradziła.

Film "szalenie delikatny", dotyka "najtrudniejszych tematów"

Film "szalenie delikatny", dotyka "najtrudniejszych tematów"

Źródło:
tvn24.pl

Salon sukien ślubnych z Kłodzka został kompletnie zniszczony. Anna Gdowik prowadziła go w tym miejscu od ośmiu lat. Udało się uratować tylko kilka sukien i maszyny do szycia. - Nie mogę patrzeć na to, co tam się stało - mówi właścicielka. Ale nie przestaje pracować.

"Była kryzysowa narzeczona, są powodziowe panny młode"

"Była kryzysowa narzeczona, są powodziowe panny młode"

Źródło:
tvn24.pl