Wzdłuż ulicy widocznie nie było miejsca do zaparkowania, więc kierowca mercedesa zostawił auto na chodniku. Jak relacjonuje reporter tvnwarszawa.pl, piesi muszą omijać auto wewnętrzną uliczką.
Nasz reporter zauważył nieprawidłowo zaparkowanego mercedesa na ulicy Dąbrowskiego.
- Kierowca zostawił auto na chodniku nie pozostawiając przejścia. Jest to o tyle uciążliwe, że w pobliżu są dwa żłobki i przedszkola. O poranku będzie tędy przechodziło wiele rodziców z wózkami i małymi dziećmi - relacjonuje Lech Marcinczak z tvnwarszawa.pl.
I dodaje, że auto trzeba omijać schodząc na wewnętrzną osiedlową uliczkę. - Nie jest ona ruchliwa, ale są na niej kocie łby i nierówna nawierzchnia. Pchanie po niej wózka na pewno nie będzie łatwe - zauważa.
Przepisy wyraźnie mówią, że gdy parkujemy na chodniku naszym obowiązkiem jest pozostawienie minimum półtora metra miejsca dla pieszych. W tym przypadku kierowca pozostawił mniej niż 50 centymetrów od pobliskiego bloku.
Zostawił pieszym 26 centymetrów
Zastawianie chodników zdarza się w Warszawie nagminnie. O takich przypadkach - zwłaszcza tych bardzo uciążliwych i kuriozalnych - piszemy często na tvnwarszawa.pl.
Podobną sytuację opisaliśmy w styczniu. Kierowca auta zaparkowanego przy Belwederskiej zostawił pieszym zaledwie 26 centymetrów chodnika. Zderzak samochodu znalazł się tuż przy kiosku, niemal blokując przejście.
- Piesi muszą przeciskać się między jego zderzakiem a kioskiem. Niewielu udaje się przejść, tak by nie otrzeć się o samochód lub kiosk. Największy problem mają rodzice z wózkami. Mają do wyboru przejście po ulicy, przeniesienie wózka nad maską albo przejście zabłoconą ścieżką za kioskiem – relacjonował wówczas Marcinczak.
Zobacz jak wyglądała sytuacja z Belwederskiej:
Parkowanie przy Belwederskiej
Parkowanie przy Belwederskiej
Parkowanie przy Belwederskiej
kk/ran
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak / tvnwarszawa.pl